Zgodnie z danymi literaturowymi szacuje się, że na świecie istnieje około 45 tysięcy zwierząt kręgowych, z czego około połowę stanowią ryby. Wielu z nas zapytanych w jakim gatunku ryb się lubuje, wymieni dorsza, łososia czy popularnego, zwłaszcza w okresie wigilijnym karpia. A nikt z nas nie wspomni o poczciwym i goszczącym na naszym stole od dawna – śledziu! A jak się okazuje, śledź wcale nie jest tak zwyczajną rybą jak nam się wydaje. Ten niespodziewany wniosek wyciągnęłam po lekturze „Zasolonego śledzia” autorstwa Macieja i Janiny Krzeptowskich.
Można zadać pytanie – co skłoniło mnie do sięgnięcia po wspomnianą książkę. Odpowiedź jest prosta… zachwycają szata graficzna! Pierwsze, co rzuca nam się w oczy to gruba, twarda okładka w stonowanych kolorach, a po otwarciu książki przepiękna faktura i bardzo dobra gramatura papieru. I oczywiście mnogość przepięknych zdjęć! Pierwsza fotografia, która rzuciła mi się w oczy po przypadkowym otwarciu lektury to zdjęcie Długiego Pobrzeża w Gdańsku. Od razu przypominają mi się te spacery w wakacyjne, letnie dni! Ponadto początek każdego rozdziału opatrzony jest cudowną fotografią przedstawiającą a to morze, a to statek rybacki, bądź też bohatera naszej książki – śledzia.
Oprócz niezwykłej oprawy graficznej należy oczywiście wspomnieć o samej treści. Otóż w pierwszych rozdziałach książki zostały przytoczone przykłady pokazujące jego rolę i znaczenie w różnych dziedzinach życia takich jak sztuka, architektura, etnografia, archeologia, historia czy religia katolicka. Z rozdziałów tych dowiadujemy się szeregu ciekawostek, wyjaśniających np. dlaczego mieszkańcy Łodzi nazywają park Staromiejski Parkiem Śledzia. Autorzy książki podają również przykłady występowania motywu śledzia w sztuce i literaturze. O śledziu wspominali w swoich utworach, m.in. Julian Tuwim, Czesław Miłosz czy Bolesław Prus. Śledzie są również źródłem piękna i bogactwa wielu gotyckich budowli w miastach nadmorskich. Potwierdzeniem tych słów, jest cytowana przez autorów, opinia Woltera:
„Aczkolwiek solenie i sprzedaż ryb nie wydają mi się sprawą najważniejszą w historii ludzkości, przyznać jednak uczciwie trzeba, że wiele miast wyrosło dzięki śledziom, Amsterdam w szczególności”
W dalszych rozdziałach przytoczona jest, w ciekawy i przyjemny do czytania sposób, historia rybołówstwa śledziowego obejmującą zarówno sposoby połowu śledzi i ich ewolucje na przestrzeni wieków jak również aspekty związane z handlem i walką o jak najlepsze łowiska śledziowe. Książka traktuje w dużej mierze o losach rybołówstwa polskiego, zarówno przed jak i po II Wojnie Światowej. Autorzy wspominają również o dokonaniach polskiego przemysłu stoczniowego, który to, produkował liczne i coraz bardziej udoskonalone kutry rybackie.
Przykładem takich coraz bardziej zaawansowanych kutrów, jak wskazują autorzy, mogą być, np. motorowe trawlery burtowe, które umożliwiały mrożenie części połowu i przechowywanie go w odpowiednio przygotowanych ładowniach. Ponadto oprócz historii dotyczącej rybołówstwa śledziowego, w książce przytoczone są anegdoty z bogatego życia rybaków. Jak piszą autorzy:
„Być rybakiem znaczyło być bogatym, a będąc bogatym należało utrzymywać pewien styl i poziom życia”
Toteż takie, tzw. życie na poziomie, wymagało zaradności i dużej fantazji, której to rybacy, jak dowiadujemy się z książki, mieli aż nadto.
Autorzy nie zapomnieli również o ichtiologicznym spojrzeniu na śledzia, które zawiera cenne informacje dotyczące sposobu konserwacji, jednostek taksonomicznych, cyklu rozwojowego, warunków występowania, czy metod analizy szczegółowej pozwalającej na określenie wieku ryby i płci.
A na sam koniec zostaje nam najbardziej smakowity rozdział zawierający całą gamę przepisów ze śledziem w roli głównej. Mamy tu przepisy pochodzące, m.in. z kuchni niemieckiej, angielskiej, skandynawskiej i oczywiście, polskiej oraz szereg ciekawostek związanych z kuchnią, w której to głównym bohaterem jest śledź. Z informacji i anegdot, które mnie zaciekawiły mogę wymienić m.in. tę zapustnym wtorku. Jak piszą autorzy książki:
„Do tradycji pokarnawałowych należy polski „śledzik”, kolacja ze śledziem, w ambitniejszych wersjach przyjęcie śledziowe, urządzane w dniu poprzedzającym Środę Popielcową, tzn. rozpoczęcie postu. Zaproszenie, by „wpaść na śledzia” zwalnia od obowiązku podawania innych dań, a swojskie śledziowe menu warto wzbogacić o którąś z potraw popularnych w sąsiedzkich krajach. Czy ktoś słyszał o czeskim rolmopsie nadziewanym kapustą kiszoną?”
Podsumowując, książka warta przeczytania. Nie tylko ze względu na szereg informacji o śledziu i jego barwną historię, ale również ze względu na piękną oprawę i zdjęcia. Ja zachęcam Państwa do zapoznania się z tą pozycją, a sama wracam do kuchni bo właśnie w piekarniku zapiekają się moje śledzie w kapuście!
Informacje o książce:
Tytuł: Zasolony Król
Tytuł oryginału: Zasolony Król
Autor: Maciej Krzeptowski, Janina Krzeptowska
ISBN: 9788381271899
Wydawca: Bernardinum
Rok: 2018