Fantastyka naukowa

Outpost 2 – Dmitry Glukhovsky

Outpost 2 - Dmitry Glukhovsky

Outpost 2
Dmitry Glukhovsky

Druga część cyklu „OutpostDmitry Glukhovsky’ego jest nawet lepsza od tomu pierwszego. To już nie tylko apokaliptyczna wizja zniszczonego świata, groza śmierci ciągnąca przez Rosję. To również ukazanie genezy tego zła i destrukcji, co zmusza do gorzkiej refleksji nad naturą człowieka i jego żądzą panowania.

W pierwszej części poznaliśmy peryferie Moskowii, bo tak zwie się ta marna resztka, jaka pozostała po dawnym, imponującym imperium. Teraz Glukhovsky odsłania przed nami stolicę cesarstwa. Moskwa jest podzielona na ścisłe strefy. Od centrum, ośrodka władzy, bogactwa i wpływów, gdzie wstęp ma bardzo ograniczona grupa obywateli, skrupulatnie wysegregowana, lojalna i wierna, przez kolejne, coraz biedniejsze i bardziej zaniedbane okręgi, gdzie z rzadka tylko w oknach widać szyby, a w bramach futryny i drzwi. To już rejon bezprawia i przestępczości, w którym przebywają jedynie ci, którzy nie mają innego wyboru. Nad poddanymi niepodzielną władzę sprawuje Jego Imperatorska Wysokość, „niewysoki, przygarbiony. Nie łysy, ale z zakolami, mimo młodego wieku. A jednak już na pierwszy rzut oka było jasne, dlaczego wszyscy podporządkowywali się mu bez słowa sprzeciwu. Już od pierwszego słowa – wymówionego cicho, ale bardzo wyraźnie – ciarki szły po plecach”.

Ludziom w stolicy życie upływa na przyjemnościach. Arystokratyczna Moskwa, niczym ta z „Wojny i pokoju”, bawi się w teatrach, oklaskuje „Dziadka do orzechów” i „Jezioro łabędzie”, tańczy na balach kostiumowych, jada i pije w restauracjach. Wokół cara, jak to zwykle na szczytach władzy, wzajemnie się zwalczające frakcje i koterie, zausznicy oraz prawdziwi i fałszywi przyjaciele, a także wszechwładna ochrana. Tak więc „jego błagorodje” nie bardzo wie, komu może zaufać, komu zawierzyć.

Choć obecnie z ogromu Rosji pozostała zaledwie maleńka Moskowia, bardzo okrojona, w dodatku całkowicie izolowana przez sąsiadów, obłożona embargiem, zapomniana i osamotniona, to car nie porzucił marzeń o odbudowie imperium, o Syberii, Ałtaju, Uralu… Śni o tym, że „odrodzony z popiołów dwugłowy orzeł rozpostrze nad krajem swoje okrzepłe skrzydła”. I choć zwykli ludzie, jak choćby spotkany w drodze kolejarz, z pobłażaniem patrzą na te mocarstwowe zapędy i mówią wprost, o co toczy się gra: „Po prostu o to, żeby podbijać. Rosji o nic innego nie chodzi, jak tylko o to, żeby stawać się większą”, to marzeń takich trudno się wyrzec.

Tymczasem na wschodniej granicy coś się stało. Nie wiadomo, co. Łączność zerwana, zwiadowcy giną bez wieści. Trudno podejmować świadome, mądre decyzje nie mając żadnych konkretnych danych. Na kolejny zwiad wyrusza więc młody podesauł pułku kozaków, Jura Lisicyn, dowodząc setką żołnierzy. Jedzie w ślad za kolegą, który nie powrócił z tej odległej jarosławskiej placówki. Pragnie zasłużyć na pochwałę cara i rękę ukochanej Katii. To, co zastaje, stanowi pełne zaskoczenie.

„To nie mgła – to nieprzenikniony zielony mur, tak gęsty, jakby był z waty. Nie da się przez niego dojrzeć, co jest tam, po drugiej stronie Wołgi”.

Pełna konsternacja, szok. Pociąg pełen zwłok, w tym żołnierskich. Widać, że była to śmierć gwałtowna, pełna męki. Stanica pusta, nie licząc leżących wokół trupów, którym wrony z zapałem wydziobują oczy. Między opuszczonymi budynkami hula wiatr, w uszach drży złowieszcza, niepokojąca cisza w oczekiwaniu najgorszego. A ono wkrótce nadciąga i jest tak nieprawdopodobne, że nikt, kto tego nie widział, nie uwierzy.

W pierwszej części „Outpost” groza zawisła nad Jarosławiem, tym razem rozszerza się, ogromnieje, zaczyna zagrażać samej Moskwie. Jak jednak przekazać ostrzeżenie, gdy nikt nie chce słuchać? Jak ochronić kraj, uratować niewinnych ludzi? To zadanie dla Jury oraz dla Michelle, znanej nam już z poprzedniego tomu, jedynej osoby, która przeżyła wydarzenia w stanicy w Jarosławiu. To wyścig z czasem, a zarazem wyścig z ludzką cyniczną i świadomą perfidią. Czyżby przysłowie „kto mieczem wojuje od miecza ginie” miało okazać się prorocze?

To bardzo dobra powieść zarówno postapokaliptyczna, jak i dystopijna, z wszystkimi ich najważniejszymi atrybutami. Mamy więc świat w apogeum katastrofy, opresję rządzących i niemoc zwykłych ludzi, niebezpieczeństwo, którego nie sposób się ustrzec. Mamy też bohaterów gotowych poświęcić życie, by uratować to, co jeszcze da się ocalić. Z punktu widzenia naszych ostatnich doświadczeń pandemicznych oraz agresywnych działań niektórych autorytaryzmów, to wizja potencjalnie bardzo prawdopodobna. Powinno to dać nam do myślenia. Jest to także powieść drogi, trudnej i długiej, drogi wiodącej ku ocaleniu lub śmierci, kto wie… Ta wędrówka w panice i determinacji przez spustoszony, biedny, choć niegdyś przecież tak potężny kraj, sprawia przygnębiające wrażenie. „Szosa jarosławska w niektórych miejscach jest zerwana, gdzie indziej zawalona zepsutymi pojazdami, które trzeba omijać poboczem”. Co sprawiło, że to wszystko umiera, że się wali, podczas gdy dookoła świat żyje w dostatku i spokoju.

Dmitry Glukhovsky, podobnie jak w poprzednich swoich powieściach, stopniuje napięcie, bardzo sugestywnie przedstawia upadek, degrengoladę i rozkład, a także ludzkie charaktery i słabości, którym tak trudno się oprzeć. Warto poczytać, przeżyć dreszcz emocji, a zaraz potem moment zastanowienia, dokąd zmierza świat, dokąd może zaprowadzić go, odporny na humanitaryzm i rozsądek, autokratyczny, zerojedynkowy sposób myślenia. To odpowiednia lektura na dzisiejsze czasy.

Informacje o książce:
Tytuł: Outpost 2
Tytuł oryginału: Outpost 2
Autor: Dmitry Glukhovsky
ISBN: 9788366873278
Wydawca: Insignis
Rok: 2021

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać