Literatura piękna

Dwa razy czerwiec – Martin Kohan

Dwa razy czerwiec - Martin Kohan

Dwa razy czerwiec
Martin Kohan

Czerwiec 1974 i 1978 roku w Argentynie. W pierwszym okresie krajem wstrząsają prześladowania i terror junty rządzącej w tym czasie, po czterech latach jest już spokój. Tak w jednym zdaniu można określić tło polityczne wydarzeń opisywanych w tej książce.

Powieść bardzo krótka, zwięzła, złożona z rozdziałów podzielonych na maleńkie podrozdzialiki, czasem są to po prostu osobne akapity. W tych krótkich opisach otrzymujemy opis strasznego czasu pełnego bestialskich prześladowań oponentów politycznych kontrastującego z normalnym życiem. Widzimy ludzi pozbawionych emocji, którzy niczym roboty wykonują swoją pracę. Część z nich czerpie sadystyczną satysfakcję z torturowania ludzi, z zimną kalkulacją szacują, na co mogą sobie pozwolić, by więzień przeżył „Doktor Padilla […] opierając się na diagnozie, odradził stosowanie technik przesłuchań z wykorzystaniem prądu elektrycznego, przynajmniej na parę tygodni. […]sugeruje to na wypadek, gdyby istniała potrzeba, aby zatrzymana przeżyła”. Lekarze z zimną krwią i chłodną kalkulacją służą zbrodniczemu systemowi, żołnierze, strażnicy, kaci znęcający się nad więźniami działają jak w odrealnionym świecie, ich pojmowanie świata ludzi jest tak spaczone, że w moim odczuciu kompletnie zatracają ludzkie uczucia, co znamy z innych tego typu przykładów, jak choćby z czasów obozów koncentracyjnych z czasów II wojny światowej.

„Należy przyjąć, że każdy jeniec jest z góry martwy”, mówił doktor Mesiano, ponieważ dzięki temu jest się mniej podatnym na szantaż emocjonalny […]. Należy przyjąć, że nie żyje od chwili, w której dostał się w ręce wroga.

Lekarz, który wypowiada te słowa w książce jawi się swym współtowarzyszom, jako sumienny, logiczny, dobrze spełniający swoje obowiązki człowiek, ojciec, mąż, brat…

Narrator opowieści, młody poborowy, kierowca doktora Mesiano, wszedł gładko w tryby systemu. Nie dociera do niego groza działań oprawców, nie przyjdzie mu do głowy ani razu myśl, że coś może być nie tak, nawet nie pomyśli, że ofiary mogą mieć rację, przyjmuje system z wszystkimi jego działaniami, raz wszedłszy w trybiki machiny, będzie w niej trwał niezmiennie całe życie.

Dwa razy czerwiec” to po prostu majstersztyk. Kompozycja książki oparta na króciutkich podrozdzialikach, z których prawie każdy stanowi wielką bombę emocjonalną, do tego kontrast między ofiarą, młodą kobietą, a jej katami oraz lekarzami nadzorującymi bezpieczeństwo przesłuchania, przy czym słowo bezpieczeństwo brzmi tu niesamowicie wymownie i składa się z dwóch przeciwstawnych znaczeń dla katów i ofiary, sprawia, że książka aż krzyczy. Martin Kohan w idealnie precyzyjny sposób oddał rozdźwięk między uciskanymi i uciskającymi, kryjącymi się za prawem, które zezwalało na rażące łamanie praw jeńców i więźniów.

Do tego należy dołożyć główne postaci reprezentujące w powieści system rządzący. Doktor Mesiano, który z założenia, jako lekarz, powinien leczyć i bronić swoich pacjentów, działać na rzecz ich zdrowia, tutaj działa tylko po to, by przysłużyć się władzy i leczenie (choć to złe słowo w tym przypadku) ogranicza tylko do zachowania więźnia przy życiu, w celu dalszych przesłuchań.

Po czterech latach obie główne postaci: lekarz i jego kierowca w dalszym ciągu nie widzą nic złego w tym, co się działo i w swoich działaniach, czy zaniechaniach.
Dwa razy czerwiec” to niełatwa pozycja. Napisana w specyficznej konwencji, pewnie nie wszystkim przypadnie do gustu, jednak pochłonęłam ją za jednym posiedzeniem. Nie mogłam oderwać się od potworności tam opisanych, relacjonowanych z pozycji bezdusznych, wyzbytych emocji ludzi, którzy nie zastanawiają się nad życiem, tylko robią to, co im przynosi, coraz bardziej grzęznąc w bagnie, które sami stworzyli. Szczególnie przypadła mi do gustu forma książki, dlatego tyle o niej piszę. Taka zwięzła forma, w której każde słowo jest dobrze przemyślane i wyważone, i ma swoje właściwe miejsce, sprawia, że nie można pozostać obojętnym na zawarte w powieści treści i emocje.

Dwa razy czerwiec” to świetnie napisany rozrachunek z oprawczym systemem w Argentynie. Po przeczytaniu nie ma się ochoty nic dodać. Wszystko zostało powiedziane i można tylko pogrążyć się w ciszy i zgasić światło. Gorąco polecam tę powieść miłośnikom intelektualnych potyczek słownych oraz osobom, które chcą poznać wycinek historii współczesnej Argentyny.

Informacje o książce:
Tytuł: Dwa razy czerwiec
Tytuł oryginału: Dos veces junio
Autor: Martin Kohan
ISBN: 978839612640
Wydawca: Filtry
Rok: 2021

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać