W ostatnich latach, w literaturze polskiej, wyraźnie zarysowuje się pewne odgałęzienie, które wyjątkowo szybko zdobywa popularność. Mowa tutaj o książkach sensacyjnych osadzonych w realiach political-fiction. Trudno doszukać się jednoznacznej przyczyny takiego nagłego wzrostu popularności, jednak na pewno jedną z nich jest szczególne umiłowanie polskich czytelników do zagadek, które jednoznacznie wskazywałyby, że otaczająca nas rzeczywistość nie jest wcale taka oczywista. Większość z nas poszukuje ukrytych znaczeń w tym co odbieramy na co dzień, czy to za pomocą telewizji, gazet czy Internetu. Za każdym razem nie mamy pewności ile jest w tym prawdy a ile manipulacji. Pan Lech Grabowski postanowił poruszyć jeden z najbardziej tajemniczych wątków w nowoczesnej Polsce – domniemanych więzień CIA na terenie Polski.
Andrzej Więckowski jest doświadczonym dziennikarzem, który niejedno już widział w czasie swojej pracy. Większość swojej kariery poświęcił pracy śledczej, która miała na celu ukazanie wielu nieprawidłowości w różnych dziedzinach życia publicznego. Ma za sobą mroczną przeszłość, która tylko napędza go w dalszej pracy, aby za wszelką cenę odkupić dawne winy. Więckowski może nie mówi tego otwarcie, ale daje ku temu wiele sygnałów. Zapalczywość z jaką drąży każdą swoją historię nie pozostawia wiele do tłumaczenia w tej materii. Jego nadgorliwość dziennikarska szybko odbije mu się jednak czkawką kiedy postanowi zgłębić tajemnice domniemanych więzień CIA na terenie Polski. W bardzo krótkim czasie okaże się dla niego, że porwał się z motyką na słońce, a odwrót jest już niemożliwy. Drugim zwierciadłem tej historii jest Abdul Alim, młody sympatyk ogólnie pojętych terrorystów islamskich. Dostaje on zadanie bardzo ważne, w rozumieniu Jihadu, bo dokonanie zamachu na lotnisko w Atlancie. Alim, który do tej pory był święcie przekonany o prawości tego co robi, w ostatniej chwili doświadcza chwili wahania. Może to zwykły strach przed śmiercią, może coś więcej, skutkiem tego jednak nie wysadza się w powietrze wraz z otaczającymi go ludźmi. Trafia w najgorsze możliwe dla niego miejsce – do słynnego Guantanamo na Kubie, które zasłynęło ze stosowania okropnych tortur w procesie przesłuchań. Alim ma o tyle dużo szczęścia, że dostaje drugą szansę, ale żeby na nią zasłużyć musi przejść jeszcze długą drogę. Oczywistym zbiegiem fabuły drogi tych dwóch tak odmiennych osób jak Alim i Więckowski zejdą się w najmniej dla nich spodziewanym miejscu. Wywoła to lawinę zdarzeń, które wzbudzą u nich pytanie o sens tego co robią, a także wystawią na próbę ich siły wewnętrzne.
„Podwójne Przekleństwo” jest, niestety, książką tendencyjną jak na obecne warunki polskiego rynku wydawniczego. Wspomniałem wyżej, że aktualnie gatunek sensacji political-fiction jest wyjątkowo popularny, co skutkuje tym, że trudno jest doszukać się w nim czego nowego, świeżego. Architektura pisania takowych książek opiera się niemal na tym samym założeniu, co łatwo zamyka drogę dla wyobraźni autora. Skutkuje to opieraniem się na schematach, które zostają beznamiętnie duplikowane w setkach sobie podobnych historii. Oczywiście można w tym znaleźć przyjemność czytania, jeśli tylko założymy, że każda książka będzie się różnić jedynie opisywaną historią, jednak nie tędy droga. Pan Lech Grabowski wykonał swoją pracę dobrze, jego dzieło czyta się przyjemnie, ale tylko jeśli odpowiednio dozuje się tego typu literaturę. W nadmiarze czytelnik szybko orientuje się, że nie ma tutaj możliwości wyjścia poza schemat.
Pomimo tego, że „Podwójne przekleństwo” jest książką napisaną w naprawdę dobry sposób, nie można przejść obojętnie obok faktu, że jest książką niczym nie wyróżniającą się na tle sobie podobnych. Miło spędzony czas z lekturą szybko zniknął w mojej głowie, gdy tylko sięgnąłem po jakąkolwiek inną. Zdecydowanie jest to pozycja dla pasjonatów gatunku sensacji.
Informacje o książce:
Tytuł: Podwójne przekleństwo
Tytuł oryginału: Podwójne przekleństwo
Autor: Lech Grabowski
ISBN: 9788380833265
Wydawca: Novae Res
Rok: 2016