„Pamiętał, że miała oczy w kolorze jantaru, który nosiła na szyi. Jej włosy przypominały w dotyku kosztowne tkaniny, które niegdyś widział w Birce, i lekko się falowały, gdy powietrze robiło się gęste i wilgotne. Jej zapach sprawiał, że chciało mu się żyć i przenosić góry – dla niej i dla ich dziecka, które nosiła pod sercem”.
Już pierwsze zdania brzmią bardzo zachęcająco. „Więzy przeznaczenia” autorstwa B.M.W. Sobol, to książka, która zaprasza w daleką i nieznaną podróż. Jest kontynuacją „Cyklu Skandynawskiego”. Pierwszy tom, pt. „Cudzoziemka” swoją premierę miał w 2019 roku. Po dwóch latach ukazała się część kolejna, czyli „Więzy przeznaczenia”. Ta pozycja wpadła w moje ręce przez bardzo interesujący opis. Muszę przyznać, że oryginalnie i obiecująco brzmi tekst na okładce. Sam pomysł na fabułę jest tak intrygujący, że książka powinna okazać się strzałem w dziesiątkę. Ale czy tak było?
Główna bohaterka – Judyta po zdumiewających wydarzeniach, które spotkały ją w VIII wieku, w niewytłumaczalny dla niej sposób, powraca do XXI wieku, do domu. Opuszcza swoją miłość – Einara, z czym nie może się pogodzić. Na nowo uczy się życia i przyzwyczaja się do cywilizacji. Im dłużej znajduje się w obecnej rzeczywistości, tym bardziej rozmywa się obraz przeszłości. Mimo to jej uczucia nadal są trwałe. W nowym życiu pojawiają się nowe znajomości. Na jej drodze pojawia się Daniel. Między młodymi zaczyna kiełkować przyjaźń, a może uczucie. Niestety Judyta odkrywa niejeden spisek, który utrudnia jej zadomowienie się na nowo w XXI wieku.
Ciekawym zabiegiem jest przeplatanie rozdziałów. Co jakiś czas pojawia się fragment z życia Einara. Autorka, jak na tacy, podaje dzieje i przygody młodego wikinga. Dzięki czemu czytelnik wie ile starań i zmagań musi przejść by odnaleźć swoją miłość. Uważam, że ten zabieg jest bardzo udany, ponieważ pokazuje nam siłę uczucia obojga bohaterów. Jest to niezmiernie ważne, jeśli chce się ukazać prawdziwość relacji między postaciami.
Bohaterka zmaga się z nadmierną troską i zatajaniem informacji. Nikt jej nie wierzy, przez co sama zaczyna popadać w wątpliwość czy wszystko wydarzyło się naprawdę.
„Niczego innego nie pragnęłam, jak tylko tego, by ktoś po prostu mi uwierzył i nie brał mnie już za wariatkę, którą trzeba leczyć. Żaneta bardzo starała się być wiarygodna i jako dobra przyjaciółka pragnęła mojego dobra. Uśmiechnęła się do mnie ciepło, próbując dodać mi otuchy niczym starsza siostra. Mało brakowało, a sama uwierzyłabym jej zapewnieniom, że wszystko doskonale rozumie. Cała moja opowieść o podróży w czasie, wikingach, ósmym wieku była absurdalnie irracjonalna, że gdyby usłyszał ją doktor Drzewicki, od ręki wypisałby mi receptę na kaftan”.
Przyjaźń jest tutaj ukazana bardzo prawdziwie. Nie ukrywam, że zaskoczyło mnie, że autorce udało się oddać taką realność w relacjach międzyludzkich. I choć dziwne wydawało mi się, że ktoś od razu uwierzył Judycie, to dalsza część pokazuje rozsądek przyjaciółki. W dodatku wprowadza ciekawy i łagodny element komiczny.
„-Śpisz? – szepnęłam.
-Hmm…? – Od strony mojego łóżka doleciało mnie mruknięcie na wpół przytomnej przyjaciółki.
-Skąd wiedziałaś, że nie kłamię? Dlaczego mi wierzysz?
-Co…?
-Dlaczego mi wierzysz? – powtórzyłam pytanie.
-Nie wierzyłam ci. Uwierzyłam, jak prawie po ciemku znalazłaś drogę do ścieżki… Taka byłaś harcerka, że gubiłaś się na naszym osiedlu… Śpij już… muszę rano wstać na autobus… – mruknęła niewyraźnie”.
Osobiście muszę przyznać, że niestety książka nie przypadła mi do gustu. Nie dlatego, że jest z nią coś nie tak. Fabuła jest intrygująca, technicznie też nie ma się do czego przyczepić. Jednak dla mnie nie ma tam nic fascynującego. Z pewnością jest przyjemna w odbiorze. Nie żałuję czasu spędzonego z tymi bohaterami, ale raczej nie sięgnę po kolejne części, jeśli się ukażą. Wiem, że „Cykl Skandynawski” ma swoich zwolenników. I z pewnością po przeczytaniu tej części zyska jeszcze więcej. Nic dziwnego. Bez dwóch zdań jest to historia oryginalna. Ja niestety nie odnalazłam w niej nic, co interesuje mnie w powieściach – nie ma wartkiej akcji, wielu zwrotów akcji. Część bohaterów jest „mdła” i niewiele wnosi. Po prostu dla mnie nie ma w niej nic wartego zapamiętania.
Czy po takich wnioskach polecę ją komukolwiek? Oczywiście. To chyba pierwsza taka książka, która mnie nie porwała, ale uważam, że jest wartościową powieścią, wartą przeczytania. Tutaj trzeba wyrobić sobie zdanie osobiście. Jeśli lubisz „skandynawskie” klimaty, wikingów i podróże w czasie to ta książka jest dla Ciebie!
Informacje o książce:
Tytuł: Więzy przeznaczenia
Tytuł oryginału: Więzy przeznaczenia
Autor: B.M.W. Sobol
ISBN: 9788382192667
Wydawca: Novae Res
Rok: 2021