Literatura kobieca

Randki z Tindera, czyli nie pogrywaj z kobietą – Sonii Marie

Randki z Tindera, czyli nie pogrywaj z kobietą - Sonii Marie

Randki z Tindera, czyli nie pogrywaj z kobietą
Sonii Marie

„Wszyscy jesteśmy maksymalnie spragnieni uczuć i bliskości. Ciągle się gdzieś spieszymy, zapominając o tym, co jest tak naprawdę dla nas ważne”

Dwudziesty pierwszy wiek, era, w której technologia ułatwia nam zdecydowaną większość codziennych czynności, czego nie dostrzegamy, póki choćby przez godzinę jesteśmy zmuszeni obejść się bez telefonu, komputera czy tabletu. Najważniejszym narzędziem, niemal częścią nas jest jednak telefon, smartfon. Chcesz poznać drugą osobę? Przeszukaj jej „przedłużenie ręki”. Bywa, że po samej marce możemy coś niecoś wywnioskować o właścicielu, czy ceni sobie prestiż, czy też jakość. Dorośli narzekają, że dzieci i młodzież są od tych magicznych pudełeczek uzależnieni. To prawda.

Prawdą jest też to, że dorośli także w tym siedzą. Wyłącznie niektóre osoby starsze mogą powiedzieć, że nie są zależne od smartfonów. Przy użyciu tych cudów technologii wykonujemy przynajmniej połowę dziennych czynności. Pobudka – budzik w telefonie; kalendarz – telefon; muzyka/wiadomości/ Facebook do śniadania bądź porannej toalety – telefon; rozmowy z ludźmi – telefon; zamawianie jedzenia – telefon; dojazd gdziekolwiek dalej niż na drugą stronę ulicy – telefon! Sklepy Play opiewają w najrozmaitsze aplikacje, więc możliwe jest chociażby sterowanie oświetlenia domowego będąc nawet i w innym mieście. Jedną z bardziej popularnych aplikacji, jest Tinder, portal randkowy. Zakładasz konto, piszesz co chcesz, by inni użytkownicy o Tobie wiedzieli, ustawiasz lokalizację i nawiązujesz znajomości. Brzmi, jak spełnienie marzeń dla ludzi kursujących jedynie z pracy do domów bądź dla tych, którzy nie lubią zagadywać w realu do obcych ludzi.

Zarówno plusem, jak i minusem jest to, że w świecie internetowym, każdy może się podać za każdego. Zawiązując nowe znajomości nigdy nie wiemy kim jest nowy znajomy/znajoma, ani czego możemy się po takiej personie spodziewać. Przy pierwszym kontakcie twarzą w twarz, mamy przynajmniej właściwy fizyczny obraz człowieka.

Jednakże to powinno być ekscytujące i romantyczne, czyż nie? Poznając kogoś przez Internet, szukając „tej jedynej” czy też „tego jedynego”, bazujemy czasem wyłącznie na jednym zdjęciu i słowach drugiej osoby. Nie rozprasza nas wygląd rozmówcy, skupiamy się na jego wnętrzu. Szkoda tylko, że ludzie już dawno przestali ważyć słowa, rzucać tymi o większym znaczeniu na prawo i lewo, byleby tylko osiągnąć cel – ‘’zaliczyć”.

„Ktoś kiedyś powiedział, że my kobiety kochamy uszami, jak wy mężczyźni oczyma, jeżeli w ogóle kochacie” – Oscar Wilde

Oczywiście do tej grupy zaliczają się nie tylko mężczyźni, jak głoszą stereotypy. Rzecz natomiast w tym, że kobiety nawet jeżeli zaczynając relację, chciałby tylko przelotnej zabawy, międzyczasie niechcący się w niej zaplątały. Panowie, umówmy się, macie tak naprawdę sporadycznie.

„Jaka jest różnica między kaprysem a dozgonną miłością? Taka, że kaprys trwa trochę dłużej” – Oscar Wilde

O tym opowiada właśnie Sonii Marie. O kobietach, które szukały szczęścia przez Tindera.

Mamy zwykły wieczór, grupa zaprzyjaźnionych kobiet spotyka się na drinka. To kolejna różnica między panami a paniami. Mężczyźni, gdy piją raczej niewiele rozmawiają, a przynajmniej tak to wygląda, w porównaniu do kobiet. Nam, drogie panie się usta rzadko kiedy zamykają. Tym bardziej, jak w obiegu pojawia się nasz ulubiony temat, pt. „faceci!”. Plotkowanie, utyskiwanie i żarty płynące gładkim strumieniem to ewidentnie domena płci pięknej, przy czym wbrew pozorom, my także odwykłyśmy od przebierania w żartach.

Na damski wieczorze zabawę czas zacząć, a wraz zeń ulubiony konkurs na Królową Zemsty. Koleżanki mają różne charaktery, lecz trzy rzeczy je zespalają. Zamiłowanie do dobrej zabawy obficie zakrapianej; przyciąganie facetów mających nierówno pod sufitem lub po prostu chamów; mienie zawsze ostatniego zdania. Kobiety nie lubią odpuszczać, a już absolutnie nie te, którym nadepnęło się na odcisk bądź zalazło za skórę. Panowie, kobieta zła, kobieta groźna, a kobieta groźba to osoba bardziej kreatywna, niż wy byście byli po mocnych używkach.

„Kobiece umysły to jednak jedno wielkie niewiadome źródło pomysłów i nieoczywistości”

Historie spływają gładko z ust dziewczyn, a każda wywołuje gamę emocji wśród słuchaczek, których nie zdumiewa wyrachowanie czy też obłęd, jaki przedstawiają sobą bohaterowie owych historii. Jeżeli coś je zdumiewa, to pomysłowość koleżanek i cięty język, który niejedno potrafi.

Książka wydawać by się mogło nie przedstawia sobą większych wartości. To złudne wrażenie. „Randki z Tindera” to prawda o przygodach damsko-męskich, a także skarbnica wiedzy dla przedstawicielek płci żeńskiej. Każda z nas przynajmniej dwa typu panów z „Randek z Tindera” spotkała. Każda różnie się po emocjach z nim związanych trzymała. Bohaterki tej powieści na tym polu dobrą terapię mają – żart, żart, żart. Co nas nie zabije to nas wzmocni.

Na tych stu dziewięciu czterech kartkach jest chyba wszystko, co można spotkać, gdy w życiu towarzyszą nam różni mężczyźni. Złamane serca, fizyczne uniesienia, krew i sińce, wylane hektolitry alkoholu różnorakiego, złość i zdrady, a także niezła heca, gdy odgryźć im się trzeba (dosłownie, jak i metaforycznie).

Wymieniać zalety tej cudownej książeczki mogłabym długo, aczkolwiek wadę ma jedną, a niestety konkretną. Jest stanowczo za krótka, a pewności mi nie brak, że autorka bez problemu mogłaby przynajmniej drugą setkę dopisać, ponieważ komedio-dramatów z udziałem mężczyzn i kobiet w roli głównej nie brakuje.

Sonii Marie napisała fantastyczną pozycję, która tak, jak być powinno nie tylko bawi, ale i uczy. Pełna humoru, jest idealną lekturą na szare, bure i ponure dni. Dystans do siebie i wytrwałość w szukaniu „tego jedynego” to główny przekaz.

„Jeśli nie podejdziesz do życia z odrobiną ironii, to odrobina ironii podejdzie do twojego życia” – Federico Moccia

Marie ukazuje jednak coś jeszcze. Ciągle zabiegani za pieniędzmi, poganiani przez wszystko wokół, pragniemy uczuć i bliskości, a że czasu mamy mało, chcemy tego, jak najszybciej, jak najtańszym kosztem. Nie wynika z tego nic dobrego. Prawdziwa bliskość to ta umysłowa, ta wynikająca z dobrze dobranych osobowości. Ze zrozumienia, akceptacji, zainteresowania, chęci zbudowania czegoś trwalszego. W imieniu swoim i autorki tej znakomitości proszę Was, byście spiesząc się nie zapominali o tym, co jest tak naprawdę na tym świecie ważne, bo to właśnie w głównej mierze czyni nas ludźmi. Droga do szczęścia, wynikającego z prawdziwej miłości, dopasowania się dwojga ludzi jest wyboista, nie jeden raz człowiek w złe rozgałęzienie skręci i w krzaki wpadnie, aczkolwiek gdzieś wyjście być musi, a czyż nie lepszym jest uparte podążanie ku światłu niż siedzenie w mroku?

„Bo prawda jest taka, że życie bez miłości nie ma sensu. Ruszyć w podróż przez życie i nie zakochać się szczerze, to jakby w ogóle nie żyć. Ale musisz spróbować, bo jeśli nie spróbujesz to jakbyś nigdy nie żyła” – Federico Moccia

Informacje o książce:
Tytuł: Randki z Tindera, czyli nie pogrywaj z kobietą
Tytuł oryginału: Randki z Tindera, czyli nie pogrywaj z kobietą
Autor: Sonii Marie
ISBN: 9788382192414
Wydawca: Novae Res
Rok: 2021

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać