Każdy lubi poczuć dreszczyk emocji, jaki potrafią nam zaserwować mroczne historie. Trochę horroru i adrenaliny z tym związanej na pewno dobrze robi na krążenie, szczególnie jeśli jest sprawnie opowiedziane. Nie muszę tutaj przytaczać autorów odpowiedzialnych za wiele nie przespanych nocy u czytelników takich jak King, Masterton czy nawet Anne Rice, potrafili przyprawić o gęsia skórkę niejedną osobę. Nie będę ukrywał, że daleko mi do tego gatunku literackiego, chociaż swoje przeczytałem. Nigdy nie zapomnę jak wiele kosztowało mnie nerwów pierwsze spotkanie z książkami Kinga właśnie, a zdecydowanie nie miałem odpowiedniego wówczas wieku do takich lektur. Zachodnia literatura dostarcza nam aż nazbyt wielu autorów literatury grozy. Jednak jeśli zawęzimy spektrum poszukiwań do tej rodzimej, nagle okazuje się, że rynek wydawniczy stał się bardzo ciasny i specyficzny. Mało kto potrafi wymienić chociaż jedno znaczące nazwisko związane z literaturą grozy. Trudno to zjawisko wyjaśnić, ale niezaprzeczalnie pojawia się tutaj duża dziura gatunkowa. Polski czytelnik woli bardziej groteskowe opowieści grozy, nie ukierunkowane na czysty strach spływający z kart książki. Postanowiłem zgłębić ten ewenement i sięgnąłem po książkę „Usterka” autorstwa Radosława Damiana Dopierały.
Pan Dopierała doskonale zdaje się wiedzieć czego oczekuje się po książkach grozy w naszym kraju. Nie próbuje udawać, że jego książka ma być odpowiednikiem zachodniego nurtu literatury ukierunkowanej na wzbudzanie strachu. Od pierwszej strony jego książki dało się wyczuć w niej ogromny dystans, do tego do czego pretenduje. Autor zdecydował się na napisanie zbioru opowiadań, które okrasił wyjątkowym poczuciem humoru, co może wskazywać na jego własne podejście do gatunku horroru w naszym kraju. Nie ma możliwości, żeby w kraju nad Wisłą przyjęły się rodzime powieści spod znaku tych poważnych. Wiele osób zapyta zapewne, dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta, a rozchodzi się o naszą społeczną mitologię, ukierunkowaną na lapsusie historycznym naszego kraju, lub wydumanych romansach, wystarczy spojrzeć na bestsellery. W tym uporządkowanym świecie czytelniczym, pojawiają się czasem książki ze sci-fi, które równie twardo są osadzone w naszej kulturze czytania, ale tych z dziedziny grozy jest jak na lekarstwo. Warto zatem zwrócić uwagę na „Usterkę” bo jest świetnym przykładem tego jak można postrzegać niemal cały rynek wydawniczy w Polsce, a ma on jedną zasadę, której złamań czy nadużyć nie zaobserwowałem od lat – horror może być, ale tylko przygotowany w formie humorystycznej.
Dziesięć opowieści zawartych w książce stara się przedstawić jak największe spektrum tego co może wywołać u czytelnika gęsia skórkę. Jak zabić osobę nieśmiertelną, do czego może doprowadzić uzależnienie od telewizji, która postanowiła aż za bardzo wpłynąć na nasze życie, czym grozi zbytnia nuda, jeśli nagle spotkamy samego Lucyfera, no i nie mogło zabraknąć kosmitów w ciemnym lesie. Wszystkie te opowieści mają w sobie potencjał, jednak zostaje on utemperowany przez pragmatyzm samego autora. Wielkie pomysły zostały, niestety, spłycone przez warsztat autora. Gdzieś po drodze zgubił swój zamysł, przez co książka grozy stała się ucywilizowanym, przyjaznym zbiorem opowiadań, które w swoich odbiorcach upatrują albo niedoświadczonych, albo niezorientowanych w temacie czytelników.
Bardzo istotną kwestią dotyczącą książki Pana Dopierały jest schemat jej napisania. „Usterka” jest zbiorem opowiadań. Rzadko widuje się tego typu publikacje, chociaż jeszcze nie tak dawno temu były bardzo popularne. Dało to książce niebywałą okazję do stworzenia wielowarstwowej relacji z czytelnikiem, który nie jest już przykuty jedną opowieścią przez kilkaset stron, ale daje mu się wolność poruszania w świecie autora. Z powodzeniem można otworzyć „Usterkę” na dowolnym rozdziale i nie ma się wrażenia zagubienia. Każda opowieść jest przez autora starannie umiejscowiona w całości, dzięki czemu czytelnik nie ma obawy przed przeczytaniem czegoś podobnego dwa razy pod rząd.
Zupełnie inną, ale nie mnie ważna sprawą jest warsztat autora. Przez całość książki nie mogłem się pozbyć wrażenia, że styl pisania, którego używa jest bardzo prosty, przez co każda opowieść staje się czymś na wzór historyjki grozy pisanej dla czytelnika mniej wymagającego. Całość książki pozostawiła we mnie nieodparte wrażenie, że sięgnąłem po lekturę ukierunkowaną na młodzieżową grupę docelową. Prostota wyrażania się postaci głównych jak i narracja, wskazują na albo celowy taki zabieg, albo niezamierzoną intencję. Jeśli pierwsza teza jest prawidłowa, autor wywiązał się z tego bardzo dobrze. Gorzej jeśli prawdą jest drugie stwierdzenie.
„Usterka” nie porwała mnie jako książka grozy, bo autor ewidentnie za dużo włożył w nią humoru, który plasuje ją na miejscu dla groteskowych opowieści. Może gdybym miał z dziesięć lat mniej znalazłbym w niej coś interesującego, zamiast tego poważnie rozważam przeczytanie ich mojemu kilkuletniemu synowi, który na pewno nie przestraszy się ani jednym przeczytanym słowem.
Informacje o książce:
Tytuł: Usterka
Tytuł oryginału: Usterka
Autor: Radosław Damian Dopierała
ISBN: 9788380834774
Wydawca: Novae Res
Rok: 2017