Literatura piękna

Listowieść – Richard Powers

Listowieść - Richard Powers

Listowieść
Richard Powers

Listowieść” jest książką niezwykłą, jakiej do tej pory nie napisano. Splatają się w niej losy ludzi i drzew. Człowiek i przyroda przyglądają się sobie nawzajem uważnie, żyjąc wspólnie i obok siebie. Piszę „przyglądają” nieprzypadkowo, bowiem Richard Powers florę naszej planety personifikuje, przydając jej moc sprawczą i zdolności świadomego oddziaływania na otoczenie oraz odczytywania sygnałów z niego płynących. Pisze:

„Rośliny kierują się własną wolą, są przemyślne i do czegoś dążą, całkiem jak ludzie”.

Być może i ludzie mogliby nauczyć się odbierać przekazywane przez naturę informacje, gdyby tylko zechcieli na chwilę zatrzymać się w swojej codziennej gonitwie, przystanąć i wsłuchać się w odgłosy niknące wśród zgiełku rozmów, klaksonów i muzyki z głośników. „Gdyby twój umysł był choć odrobinę zieleńszy, zalalibyśmy go sensem” – wydaje się słyszeć jedna z bohaterek „Listowieści”. A drzewa rosnące blisko nas od wielu dziesiątek lat z pewnością miałyby dużo do opowiedzenia. Były długo przed nami, są teraz, ale czy będą jutro, czy będą towarzyszyć naszym dzieciom i wnukom, zależy przecież właśnie od nas samych. Kiedy uświadamiamy sobie, że drzewo, ten „stwór wytrwały i małomówny jak samo życie” niezłomnie trwa, coraz głębiej wrastając korzeniami w glebę, skąd czerpie życiodajne soki i zarazem mocno wyciągając w górę sękate ramiona, potężniejąc, obrastając w kolejne słoje, znaczące kolejne lata „to zmienia spojrzenie na świat, prawda?” Podczas gdy ludzie rodzą się i umierają, domy powstają i z latami zaczynają chylić się ku ziemi, przetaczają się kolejne wojny, przerywane latami pokoju i odbudowy, drzewo, nieporuszony, cierpliwy świadek historii stoi, a pod jego coraz szerszą koroną człowiek zawsze znajdzie schronienie, w jego spiralnych słojach zaś pozostaje zaklęta tajemnicza przeszłość.

Listowieść” to sztuka rozpisana na dziewięciu aktorów, dla których, z różnych powodów, drzewa stają się bardzo ważnymi przyjaciółmi. Dla jednego będzie to rozłożysty kasztan, dla drugiego jedwabistorodna morwa, okazały wiąz, czy miodopłynna lipa. Każdemu jego drzewo towarzyszyło od dzieciństwa, niczym roślina bliźniacza. Dzięki temu zrodziła się w nich wrażliwość na naturę i troska o nią. Potrafili bez trudu rozpoznać i nazwać wiele gatunków i podgatunków roślin, zachwycić się niepowtarzalnym rysunkiem żyłek na powierzchni liścia dębu, różnorodnością zgrubień kory, ich podobieństwem do dziwacznych, wykrzywionych fizjonomii, niczym z fantastycznej opowieści. Wszystko to stworzyła natura, niedościgle wyprzedzając ludzką wyobraźnię.

My możemy jedynie korzystać z tego bogactwa form, jak choćby jeden z bohaterów, włączający je do tworzonego przez siebie świata komputerowych gier. W książce widoczny jest zachwyt nad doskonałością procesów zachodzących w przyrodzie, ich samowystarczalnością.

„Latem woda wznosi się w tkance drzewnej, aby się rozpylić przez milion maleńkich usteczek na spodzie liści”

„Nieskończonym rozwidlaniem się gałązek rządziła pewna geometria, a w ich rozmaitych długościach i grubościach była równowaga”.

W naturze bowiem, w przeciwieństwie do ludzkiego życia, nic nie dzieje się przypadkiem i wszystko ma swój sens.

Drzewa są dla nas wzorem, ich rozgałęzienia symbolicznie odnosimy do rodziny i do łączących nas relacji. Z korzeni i mocnego pnia praprzodków wyrastają kolejne gałęzie, kolejne rodzinne koligacje, które splatając się w jednym życiu, dają początek następnym. Tym samym rodzina ludzka, składające się na nią poszczególne wspólnoty, te duże i te coraz mniejsze, tworzą wybujałą koronę, która niczym parasol figowca indyjskiego rozpościera się w czasie i przestrzeni. Wszak „Wszechświat jest banianem odwróconym korzeniami do góry, koroną ku ziemi”.

Listowieść” to rozpoetyzowana proza. Rozpoetyzowana właśnie, a nie poetycka, bowiem wszystkiego w niej nadto. Zbytek porównań, przenośni i sformułowań symbolicznych, który całość miast efektowną czyni lekko efekciarską. Szkoda, że autor nie wziął sobie do serca starej mądrości „mniej znaczy więcej”. Ma się przez to wrażenie pewnego bałaganu, chaotycznego nagromadzenia wątków, postaci, historii, opisanych do tego afektowanym językiem. Razi też bardzo wyraźny dydaktyzm. Czytelnik zapewne wolałby sam dojść do pewnych wniosków, do przemyślenia których książka by go zachęciła. Z reguły ludzie sięgający po literaturę potrafią myśleć i analizować samodzielnie.

Niemniej jednak nie sposób nie zauważyć, że „Listowieść” to chyba pierwsza pozycja ukazująca przyrodę z perspektywy odrębnego bytu, odznaczającego się swoistą inteligencją i uspołecznieniem, dopełniającego w sposób absolutny życie człowieka. To wielka pochwała natury, której zwykle na co dzień nie dostrzegamy. Jest bo jest. Nie troszczymy się o nią, unicestwiamy powoli lecz nieubłaganie. Książka pokazuje w jak wielu aspektach jest ona niezastąpiona. Dzięki niej żyjemy, oddychamy, koimy skołatane nerwy. To pełna i nieodzowna symbioza. Jeśli więc zabraknie drzew, to czy przetrwa człowiek?

Informacje o książce:
Tytuł: Listowieść
Tytuł oryginału: The Overstory
Autor: Richard Powers
ISBN: 9788328075382
Wydawca: WAB
Rok: 2021

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać