Fantastyka

Droga do piekła – Przemysław Piotrowski

Recenzja książki Droga do piekła - Przemysław Piotrowski

Droga do piekła
Przemysław Piotrowski

Prze­my­sław Pio­trow­ski pierw­szy raz tra­fił do mojej czy­tel­ni­czej świa­do­mo­ści rok temu, kiedy to prze­czy­ta­łem jego debiu­tancką powieść „Kod Him­m­lera”. Zain­try­go­wała mnie do tego stop­nia, że kiedy przy­szła oka­zja prze­czy­ta­nia jego kolej­nego tworu lite­rac­kiego, nie waha­łem się z pod­ję­ciem decy­zji: czy­tać, czy nie czy­tać? Pełen zapału zasia­dłem w wygod­nym fotelu, mając nadzieję, że po raz kolejny będę zabrany przez autora na wycieczkę po men­tal­nych labi­ryn­tach, w któ­rych za każdym rogiem czai się coś szo­ku­ją­cego. „Droga do pie­kła” oka­zała się w wielu aspek­tach wła­śnie tym czego ocze­ki­wa­łem, ale nie wyzbyła się potknięć autora początkującego.

„Były ame­ry­kań­ski żoł­nierz John Pilar zostaje ska­zany na śmierć za zamor­do­wa­nie swo­jej rodziny w wyjąt­kowo bestialski spo­sób. Kat wstrzy­kuje mu zabój­czą mie­szankę, ale to nie koniec jego podróży. Po dru­giej stro­nie budzi go odra­ża­jąca woń siarki…”

Rewers książki jasno zakłada, że przed czy­tel­ni­kiem poja­wia się obiet­nica wyprawy w zaświaty, coś co jest wyjąt­kowo popu­larne w dzi­siej­szej lite­ra­tu­rze po obu stro­nach: czy­tel­nika i autora. Ten krótki opis jest jed­nak bar­dzo mylący, bo Pan Pio­trow­ski, w swoim wła­snym stylu wypro­wa­dza odbiorcę na manowce. Obie­cuję wycieczkę w zaświaty, jed­nak zamiast tego, ofe­ruje podróż w głąb ludz­kiej psy­chiki oraz spo­łe­czeń­stwa nowo­cze­snego, bowiem akcja dzieje się w nie­da­le­kiej przy­szło­ści, Takiej bar­dzo bar­dzo nie­da­le­kiej bo zale­d­wie 5 lat wprzód. Uważny obser­wa­tor mógłby zapy­tać co takiego może się zmie­nić przez te pięć lat? Jesz­cze bar­dziej uważny obser­wa­tor odpo­wie, że nie­mal wszystko. Prze­cież jesz­cze pięć lat temu mało kto mógł prze­wi­dzieć, że dziś będziemy nie­mal cał­ko­wi­cie uza­leż­nieni od wir­tu­al­nej rze­czy­wi­sto­ści scho­wa­nej w małym przedmio­cie spo­czy­wa­ją­cym w naszej kie­szeni. Aspekt tech­no­lo­giczny jest dość istotny w cało­ści powie­ści Pana Pio­trow­skiego, gdzie hake­rzy zostają przez niego nie­mal namasz­czeni na mści­cieli ludu uci­śnio­nego przez wła­dzę. Jeśli nie widać w tym ana­lo­gii budzą­cej się spo­łecz­no­ści Ano­ny­mous, to już sam nie wiem co może być lep­szym zobra­zo­wa­niem nie­ogra­ni­czo­nej eks­pan­sji i wła­dzy wir­tu­al­nej rze­czy­wi­sto­ści.

Wie­lo­wąt­ko­wość powie­ści „Droga do pie­kła” jest zało­że­niem wielce prze­my­śla­nym, swo­istą pułapką na nie­uważ­nego czy­tel­nika, który tylko odkle­puje strony dla samego splen­doru tej czyn­no­ści. Tym wła­śnie wyróż­nił się Pan Pio­trow­ski w swo­jej twór­czo­ści, już pod­czas wielce uda­nego debiutu. Poza­sta­wiał logiczne pułapki na osoby, które myślą, że są w sta­nie sta­wić czoła jego inte­lek­towi. W więk­szo­ści przy­pad­ków zapewne osią­gnął swój cel, a na pewno tak było ze mną. Pierw­szy roz­dział, który z reguły defi­niuje nasta­wie­nie czy­tel­nika do cało­ści pracy autora, jest pierw­szym spraw­dzia­nem. Fabuła zaczyna się w kli­ma­cie typo­wym, nie­mal okle­pa­nym chciało by się powie­dzieć, dla gatunku jakim legi­ty­muje się thril­ler, by nagle prze­obra­zić się w bestię z rogami, która posta­na­wia swo­imi pie­kiel­nymi kopy­tami pode­ptać całą naszą empa­tię, wysta­wiając nas na próbę bru­tal­no­ści, która będzie nam towa­rzy­szyć aż do ostat­nich stron. Autor wysta­wia zresztą wiele naszych emo­cji na próbę, sta­ra­jąc się w spo­sób pro­sty, ale wysma­ko­wany, zmu­sić nas do otwo­rze­nia się na fabułę i posta­cie która stwo­rzył. Widać przy tym wyjąt­kową sta­ran­ność, bo nie jest łatwym zada­niem skon­stru­owa­nie fabuły w taki spo­sób, żeby każdy kolejny roz­dział roz­bu­dzał w odbiorcy chęć dal­szej eks­plo­ra­cji świata.

Posta­cie stwo­rzone przez Pana Pio­trow­skiego są wyjąt­kowe, bo pomimo swo­jej cza­so­wej try­wial­no­ści, potra­fią czy­tel­nika zasko­czyć w naj­mniej ocze­ki­wa­nym miej­scu. Dokład­nie to samo tyczy Cię fabuły, która prze­rzuca odbiorcę pomię­dzy świa­tem rze­czy­wi­stym, jak i jego opi­sem, do tego zupeł­nie fan­ta­stycz­nego, gdzie wszystko jest moż­liwe. „Drogę do pie­kła” mógł­bym zsu­mo­wać rów­na­niem świata real­nego, który jest dzie­lony przez świat nie­re­alny, jed­nak wynik ni­gdy się nie zga­dza. Powieść ta jest zbyt roz­bu­do­wana w war­stwie psy­cho­lo­gicz­nej, by zro­zu­mieć pod­stawy jej dzia­ła­nia w spo­sób racjo­nalny, bo prze­pla­tają się w niej dwa światy, które wza­jem­nie się negują.

Oso­bi­ście spę­dzi­łem bar­dzo miło czas z książką „Droga do pie­kła”. Zna­la­złem w niej wiele wyzwań czy­tel­ni­czych, jak i pro­stych fra­ze­sów, które poka­zują swoje praw­dziwe zna­cze­nie w zupeł­nie innym świe­tle. Jestem bar­dzo cie­kaw co jesz­cze ma w zana­drzu Pan Pio­trow­ski który zde­cy­do­wa­nie tra­fia na moją listę najbar­dziej obie­cu­ją­cych pisa­rzy w pol­skiej lite­ra­tu­rze.

Informacje o książce:
Tytuł: Droga do piekła
Tytuł oryginału: Droga do piekła
Autor: Przemysław Piotrowski
ISBN: 9788378355007
Wydawca: Videograf
Rok: 2016

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać