Literatura obyczajowa

Przyjaźń All Inclusive – Karolina Wilczyńska

Przyjaźń All Inclusive - Karolina Wilczyńska

Przyjaźń All Inclusive
Karolina Wilczyńska

Tegoroczne lato naprawdę nas rozpieszcza. Promienie słońca i bezchmurne niebo sprzyjają wylegiwaniu się na leżaku. To z kolei jest najlepsze towarzystwo dla chłodnej lemoniady i dobrej książki. Jeśli niebo istnieje, to chciałabym w nim mieć hamak, lekki podmuch wiatru i nieograniczony dostęp do wszystkich książek świata. A że jestem tak zwaną sroką – czyli wybieram książki, które mają atrakcyjne okładki – to mój wybór padłby najpierw na okładkę w odcieniu błękitnego nieba, otuloną kwiatami wisterii i piaszczystą plażą z palmami zagubionymi wśród maltańskich, urokliwych uliczek.

Ta książka wprost z leżaka zabierze nas na wakacje. Karolina Wilczyńska – mistrzyni powieści obyczajowych – w swojej książce „Przyjaźń All Inclusive” zabiera nas wraz z głównymi bohaterkami właśnie na Maltę. „Stara przyjaźń nie rdzewieje” – tak mogłoby brzmieć motto przewodnie tej historii. Trzy przyjaciółki z liceum wybierają się na spontaniczny wypad na wakacje All Inclusive. Każda jest inna – Basia – spontaniczna, wesoła, lubiąca przygody i ceniąca eleganckie stroje i makijaż, Dorota – introwertyczka o samotniczej naturze, od lat lubująca się w strojach dzieci kwiatów, i Michalina – matka dwójki dzieci i żona mężczyzny o toksycznym charakterze, który jest przekonany, że domem powinna zajmować się kobieta. Każda z nich ma też inne problemy dnia codziennego – Basia właśnie się rozwiodła, co prawda oskubała męża co do cna i nie rozpaczała długo po utraconej miłości. Dorota dostaje wiadomość o chorobie, jednocześnie córka próbuje ją przekonać, żeby oddać swoje mieszkanie w zamian za kawalerkę. Michalina ma na głowie cały dom – dwójkę małych dzieci, psa Bossa i męża dyrektora, który w ogóle nie angażuje się w obowiązki domowe. Jedyne, co robi, to zarabia pieniądze, których jednak nie pozwala żonie wydawać. Skrzętnie rozlicza ją z każdej wydanej złotówki.

Trzy różne kobiety, których drogi rozeszły się po ukończeniu liceum, spędzają ze sobą tydzień wśród piaszczystych plaż Malty i urokliwych uliczek, gdzie na każdym kroku zachwycają je pamiątki przeszłości. Michalina planuje piesze wycieczki, Basia nalega na wylegiwanie się na plaży i czerpanie pełnymi garściami z pogody, a Dorota jak kot chadza własnymi ścieżkami i rozmyśla. Te trzy tak różne charaktery sprawiają, że wiele razy iskrzy – kłótnie, łzy, prawda prosto w oczy, ciche dni – to wszystko niczym chmury nad maltańską plażą potrafi skutecznie rozgonić wakacyjny nastrój. Każda z kobiet staje w prawdzie z oceną swojego życia przez przyjaciółki i nie jest to łatwe spotkanie. Basia krytykuje otwarcie męża Michaliny, który według niej strasznie przytłacza przyjaciółkę. Widzi koleżankę jako ideał Matki-Polki i perfekcyjnej żony, która skrywa wiele niespełnionych marzeń poświęconych w imię dobra rodziny. Dorota z kolei rzadko się odzywa, pomiędzy kolejnym wypalonym papierosem, żałuje, że podzieliła się z przyjaciółkami swoim stanem zdrowia. Zamiast wycieczki i powrotu do przeszłości ma na głowie dwie zrzędy, które obchodzą się z nią jak z jajkiem. Michalina ma za złe Basi, że zamiast empatii serwuje przyjaciółce rozważania na temat tego, jaki strój w pełni podkreśli walory jej urody i jakie fotki powinna umieścić na social mediach, aby zrobić furorę i rozbudzić zazdrość wśród znajomych. Każda z kobiet przejdzie swoiste katharsis, odnajdzie odpowiedź na pytanie: Co powinnam zrobić ze swoim życiem?

Ta powieść zachwyciła mnie pod wieloma względami: pomysł na fabułę – świeży i rześki jak wiatr na maltańskiej plaży, po której przechadzają się bohaterki, prawdziwa licealna, kobieca przyjaźń w tle, trzy wyraziste bohaterki, każda ze swoimi problemami dnia codziennego. Autorka przepięknie snuje opowieść, która pozwala nam na refleksję, że prawdziwa przyjaźń przetrwa każdą burzę i nieważne, czy widzimy się codziennie, czy po dłuższej przerwie, to więź, którą zbudowaliśmy, będzie trwalsza niż pomnik ze spiżu. Zestawienie trzech tak diametralnie różnych charakterów: refleksyjnej i twardo stąpającej po ziemi Doroty, szalonej i nieco powierzchownej Barbary i Michaliny, która pod płaszczem praktycznej skrywa romantyczną duszę, pozwala na przegląd całego wachlarza ludzkich emocji. Opowieść niesie nas ze sobą niczym fale rozbijające się o brzeg promenady. Na każdej stronie, w każdym zdaniu czuć wakacje i beztroski nastrój letniej wolności. Tę beztroskę co jakiś czas przerywa telefon od Darka – męża Michaliny czy SMS od córki Doroty; jednak Basia potrafi skutecznie rozgonić chmury złego nastroju. Spacer po plaży, piesza wycieczka po uliczkach Malty, kolacja w restauracji – to oderwanie od szarej codzienności, pozwala każdej przyjaciółce nabrać dystansu do własnego życia. Gdzie to je zaprowadzi? Czy Dorota odda córce mieszkanie? Czy Basia, zamiast wydawać pieniądze byłego męża – odważy się żyć na własny rachunek? Czy Michalina postanowi dać mężowi szansę, czy poszuka szczęścia poza małżeństwem?

Wspaniała lektura na słoneczne popołudnie – wystarczy leżak, szklanka zimnej lemoniady albo dwie. Pozwólcie zabrać się na wakacje All inclusive. Pozornie lekka opowieść niejednokrotnie was zaskoczy. Miłej lektury! Gorąco polecam!

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać