Czytam naprawdę dużo i często spotykam się z dość irytującym zjawiskiem, kiedy to pierwsza część jakiejś historii dosłownie porywa Czytelnika, czyniąc go swoim więźniem do ostatniej strony i kusi napisem końcowym: „Ciąg dalszy nastąpi”. Cóż począć ma biedny Czytelnik? Czeka z niecierpliwością, aż będzie mu dane przeczytać kontynuację historii o losach bohaterów, których ukochał, a kiedy to już się dzieje, to często ma się wrażenie, jakby właśnie ktoś zdzielił nas obuchem przez głowę. Takie przynajmniej są moje doświadczenia. Niestety w wielu przypadkach autorom ciężko utrzymać ten wysoki poziom napięcia, jakby cześć pierwsza pochłonęła większość ich energii, zapału i polotu. I coś wam powiem – zupełnie inaczej jest z Katarzyną Bereniką Miszczuk. Nie wiem, jak ona to robi, ale w serii o kwiecie paproci emocje zdają się wzrastać z każdą kolejną stroną. To trochę jak w różnych książkowych memach – obiecujesz sobie, że jeszcze tylko jeden rozdział, a kończysz o trzeciej nad ranem. Od niektórych książek po prostu nie sposób się oderwać i właśnie mamy do czynienia z jedną z nich.
Uczucie Gosławy i Mieszka – przypomnę, że mówimy o Mieszku I, co początkowo wydawało mi się strzałem w kolano, czymś, co nie mogło się udać – rozkwita. Powoli, opornie, bo też nie mamy do czynienia ze zwykłym facetem, ale jednak wydaje się, że wszystko zmierza we właściwym kierunku. Do czasu. Nie dość, że na Gosię polują słudzy rozmaitych bogów, którym obiecała ona oddanie kwiatu paproci, to na scenę wkracza jeszcze Ote – jedna z pierwszych żon Mieszka. Straszne to babsko, zazdrosne i mściwe, a w zasadzie to nawet nie babsko, a strzyga. Myślę, że tyle powinno wam wystarczyć. Nie zdradzę więcej z fabuły, żeby nie zepsuć przyjemności z czytania, ale powiem wam szczerze, że druga część jest nawet lepsza od pierwszej, a sądziłam, że to niemożliwe.
Bardzo podoba mi się to, że historia nie kręci się tylko wokół Gosi i Mieszka. W „Nocy Kupały” poznajemy dużo lepiej postaci drugoplanowe, które pchają się z butami na scenę, a główni bohaterowie posłusznie robią im tam miejsce. Dowiadujemy się sporo o przyjaciołach Gosi, których życie nie jest tak łatwe i przyjemne, jak się początkowo mogło wydawać. Otrzymujemy garść szczegółów z życia szeptuchy i Mszczuja, lokalnego żercy i pijaka w jednym. Ta wielowątkowość, z czego każdy wątek jest ciekawy, czyni książkę jeszcze lepszą. Ja naprawdę nie mogłam się od niej oderwać!
Nie wiem, czy wspominałam już o tym, że seria jest wydana w bardzo miły dla oka sposób. Kolorystycznie pięknie do siebie pasuje i równie efektownie prezentuje się na półce. Część druga ma okładkę, która podoba mi się najbardziej – jest taka tajemnicza i zmysłowa zarazem. Czyli dokładnie odzwierciedla to, co zastaniemy w środku. Widziałam ostatnio okładkę najnowszej części i cóż… nie robi ona na mnie już tak dużego wrażenia, jak pozostałe. Mam nadzieję, że pod względem treści będzie jednak na najwyższym poziomie.
Przyznam szczerze, że trochę nawet zazdroszczę autorce takiej wyobraźni. Stworzyła coś wyjątkowego, co trafi w gust osób lubujących się zarówno w obyczajówkach, jak i fantastyce. Każdy znajdzie tu coś dla siebie i to właśnie jest w tej serii najlepsze. Te książki ciekawią, bawią, wzruszają, a czasem ma się ochotę rzucić nimi o ścianę. Wzbudzają całą paletę różnych emocji i za to cenię je naprawdę wysoko. Jeśli miałabym wskazać ich grupę docelową, powiedziałabym, że to świetna lektura dla każdego, bez względu na wiek (no może poza dziećmi), płeć czy zainteresowania. To coś, co czyta się jednym tchem, bo jest tak świeże i oryginalne. Takie słodko-gorzkie.
Jeśli czytaliście część pierwszą, to wiecie, że Gosia obiecała kwiat paproci wielu osobom. W „Nocy Kupały” musiała podjąć tę ostateczną decyzję, która zaważy na jej dalszych losach. Sięgnijcie po książkę i przekonajcie się, kto otrzymał kwiat, który zakwita raz na tysiąc lat.
Informacje o książce:
Tytuł: Noc Kupały
Tytuł oryginału: Noc Kupały
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
ISBN: 9788328036871
Wydawca: WAB
Rok: 2016