Anty-recenzja

Czerwień obłędu – Dawid Waszak

Recenzja książki Czerwień obłędu - Dawid Waszak

Czerwień obłędu
Dawid Waszak

Do książki „Czerwień obłędu” usiadłam z pewnym zaciekawieniem. Ładna okładka, tajemniczy opis. Miałam już dość lekkich przygodowych książek i chciałam skupić się na czymś co nie pozwoli mi na bezrefleksyjne odejście od książki, wiecie, na coś co mną wstrząśnie i pokaże drugą ciemną stronę człowieka. Już sama zapowiedź „Zobacz jak rodzi się obłęd” sprawiała, że miałam ochotę po to sięgnąć. Niestety nie odstałam tego co chciałam…

Dorian, bohater książki ma dobre życie. Napisze tak, gdyż opis książki również stara się nam powiedzieć, iż z bohatera szczęśliwego, niedługo zmieni się w bohatera tragicznego. A więc najpierw aby się tak stało, Dorian musi mieć wszystko, dobrą pracę, piękną żonę i mądrego synka. Niestety z dnia na dzień wszystko zaczyna się sypać. Dorian doświadcza dziwnych wizji, déjà vu jak sam to nazywa. Widząc zdarzenia, które mogą się zaraz wydarzyć. I tak obłęd zaczyna roztaczać nad nim swoje macki…

Cóż mogę powiedzieć o książce, czytałam wcześniejsze dzieło autora, czyli „Narodziny zła”, krótką książkę, która mi się spodobała, jednak nie wciągnęła tak jak powinna. Tu niestety jest to samo. Mam wrażenie że opowieść jest mocno niedopracowana. Przepłynęłam przez nią z łatwością, jednak ani nie utonęłam w jej kartkach, ani nie poczułam powiewu świeżości. Dotarłam do końca i odetchnęłam z ulgą.

Główny bohater, który jest jednocześnie narratorem w „Czerwieni obłędu”, drażnił mnie od początku swoją dziwną „manierą mówienia”, jak dla mnie polegała ona na regule „Nie chce mi się o tym mówić, ale i tak powiem”. Często w opisach, których było stanowczo za dużo i które zabijały akcję – swoją drogą – stosował takie zdania jak np. (już na początku) :

„Nie chcę, abyście pomyśleli, że chwalę się swoją żoną, ale każdy, kto miałby przy sobie kogoś takiego, z pewnością by się chwalił!” (s. 9-10).

Lub:

„Brzmi to trochę perwersyjnie, ale tak właśnie ma brzmieć” (s. 13).

Wiem, że to może wydać się okropnym „czepialstwem” z mojej strony, ale takie zdania to właśnie mnie doprowadzały do obłędu! Nie mogłam wyczuć charakteru głównej postaci, Dorian był dla mnie bezbarwny, chaotyczny, a jego narracja – po prostu słaba. W książce mamy więcej miejsca niż np. podczas pisania recenzji, czy wypracowania i wiem, że można sobie pozwolić – a często jest to wymagane – na zdania kwieciste i pełne ozdobników, ale co za dużo to niezdrowo. Ani nie czuję w tym charakteru postaci, ani nie jestem zachwycona narracją.

O wiele bardziej podobały mi się dialogi, które ożywiały akcję i wprowadzały Czytelnika w kolejne wątki, choć te które miały być tylko jakimś przerywnikiem, np. rozmowy Doriana z żoną, były po prostu sztuczne.

Ta powieść jest naprawdę krótka, myślę że wprawny Czytelnik rozprawi się z nią w 1-2 dni, ale mnie znudziła już na samym początku. Być może to przez inne książki, które miałam ostatnio wręcz zaszczyt czytać i na których tle „Czerwień obłędu” nie wypadła obłędnie, a blado-różowo. Pomysł na książkę jest fajny, ale zrealizowany za szybko, bez przemyślenia. Może się mylę, ale widzę w nim trochę sklejek z innych książek oraz filmów. Mi w pewnym momencie przypominał „Efekt motyla”. Być może źle to wszystko zrozumiałam, być może moje studia z zakresu psychologii sprawiły, że w głowie miałam coś zupełnie innego, no nie wiem. Ja nie poczułam tego wszystkiego co chciał mi zaoferować autor, obłęd w książce można tylko zobaczyć, tak jak jest napisane na okładce, ale nie można go poczuć.

Informacje o książce:
Tytuł: Czerwień obłędu
Tytuł oryginału: Czerwień obłędu
Autor: Dawid Waszak
ISBN: 9788379427857
Wydawca: Novae Res
Rok: 2015

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać