Biografie i wspomnienia

Abba. Historia supergrupy – Carl Magnus Palm

Abba. Historia supergrupy - Carl Magnus Palm

Abba. Historia supergrupy
Carl Magnus Palm

Muzyka jest nieodłącznym towarzyszem naszego życia. Słuchamy jej w drodze do pracy, podczas wykonywania codziennych obowiązków czy uprawiania sportu. Nierzadko szukamy w niej siły do podjęcia działania albo ukojenia w trudnych dla nas momentach. Ona nie ocenia i nie krytykuje – po prostu jest. Nic więc dziwnego, że zapotrzebowanie na proste, wpadające w ucho piosenki jest ogromne. Co roku powstaje ich mnóstwo, jednak większość popada w zapomnienie po kilku-, kilkunastu latach. Zwłaszcza dzisiaj, kiedy w komercyjnych radiostacjach emituje się komputerowo nagraną i wyprodukowaną szmirę…

Dlatego z dużym sentymentem wracam do utworów z lat 70. ubiegłego wieku, kiedy ciekawa muzyka była opatrzona dobrym tekstem. Taka jest właśnie twórczość zespołu Abba, który w ciągu 10 lat swojej działalności nagrał wiele melodyjnych hitów. O tym popkulturowym fenomenie możemy przeczytać w książce Carla Magnusa Palma “Abba. Historia supergrupy”.

Przyznaję, że jest to bardzo solidne opracowanie. Autor drobiazgowo (na szczęście bez wchodzenia w niepotrzebne szczegóły) prześledził losy czwórki członków legendarnej grupy: Agnethy Fältskog, Anni-Frid Lyngstad (Fridy), Benny’ego Anderssona, Björna Ulvaeusa oraz ich menadżera Stiga “Stikkana” Andersona.

W trakcie lektury “Supergrupy” zainteresował mnie przede wszystkim rys psychologiczny jej bohaterów oraz otoczenie, w którym dorastali. Agnetha wychowała się w sielskim domu, z obecnymi i uczestniczącymi w jej wychowaniu rodzicami. Kiedy stała się członkinią Abby, “przyklejono” jej etykietę słabej, bezbronnej kobiety. Tymczasem ona uważa się za osobę silną i twardo stąpającą po ziemi. Z kolei Frida, jakkolwiek przebojowa i dynamiczna na scenie, przez wiele lat zmagała się z depresją. W odróżnieniu od pozostałych członków zespołu, jest Norweżką. Jej matka miała romans z niemieckim żołnierzem SS w czasie II wojny światowej. Społeczny ostracyzm, którego doświadczyła, spowodował, że babcia dziewczynki udała się z nią do pobliskiej Szwecji.

Rodzina Björna nie była zamożna, ale dopiero po spotkaniu dobrze sytuowanych krewnych przekonał się, jak wielki dzieli ich dystans. To wtedy obiecał sobie, że w przyszłnieości będzie bardzo bogatym człowiekiem i słowa dotrzymał! Benny, będąc chłopcem, nie marzył o oszałamiającym dobrobycie. Jego niezwykle cierpliwy i ciepły dziadek nauczył go gry na akordeonie, a stąd już tylko krok do… fortepianu!

Całą czwórkę charakteryzowało jedno – zamiłowanie do muzyki. Ich pasja, mimo wielu przeciwności i porażek (tak, tak, te również się zdarzały) stała się motorem napędowym do tworzenia przyjemnych, optymistycznych utworów, które miały sprawiać ludziom radość. Tak też się stało. “Thank you for the music”!

Kolejnym ważnym “spoiwem” zespołu była miłość, jaką darzyli się jego członkowie. Grupa składała się przecież z dwóch par: Agnethy i Björna oraz Fridy i Benny’ego. Niestety, ich problemy osobiste siłą rzeczy przełożyły się na działalność Abby. “When all is said and done” nie pozostaje nic innego jak tylko rozejść się i pójść (osobno) w swoją stronę…

Zanim to się stało, grupa stoczyła niesamowitą walkę o wejście na szczyt list przebojów na niemal całym świecie. Jak zapewne większość z nas pamięta, zaczęło się od konkursu Eurowizji, który Abba wygrała w 1974 r. Później, po pewnym impasie, pojawiły się kolejne przeboje – “S.O.S”, “Mamma mia”, “Fernando” i ten największy – “Dancing queen”. To niesamowite, że zespół koncertujący naprawdę mało zyskał tak olbrzymią popularność (z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych). Przeciwniczką dłuższych wyjazdów była Agnetha, dla której rola matki była ważniejsza niż obracanie się w blasku fleszy. Zresztą okazuje się, że bycie rozpoznawalnym nie jest niczym przyjemnym (vide: spazmatyczne przyjęcie grupy w czasie tournée po Australii i Japonii) i siłą rzeczy znacząco ogranicza prywatność. To rodzi pewne napięcia, które stają się coraz trudniejsze do zniesienia, kiedy ciągle przebywa się w towarzystwie swojego partnera. Stąd już tylko krok do niesnasek i rozstania… Osobiste przeżycia członków Abby znalazły odzwierciedlenie w ich twórczości, m.in. w utworze “The winner takes it all”.

Nie ostały się również dobre relacje zespołu z ich wieloletnim menedżerem Stikkanem. Powód okazał się być bardzo przyziemny, a na imię mu “Money, money, money”. Niesnaski niesnaskami, ale nie sposób nie zauważyć, że na początku lat 90. Abba przeżyła swoisty renesans popularności. Wydana w 1992 r. składanka “Gold – greatest hits” od ponad 935 tygodni (!) znajduje się na liście 100 najpopularniejszych albumów w Wielkiej Brytanii. Spektakularny sukces odniósł musical “Mamma mia!”, bazujący na piosenkach zespołu, podobnie jak dwa kinowe filmy o tym tytule. Nawet Amerykanie zdążyli się przekonać do grupy…

To wszystko składa się na ciągle żywą legendę zespołu, stanowiącego definicję niewymuszonej i po prostu dobrej muzyki. Carlowi Magnusowi Palmowi udało się w interesujący, barwny, acz nieprzekombinowany detalami sposób przedstawić historię Abby oraz każdego z jej jej członków. Co ważne, nie popada przy tym w przesadę i tam, gdzie jest to konieczne, zachowuje obiektywizm. Bywa nawet krytyczny. To powoduje, że “Historia supergrupy” nie jest przesłodzoną laurką “na cześć”, ale rzetelnym opisem rzeczywistości. Do tego autor nie pozostaje stronniczy, nikogo nie faworyzuje i to również zapisuję na plus. Książka jest dosyć “treściwa” (liczy 488 stron), więc idealnie nadaje się na długie godziny spędzone w domu w czasie kwarantanny…

Informacje o książce:
Tytuł: Abba. Historia supergrupy
Tytuł oryginału: Abba – The Story
Autor: Carl Magnus Palm
ISBN: 9788375109900
Wydawca: Dom Wydawniczy REBIS
Rok: 2013

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać