Kiedy tylko “Mam nadzieję” pojawiła się w zapowiedziach, rozbudziła mój ostrożny entuzjazm. Ostrożny, gdyż jestem tą osobą, która na wzmiankę o jakimkolwiek poradniku przewraca oczami i tą, która omija dział z tego typu książkami w księgarniach szerokim łukiem. Tu mam na myśli głównie modny w ostatnich latach coaching. Po prostu nie ma opcji, żebym dostawała dobre rady od osoby, która w ogóle mnie nie zna, nie ma pojęcia o mojej sytuacji życiowej i tak dalej. A jeśli ktoś twierdzi, że posiadł odpowiednią wiedzę i za sprawą ogólnych rad jest w stanie doprowadzić do sukcesu (czymkolwiek miałby on być) każdego człowieka, zwyczajnie kłamie i żeruje na naiwności ludzi, którzy w to uwierzą.
Kasię Czajkę obserwuję w sieci już od dłuższego czasu. Lubię jej bloga i relacje na Instagramie. No i oczywiście podcasty a głównie czytu-czytu, bo książki. Kasia jest socjolożką, która ma ogromną wiedzę o kinie, popkulturze, społeczeństwie i mechanizmach, które w nim zachodzą. Ilekroć “wali się świat”, jak na przykład przy okazji strajku kobiet czy obecnych wydarzeniach na Ukrainie, wystarczy posłuchać, co ma do powiedzenia, żeby się uspokoić, wziąć głęboki wdech i na pewne rzeczy spojrzeć inaczej. Dlatego niemalże się rzuciłam, gdy miałam okazję wziąć “Mam nadzieję” do recenzji. W końcu to miał być poradnik inny niż wszystkie.
Myślę, że ta książka jest przede wszystkim dla osób, która tak jak ja, z całych sił starają się żyć w zgodzie ze sobą i nie ulegać społecznej presji. A ten nacisk ciągle jest odczuwalny. Podczas lektury miałam wrażenie, jakby te słowa były kierowane bezpośrednio do mnie i to jest super. Autorka z oczywistych względów kieruje swoje słowa głównie do kobiet, na które wciąż nakłada się wiele ograniczeń.
No dobrze, ale o czym właściwie jest “Mam nadzieję”? Pozwolę sobie zacytować słowa z tylnej okładki książki:
“Dowcipny, mądry i prosty poradnik dla wszystkich, którzy starają się zachować zdrowie psychiczne w czasach, gdy znany nam świat zdaje się walić.”
W środku książki znajdziemy podzielone na rozdziały rozprawianie się z mitami o tym, jacy mamy być. Nie ma jednego przepisu na udane życie. Nikt nam nie powiedział i nie powie, jak żyć, co robić i jak się zachowywać w tym szalonym kołowrotku. Miara sukcesu jest inna dla każdego człowieka. To okej jeśli powiesz, że tyle ile masz, ci wystarczy. Nie marnujesz sobie życia.
“Skoro nie mogę ci obiecać, że wszystko będzie dobrze, to co ci właściwie obiecuję? Oj, niełatwe to pytanie. Zwłaszcza gdy potem ktoś zechce mnie z takich obietnic rozliczać. Ale cóż, raz kozie śmierć. Obiecuję, że ta książka nie będzie cię oceniać. Nie będzie ci mówić, że twoje życie zaraz się skończy, nie będzie cię zapewniać, że da się je przeżyć bez żadnej porażki. Nie będzie cię przekonywać, że wiem wszystko, ale będzie ci pokazywać, jak dobrze pewnych rzeczy nie wiedzieć. Nie będzie ci mówić, że wszystko jest idealnie, ale jednocześnie zasugeruje, że – być może – przeciwieństwem tego nie są wyłącznie rozpacz i beznadzieja.”
Tę książkę chętnie podsunęłabym szczególnie osobom, które się miotają pomiędzy swoimi pragnieniami a tym, czego wymaga od nich społeczeństwo. Ta granica nieraz się zaciera. Też byłam w takim miejscu, kiedy niemalże wpadałam w panikę na myśl o tym, że czas przelatuje mi przez palce. Bo może powinnam być (fizycznie też) w innym miejscu niż jestem. Robić więcej i tak dalej. Gdybym dostała tę książkę do rąk wtedy, byłaby dla mnie błogosławieństwem. Teraz czytając kolejne zdania tylko kiwam głową, bo do wielu zawartych w “Mam nadzieję” konkluzji zdążyłam dojść sama. Żeby była jasność, nie żałuję ani minuty przeznaczonej na lekturę.
Już od lektury pierwszych stron tej książki cały czas z tyłu głowy myślałam sobie o tym, jaka ona jest potrzebna. Potrzebna w świecie, w którym z każdej strony czujemy społeczną presję, żeby wpasowywać się w dane ramy. Nie jestem pewna, czy wyobraziłabym sobie inną osobę, która mogłaby wziąć na siebie pewną dozę odpowiedzialności za tego typu tekst inną niż Kasia Czajka. Nie dość, że pisze konkretnie, to przede wszystkim wie o czym. Może niczego przy tym nie obiecuje, bo i ta książka nie ma zmieniać niczyjego życia. Jednak na pewno ściąga z barków ogromny ciężar i w pewnym sensie rozgrzesza z nieustannego poczucia winy, że za mało się staramy, pracujemy niedostatecznie ciężko i jesteśmy niewystarczający. Daje nadzieję. Takiego poradnika potrzebowałam.
Informacje o książce:
Tytuł: Mam nadzieję
Tytuł oryginału: Mam nadzieję
Autor: Katarzyna Czajka-Kominiarczuk
ISBN: 9788328092686
Wydawca: WAB
Rok: 2022