Prawdziwe historie

Z dziennika Pani Pe – Lidia Pernak

Z dziennika Pani Pe - Lidia Pernak

Z dziennika Pani Pe
Lidia Pernak

Gimby nie znają, ale czy my znamy gimby?” – takim przewrotnym pytaniem mruga do nas z okładki książka Lidii Pernak pod tytułem „Z dziennika Pani Pe”. I dzięki temu od razu wiemy, że będzie wesoło.

O autorce niewiele można się dowiedzieć, szukając informacji w internecie. Z książki dowiadujemy się, że jest ona nauczycielką języka angielskiego z długim stażem, pozwalającym na zgromadzenie wiele anegdot z życia szkolnego. Zgodnie z zapowiedzią na okładce, lektura opisuje lata, podczas których Lidia Pernak, zwana przez swych uczniów Panią Pe, pracowała w gimnazjum. Wraz z likwidacją tego typu szkół, skończyła się też przygoda autorki z gimnazjalistami. Uważny szperacz internetowy może jednak wyszukać informację, że obecnie pracuje ona z młodzieżą licealną w jednym z dużych miast w Polsce.

Z dziennika Pani Pe” bazuje na autentycznych zapiskach nauczycielki z wyżej wspomnianego okresu jej kariery zawodowej. Książka jest zbiorem opowiastek z życia w szkole. Jeśli ktoś zna szkołę tylko z punktu widzenia rodzica, lub ucznia (gdy uczniem był kilka lub więcej lat temu), to czytając tę książkę, pozna szkołę z całkiem innej perspektywy. Lidia Pernak jest pełna dystansu wobec siebie. Nie jest dla niej problemem żartowanie z siebie (na przykład ze swojego dość niskiego wzrostu, czy popełnianych gaf), czy z uczniów. Nazywa ich Szatanami, Potworami, a poszczególnych uczniów Jednostkami. Jednak pomimo tego, że zwłaszcza te dwa pierwsze określenia nacechowane są pejoratywnie, bije z nich ciepło, sympatia i czytelnik nie ma najmniejszej wątpliwości, że to nazewnictwo, nauczycielka stosuje z przekorą, dystansem i dowcipem. Dowcipu zaś jest w lekturze mnóstwo.

Na kartach książki towarzyszymy autorce i jej uczniom podczas uroczystości, takich jak rozpoczęcie, czy zakończenie roku szkolnego, a także podczas wycieczek szkolnych, na lekcjach, przerwach i klasówkach oraz w czasie nauczycielskich wakacji, które niekoniecznie są wolne od nauczania.

Lidia Pernak z całą pewnością jest taką nauczycielką, jaką moglibyśmy sobie wymarzyć dla siebie lub naszych dzieci. Gdy trzeba, potrafi wprowadzić dyscyplinę na lekcji, postawić ocenę niedostateczną, zadzwonić do rodzica krnąbrnego ucznia, czy sprowadzić „Jednostkę” do pionu. Jednocześnie, będąc dorosłą tylko według metryki (sama o sobie pisze, że tylko teoretycznie jest dorosła), świetnie dogaduje się z młodzieżą i jest przez uczniów uwielbiana. Nie pisze tego wprost, ale każdy, kto zapozna się z jej dziennikiem, będzie to wiedział na pewno.

„Fantastyczne było jednakowoż jeszcze to, że za każdym razem udawało nam się tworzyć idealny mikroklimat współpracy, zrozumienia i wsparcia i – jak przyszło co do czego – ratowania tyłka. (Jasne, że dziewięćdziesiąt osiem procent razy to Szatański tyłek był ratowany i usprawiedliwiany, ale jako żywo pamiętam, jak to oni mnie tłumaczyli z nieobecności na dyżurze)”.

Język zastosowany przez autorkę jest lekki i dowcipny. Czasem mamy wrażenie, że ona sama nam po prostu ze śmiechem opowiada historie, jakie wydarzyły się w pracy. A historie te, przeważnie dzięki uczniom, bywały znakomite:

„Poziom szaleństwa sięgnął zenitu, kiedy podczas grobowej ciszy w czasie kartkówki nagle z tyłu rozległ się krzyk: »ROLADA MIĘSNA!« Na pytanie, dlaczego rolada mięsna, jaki jest kontekst tej refleksji i z jakiego powodu z młodej piersi tak się wyrwało, niefrasobliwe chłopię spojrzało nieprzytomnie i z całą szczerością odpowiedziało: »Nie wiem«”.

Aby pokazać, że w szkole nie tylko jest wesoło, ale zdarzają się tam też dramaty i tragedie, pozwolę sobie zamieścić jeszcze jeden cytat:

„I ja taki piórniczek zawsze miałam. Aż tu nagle któregoś dnia zdarzyła się najgorsza najgorszość, istna tragedia. Sprawa na tyle poważna, że w dalszym ciągu oczy zachodzą mi łzami, gdy tylko to wspominam. Otóż piórniczek zniknął. Całkowicie i absolutnie zdezintegrował się do ostatniego atomu.”

Książka jest rewelacyjna. Autorka zachwyca zarówno stylem, jak i humorem. Na pewno nauczyciele odnajdą w niej cząstkę siebie, a rodzice przekonają się, że naprawdę istnieją nauczyciele prawdziwi, z powołania, kochający swój zawód i przede wszystkim swoich uczniów. Wiele zwrotów rozśmiesza do łez, a fenomenalne sformułowanie „O borze szumiący” chyba zagości i w moim codziennym języku.

Informacje o książce:
Tytuł: Z dziennika Pani Pe
Tytuł oryginału: Z dziennika Pani Pe
Autor: Lidia Pernak
ISBN: 9788382190366
Wydawca: Novae Res
Rok: 2020

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać