Pewien mądry człowiek, wiele lat temu powiedział, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Może i prowadzą, potwierdzają poeci, filozofowie czy dziennikarze. Co jednak, jeśli to nie w Rzymie jest centrum wszystkich dróg i główny punkt docelowy duchowych i fizycznych podróży? Co jeśli wszystkie drogi prowadzą na północ? Do tajemniczej, niepoznanej Skandynawii? Brzmi zagadkowo. Jednakże, kiedy w ręce wpada mi książka Zofii Miedzińskiej i Michała Miedzińskiego „Skandynawia. Światło Północy” uśmiecham się lekko i sięgam po nią z radością. Czas sprawdzić, myślę…
Autorzy książki stworzyli przepiękny album miejsc, zdarzeń, ludzi i historii. Na kartach książki ubrali podróż po niezbadanych rejonach Skandynawii. Przedstawili wspomnienia i obrazy wielu swoich podróży – zarówno po cywilizowanych, czasami turystycznych miastach, jak też po terenach dzikich, tajemniczych, niemalże niedostępnych przeciętnemu człowiekowi. Jestem pod wrażeniem tego, jak zręcznie autorzy przedstawili ogrom wiedzy – powiedziałabym teoretycznej – na łamach zwyczajnej książki. Osobiście zaliczyłabym literacki debiut autorów do kategorii przewodników, jednakże tych niezwykłych, napisanych z pasją i polotem. Miedzińscy łamią stereotypy dotyczące Skandynawii, obnażają jej ciemne strony, ale ukazują też walory, o które nie podejrzewałabym krainy fiordów. W mojej głowie Skandynawia była dotąd dzikim, piekielnie drogim rejonem, o którym wiedziałam tylko tyle, że kiedy będę bogata to chcę go zobaczyć. Po lekturze wiem wiele na temat pochodzenia Finów, ich kultury, zwyczajów czy tradycji. Rozumiem zachwyt nad sauną czy jedzeniem łosia. Pojmuję sposób życia uwarunkowany zabójczą temperaturą czy pieruńsko krótkim dniem. I mam szacunek, ogromny szacunek wobec ludzi Skandynawii. Bo potrafią coś, czego ja bym nie umiała. Fascynuje mnie sposób życia Finów, chyba też reszty ludzi północy. Prostolinijny, szczery i gościnny. Otwarty na innych ludzi, pełen zrozumienia i akceptacji. A przy tym poczucie humoru, jakim odznaczają się ludzie Północy! Odnoszę wrażenie, że niemożliwe jest, by Europejczyk naszych okolic charakteryzował się takim dystansem do siebie i lekkością bytu. Nawet porównując życie w różnych rejonach Skandynawii czuję, że istnieje tam jedność, pełna, kompletna jedność, której brakuje nam –Polakom, Europejczykom bliżej równika.
Starając się być obiektywnym – książka jest dobra, nawet bardzo dobra. Dobrze wybrany temat, który nie jest powieleniem mnóstwa pozycji na rynku wydawniczym, w dodatku napisany z pasją i oczywistą namiętnością wobec skandynawskich terenów. Autorzy wiedzą o czym piszą, co chcą pokazać, jakie emocje oddać. Język lektury jest lekki, przyjemny, w przystępny sposób przedstawiający treści, a sam układ książki i sposób jej zrealizowania przemyślany i dopracowany do perfekcji. A na deser warstwa wizualna – zdjęcia autorstwa Miedzińskich, niesamowicie dobrze dobrane oraz perfekcyjnie przygotowane wydanie książki (brawo za okładkę!) sprawiają, że publikacja nabiera wartości nawet zanim zaczynam ją czytać.
Książka urzeka mnie przedstawioną w niej fotografią. Doskonale dobrane zdjęcia są profesjonalne, mają idealny kadr, ubierają w postać fotografii cały pakiet emocji – radość, tęsknotę, nostalgię, chwilami lęk i przerażenie, momentami zaś satysfakcję spełnienia i szczęście. Doskonałym dziełem autorów jest połączenie słowa z obrazem. W efekcie czytelnik uzyskuje przynajmniej dwuzmysłową (jeśli nie więcej!) historię – wyraźną, barwną i nasyconą.
Tym, co zmniejsza moje zainteresowanie lekturą jest brak jej dynamiki. Fabuła fabułą, dokumentalna forma swoją drogą, jednakże cierpię czytając, z powodu braku ognia, energii, czegoś co rozbudzi mnie podczas wertowania stron. Czegoś, co sprawi, że powieki same nie będą chciały się zamykać, co sprawi, że popłynę za treścią, pochłonie mnie wir powieści. Jest mi chwilami… mdło, tak jakoś bez wyrazu. Może to kwestia mojego braku uwielbienia wobec dokumentu, tęsknota za akcją i „dzianiem się”. Nie wiem. Jednakże czuję lukę, niewypełnioną niczym innym.
Gdzie szukać swojego miejsca w życiu? Czy istnieje jedna odpowiedź? Nie wiem. Jednak autorzy dają swoją receptę. Pomyśleć inaczej, niż inni. Pojechać gdzieś indziej, niż inni. Zrobić coś innego, niż inni. Śnić. Odkrywać. Żyć. Do tego zachętą stała się dla mnie ta lektura. Wybaczam jej brak dynamiki, chłonę, myślę i chcę rozwijać teorię w praktyce. Bo w tym sens, by wszystkie drogi prowadziły do… szczęścia.
Informacje o książce:
Tytuł: Skandynawia. Światło północy
Tytuł oryginału: Skandynawia. Światło północy
Autor: Zofia Miedzińska, Michał Miedziński
ISBN: 9788379429165
Wydawca: Novae Res
Rok: 2015