Literatura obyczajowa

W labiryncie obłędu – Jolanta Kosowska

Recenzja książki W labiryncie obłędu - Jolanta Kosowska

W labiryncie obłędu
Jolanta Kosowska

Po książkę „W labiryncie obłęduJolanty Kosowskiej sięgnęłam z ciekawością, pamiętna niesamowitego wrażenia, jakie wywarła na mnie inna jej powieść, „Deja vu”. Po przeczytaniu krótkiego opisu na okładce już wiedziałam, że mogę spodziewać się podobnego klimatu historii – tajemnicy, napięcia, włoskich pejzaży. Z przyjemnością więc zagłębiłam się w tę opowieść.

Główny Bohater – Wojciech Krzewiński to psychoterapeuta, bardzo dobry, choć stosujący czasem dość niekonwencjonalne metody. Poznajemy go w momencie, gdy spotyka tajemniczego mężczyznę zwracającego się do niego z prośbą o pomoc pewnej dziewczynie. Wojciech najpierw podejrzliwie podchodzi do tej prośby, ale gdy pada imię dziewczyny wszystko się zmienia. Karolina Bielawska. Była dziewczyna Wojtka, artystka, mieszkająca obecnie w Toskanii. Nieznajomy twierdzi, że może ona potrzebować pomocy psychiatrycznej, i że tylko od Wojtka taką pomoc przyjmie. Bohater, w którego umyśle lawiną ruszyły wspomnienia, zgadza się pomóc kobiecie.

Do hotelu, w którym przebywa Karolina dociera o chwilę za późno. Dziewczyna trafiła właśnie do szpitala po próbie samobójczej. Nikt nie potrafi zlokalizować mężczyzny, który był z nią. Sprawą zajmuje się policja, a Wojciech z jednej strony staje się postacią podejrzaną, a z drugiej – chce pomóc. Zaczynają się prawdziwe kłopoty.

Kim był mężczyzna, który przyszedł do Wojciecha? Dlaczego uciekł z hotelu? Czy to na pewno była próba samobójcza? Co wydarzyło się w Toskanii? Co przeżyła tam Karolina? Dlaczego miałoby ją to popchnąć do tak radykalnego kroku?

Wojciech powoli odkrywa odpowiedzi na te wszystkie pytania. Dowiaduje się tajemnic Karoliny, staje przed nierozwikłanymi jeszcze sekretami. Od ich rozwiązania zależy teraz wyleczenie Karoliny i jego sukces. Bohater wraca też do swojej przeszłości, musi zmierzyć się ze wspomnieniami jego związku z Karoliną i odkryć, jak toczyło się jej życie we Włoszech. Jeśli chce pomóc swojej byłej dziewczynie, musi stawić czoło swojej przeszłości i jej teraźniejszości.

W labiryncie obłędu” jest niesamowitą historią. Tajemnicza, trzymająca w napięciu, sensacyjna, doprawiona rzetelną dawką erotyzmu, ale takiego soczyście delikatnego, pasującego idealnie do charakteru całej książki. Intrygująca od pierwszej do ostatniej strony i pełna emocji. Jolanta Kosowska po raz kolejny stworzyła świat między rzeczywistością a iluzją, z którego trudno się wyrwać. Książka pełna jest też pięknych, obrazowych opisów Toskanii, które przenoszą Czytelników do Włoch jak z obrazka.

Jednakowoż, nie jest to książka, do której nie miałabym żadnych zastrzeżeń. Główne wady, które osobiście zauważyłam w „W labiryncie obłędu” związane są ze stylem pisania Autorki i pokrywają się z tym, co uderzyło mnie negatywnie w „Deja vu” – jej poprzedniej, przeczytanej przeze mnie książce.

Schemat wprowadzania Czytelnika w historię jest bardzo podobny jak w „Deja vu” – Główny Bohater odkrywa kolejne tajemnice razem z Czytelnikiem poprzez zapoznawanie się z dziennikiem, czy pamiętnikiem innego Bohatera – w tym wypadku Karoliny. Reszta narracji również jest prowadzona pierwszoosobowo, ale przez Wojciecha. W tym akurat nie widzę nic złego – to sprytny zabieg. Jednakże nie ma wielkiej różnicy w stylu narracji między pamiętnikiem, a „zwykłą” narracją. Brakuje jakiegoś przeskoku w typie pisania, który wskazywałby na rozdział między osobami, które opowiadają historię. Jolantę Kosowską czyta się lekko i przyjemnie, Autorka pisze bardzo dobrze, ale w jakiś sposób, przez jednolitość stylu mimo dwóch różnych narracji stykających się w jednej książce, odnoszę wrażenie, że to właśnie Autorka jest cały czas rzeczywistym Narratorem, nie zaś jej postaci.

Drugim zastrzeżeniem są niektóre fragmenty Narracji. Często opisy wydają się zbyt dopracowane, zbyt artystyczne, jak na codzienne rozmowy. Są piękne, cudownie się je czyta, ale wprowadzają pewien dysonans w pisane lekkim językiem dialogi. Zwłaszcza, że to właśnie Bohaterowie mają być narratorami, zaś niejednokrotnie opisy miejsc, kolorów, sytuacji brzmią, jak opisane przez Narratora zewnętrznego, zgoła poetę.
Ostatnia wada, jaka uderzyła mnie w Narracji to częste prowadzenie jej krótkimi zdaniami o bardzo podobnej długości i budowie. Monologi Bohaterów często skonstruowane są właśnie w ten sposób. Osobiście przeszkadza mi to w czytaniu, zapętla w jednostajny rytm, który po kilku zdaniach staje się coraz trudniejszy do czytania.

Są to jednak drobne mankamenty w całości tej niesamowitej historii. „W labiryncie obłędu” pozostawia w Czytelniku ślad, nie pozwala o sobie zapomnieć. Polecam tę książkę z całego serca tym, którzy kochają historie o miłości, zbrodni, seksie, szaleństwie, sztuce, Toskanii i tajemnicach. Czyli, krótko mówiąc – niemal każdemu.

Informacje o książce:
Tytuł: W labiryncie obłędu
Tytuł oryginału: W labiryncie obłędu
Autor: Jolanta Kosowska
ISBN: 9788380832824
Wydawca: Novae Res
Rok: 2016

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać