Anty-recenzja

Lifting Shadows. Autoryzowana biografia zespołu Dream Theater – Rich Wilson

Recenzja książki Lifting Shadows. Autoryzowana biografia zespołu Dream Theater - Rich Wilson

Lifting Shadows. Autoryzowana biografia zespołu Dream Theater
Rich Wilson

Przed kilkoma laty na Wyspach Brytyjskich ukazała się autoryzowana biografia jednego z najważniejszych zespołów w historii progresywnego metalu – Dream Theater. To, wydawać się wtedy mogło, był dobry moment na podsumowanie wieloletniej działalności zespołu. Moment, który wykorzystał znany w angielskiej prasie muzycznej dziennikarz Rich Wilson. To on jest autorem owej biografii, której nadał tytuł „Lifting Shadows”, co było hołdem w pamiętne nagranie zespołu z 1994 roku. Książka uzyskała autoryzację zespołu, o czym zresztą informuje jej podtytuł. Wszystkie gwiazdy na progresywnym niebie wskazywały więc, że Anglicy będą mieli do czynienia z pasjonującą lekturą.

Z tego powodu chyba nie tylko mnie nosiły negatywne emocje, że książka nie została ówcześnie przełożona na język polski. Posiadacze kart kredytowych, osoby biegle władające językiem angielskim i mające grubo wypchane portfele mogli zamówić biografię przez internet, ale co z pozostałymi? Polski rynek prasowy pozostał obojętny, co jak się okazało wyszło mu na dobre, ponieważ w 2010 roku w szeregach Dream Theater doszło do niespodziewanych wydarzeń. Z zespołu odszedł jego współzałożyciel charyzmatyczny Mike Portnoy, którego w rezultacie nagłośnionego castingu zastąpił Mike Mangini, a następnie w szybkim tempie zespół już w nowym składzie zarejestrował dwa duże albumy. Wtedy ponownie do głosu doszedł Rich Wilson, który w 2013 roku zaktualizował „Lifting Shadows” o najnowszą historię Dream Theater. Na wznowione wydanie książki czujnie zareagowało cenione w Polsce wydawnictwo Kagra, które w tym roku wreszcie wydało na polskim rynku tę biografię.

Jednak po zapoznaniu się z dziełem Richa Wilsona, przetłumaczonym na język polski przez Annę Cichosz, muszę z żalem stwierdzić iż jest to biografia rozczarowująca. Bynajmniej nie w tym rzecz, że moje wyobrażenie o Dream Theater uległo zmianie, ale standardy pracy angielskiego dziennikarza są dalekie od innych biografistów muzycznych. Przede wszystkim książka została napisana w topornym i męczącym stylu, według którego Wilson często oddaje narrację cytowanym osobom. Regułą w „Lifting Shadows” stało się, że niezliczone cytaty zajmują połowę strony, niekiedy nawet więcej. Nie zawsze – o zgrozo! – można zorientować się kto jest autorem wypowiadanych słów, a w ich zawartości dominują nieistotne szczegóły. Skupianie się na drobiazgach to zresztą duży problem tej biografii, ponieważ opowiadając o naprawdę mało istotnych kwestiach Wilson utracił ogólny kontekst przedstawianych wydarzeń. Rozumiem, że informacja o zwisających jądrach Chrisa Collinsa we wczesnym etapie działalności zespołu albo o półnagiej Azjatce złowionej przez Dereka Sheriniana w klimacie trzęsącej się Japonii posłużyły nośności tej biografii, ale czemu służy wspominanie o burgerach, które chciał kupić Mike Portnoy podczas którejś trasy? Tego typu szczegóły mogą być pikantne, choć zniekształcają ogólny sens doniosłych wydarzeń towarzyszących historii Dream Theater. Czytelnik zamiast esencjonalnej biografii otrzymał sporo śmietnikowego tekstu, czyli totalnie marginalnych i niepotrzebnych historyjek.

Brnąc pomiędzy kolejnymi rozdziałami „Lifting Shadows” doszedłem też do smutnego wniosku, że Rich Wilson albo ma kompleksy na temat Kevina Moore’a, albo postanowił w biografii Dream Theater wylać swą gorycz z tego powodu, że ex klawiszowiec zespołu nie chciał z nim rozmawiać o historii zespołu, tak jak uczynili to inni muzycy. W każdym fragmencie, w którym można było angielski dziennikarz deprecjonuje pozycję i zasługi legendarnego Moore’a. Nie chodzi wyłącznie o stek bzdur na jego temat, które w tej biografii nazywane są faktami, ale też o cytowanie opinii na ogół stawiających klawiszowca w złym świetle. Rich Wilson z naiwnością kilkuletniego dziecka wylewa żale wobec Moore’a bezrefleksyjnie oskarżając go, że nie chciał wziąć udziału w jubileuszowych koncertach Dream Theater, niesprawiedliwie porównuje też muzyka z Derekiem Sherinianem, a przede wszystkim z Jordanem Rudessem. Wyjątkiem od tej kampanii oszczerstw przeciwko Moore’owi był fragment książki solidnie opisujący jego odejście z zespołu, choć to w gruncie rzeczy zasługa cytowanych osób, a nie przemyśleń Wilsona. Temu dziennikarzowi nigdy nie wybaczę też sposobu w jaki potraktował piękną kompozycję pt. „Space-Dye Vest”, która była ostatnim śladem współpracy Moore’a z Dream Theater. Nie wszyscy członkowie zespołu polubili ten utwór, stanowczo pozytywne zdanie na jej temat mieli fani, a Wilson? Otoczył ją falą kompletnie nieuzasadnionej i zakompleksionej krytyki. Koszmar!

Zresztą angielski dziennikarz nawet nie próbuje zachować pozorów obiektywności. Nie chodzi o uczucia płynące z odbioru muzyki – te przecież mogą być rozmaite – ale o nieuzasadniony brak szacunku wobec innej muzyki, niż ta tworzona przez Dream Theater. Szczególnie oberwało się nurtowi grunge, kilku lżejszym formom muzyki rockowej, a także zespołowi Queensryche. Można wręcz odnieść wrażenie, że Rich Wilson to fanboy Johna Petrucciego i Mike’a Portnoya, który nie potrafi szczerze napisać o rzeczywistych problemach, jakie były w zespole na przełomie XX i XXI wieku. Alkoholizm Portnoya został przedstawiony łagodnie i nierefleksyjne, a kłótnie pomiędzy nim a Petruccim stanowią zaledwie obrzeża „Lifting Shadows”. Za to angielski dziennikarz nie ma już problemu, aby krytykować wspominanego Moore’a, LaBrie, a nawet Myunga, a także osoby współpracujące z zespołem na różnych szczeblach jego kariery (tutaj następuje istne rodeo nienawiści). Ta wybiórczość w autoryzowanej biografii zespołu jest uderzająca! Skłania też do refleksji kto ową książkę autoryzował, ponieważ pisząc o zespole Wilson miał z pewnością na myśli duet Petrucci – Portnoy, który został w tej książce przedstawiony pomnikowo.

Warto też zauważyć, że o ile w „Lifting Shadows” dosyć sprawnie zostały opisane kulisy nagrywania albumów przez Dream Theater i kolejnych tras koncertowych zespołu, o tyle omówienia krążków sprawiają wrażenie nad wyraz skąpych. Rich Wilson w biografii tej kapeli powinien skupić się na solidnym omówieniu znaczenia, sensu i pomysłów w utworach Dream Theater, a tymczasem dziennikarz z płytami zespołu rozlicza się kuchennymi drzwiami, pisząc krótko i ogólnikowo, poświęcając więcej miejsca procesowi produkcji. Tymczasem poważny standard dziennikarski jeśli chodzi o biografię zespołów wymaga, aby omawiane albumy zostały starannie opracowane pod względem struktury i znaczenia utworów, tak jak czynią to inni biografiści muzyczni m.in. Joel McIver albo Wiesław Weiss. Przecież krążki nagrywane przez zespoły to sama esencja ich egzystencji! Dlaczego Wilson skupia się na ogół na trudnościach zespołu z wytwórnią i producentami, a nie pisze w wystarczający sposób o zarejestrowanych utworach? Przecież Dream Theater to zespół, który dostarczył tyle magii swoim fanom właśnie na podstawie fenomenalnych kompozycji, a więc biografia wymagała szerokiego ich omówienia. Tego w tej książce zabrakło.

Pomijając wcześniejsze zarzuty trochę naprzeciw wyszły im omówienia albumów „Black Clouds & Silver Linings” z 2009 roku oraz „A Dramatic Turn of Events” z 2011 roku, które Rich Wilson przeanalizował w satysfakcjonującej formie, choć niepozbawionej wybiórczości. Można zatem odnieść wrażenie, że angielski dziennikarz był na tyle leniwy, że nie chciało mu się szczególnie zagłębiać w starsze nagrania Dream Theater. To niedopuszczalne jeśli chodzi o biografię. Trudno z kolei Wilsonowi zarzucić, że dwa wspominane albumy wyniósł na piedestał twórczości zespołu – miał do tego subiektywne prawo – ale utkwiło we mnie wrażenie, że dziennikarz pojęcie wielkiego albumu utożsamia z jego liczbą sprzedanych egzemplarzy, co jest totalnie dziecinnym sposobem myślenia. To zresztą chyba jedyny dziennikarz na świecie, który uważa, że „Black Clouds & Silver Linings” to szczytowe twórcze osiągnięcie Dream Theater. Żałuję, że w tej biografii nie zostało dokonane omówienie ostatniego albumu studyjnego zespołu z 2013 roku, zatytułowanego po prostu „Dream Theater”, ale trudno mieć o to żal do Wilsona, którego goniły sztywne terminy wydawnictwa. Gdyby wzbogacił „Lifting Shadows” o ten fragment historii zespołu, wówczas premiera książki na rynku polskim i innych byłaby znacząco przesunięta.

Oprócz licznych zarzutów, które kieruję wobec „Lifting Shadows” – a znalazły się tu także błędy w niektórych datach i literówki wynikające z polskiego tłumaczenia – muszę przyznać, że Rich Wilson nieźle opisał sprawy związane z formowaniem się Dream Theater, będącym w pierwszym etapie działalności zespołem pod nazwą Majesty. Wiele informacji dotyczących dorastania muzyków trudno znaleźć w innych źródłach, podobnie jak sprawy związane z roszadą wokalistów. W książce zostały też nieźle opisane wszelkie techniczne kwestie dotyczące rejestrowania albumów, a także specyfiki trasy koncertowej z uwzględnieniem czynnika ewolucyjnego związanego z upowszechnieniem internetu. Wilson naszkicował też kilka ewentualnych perspektyw działalności zespołu, włącznie z jego instrumentalną formą, ale biorąc pod uwagę bzdury, które napisał na temat Moore’a trudno jego domniemywania uznać za poważne. W biografii znalazło się też zatrważająco mało informacji na temat projektów pobocznych muzyków Dream Theater. Można by to przecież wyszczególnić w ramach jakiegoś aneksu, prawda? Niestety niektóre rozdziały „Lifting Shadows” sprawiają także wrażenie nagle przerwanych, nie posiadają bowiem klarownych zakończeń, którego zabrakło też w puencie biografii.

Z żalem więc przyznaję, że przeszło sześćdziesiąt złotych wydanych na dzieło Richa Wilsona mogłem zainwestować znacznie bardziej rozsądnie. Jednak wiele recenzji „Lifting Shadows” traktuje tę książkę wyjątkowo łaskawie. W istocie jedyne, co znalazło się tu naprawdę wyjątkowego, to fakt iż dotąd nie powstała żadna rasowa biografia Dream Theater. Książce angielskiego dziennikarza daleko do miana rasowej z opisanych przeze mnie powodów, a kwestia autoryzacji przez zespół pozostanie dla mnie zagadką. Nie przywykłem wszak do rzeczy związanych z Dream Theater o tak niskim standardzie…

Informacje o książce:
Tytuł: Lifting Shadows. Autoryzowana biografia zespołu Dream Theater
Tytuł oryginału: Lifting Shadows – the authorized biography of Dream Theater
Autor: Rich Wilson
ISBN: 9788363785116
Wydawca: Kagra
Rok: 2014

Kontakt z recenzentem: konrad.morawski@wp.pl

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać