Ciężko mi wyobrazić sobie osobę, która całe swoje życie podporządkowuje swoim kaprysom i zachciankom. Nie zwraca uwagi na innych, tylko nie bacząc na konsekwencje dąży do realizacji swoich założeń, można powiedzieć „po trupach”. Taka jest właśnie Rose Barrow, główna bohaterka debiutanckiej powieści Karoliny Sowińskiej „Nic straconego”. Dziewczyna od dzieciństwa była niepokorna i rozpieszczana przez babcię i rodziców. Na początku było to wręcz urocze. Rodzice spełniając każdą jej zachciankę, utwierdzali ją dodatkowo w przekonaniu, że wszystko może być tak, jak sobie to postanowi. Z biegiem lat jednak humory panny Rose stały nie do poskromienia. Kobieta kłóci się i awanturuje ze wszystkimi, dopóki nie postawi na swoim. Sytuacja zaostrza się, gdy ojciec postanawia wysłać ją za granicę do szkoły. Dziewczyna nie chce o tym słyszeć, jednak żadne argumenty słowne nie są w stanie zmienić zdania pana Barrowa. Rose wpada w rozpacz, co skłania ją do szukania alternatywnego rozwiązania. Wpada na szalony pomysł, jednym sposobem na powstrzymanie wyjazdu jest ślub. Jak sobie wymyśliła tak też, ku zdziwieniu wszystkich, zrobiła. Zostaje mężatką i jak się domyślacie, do szkoły nie wyjeżdża. To jest opis tylko jednego z pomysłów, czy planów, jakie wdraża w życie panna Barrow, aby postawić na swoim. Największym marzeniem Rose zawsze było aktorstwo. Jednak w tamtych czasach był to raczej zawód zarezerwowany dla specyficznej grupy kobiet. Miejsce mężatki jest w domu przy mężu. Powinna zajmować się gospodarstwem domowym i dziećmi, jeśli się takie pojawiają. Praca i zarabianie pieniędzy jest to zajęcie tylko męskie. Jednak nie jest to żadne tłumaczenie do panny Barrow, która za wszelką cenę dąży do realizacji swojego marzenia aby być słynną aktorką teatralną. Mąż nie zgadza się na takie rozwiązanie, nie przekonują go żadne argumenty. W takim wypadku nie pozostaje jej nic innego jak pozbyć się mężczyzny. Nie, nie, nie zabija go. Rozwodzi się, czym naraża się rodzinie, która nie może znieść wstydu i zrywa z nią wszelkie kontakty. Jak się potoczą dalsze losy Rose, czy uda jej się zrobić karierę mimo wszystko? A może w pewnym momencie dojdzie do wniosku, że nie zawsze jej zachcianki są najważniejsze i czasami dobrze jest odpuścić, bądź pójść na kompromis? Czy zda sobie sprawę, że niekiedy nie da się zaplanować wszystkiego, bo nie wiemy co czeka za rogiem.
Może się zdziwicie, ale do przeczytania książki skłoniła mnie okładka. Kobieta w pięknej sukience i cudownym kapeluszu. Taka delikatna, w stonowanych barwach. Jednak, gdy otrzymałam książkę trochę się przeraziłam. Około 850 stron to trochę dużo! O czym można tyle pisać, bałam się, że będzie to za bardzo rozciągnięta historia, prosząca się o skrócenie nawet o połowę. Jakże byłam mile zaskoczona, gdy prawie od pierwszej strony Rose wzbudził moje zainteresowanie, dzięki czemu z chęcią poznawałam jej dalsze losy i przemyślenia. Moje uczucia co do głównej bohaterki są jednak mieszane. Z jednej strony rozumiem ją, że dąży do realizacji swoich marzeń na przekór wszystkim. W końcu to nie jej wina, że przyszło jej żyć w epoce, w której kobiety nie pracują, tylko siedzą w domu. Bardzo ją za to podziwiam. Jednak patrząc z drugiej, wydaje mi się, że czasami nie warto dążyć do celu mimo wszystko. Nie mówię tu oczywiście, że trzeba porzucić marzenia i robić to, co oczekują od nas inni, ale warto to wypośrodkować.
„Nic straconego” czyta się świetnie. Jest pełna humoru i zabawnych sytuacji. Przemyślenia Rose niekiedy były tak komiczne bądź pozbawione sensu, że zaśmiewałam się w głos. Główna bohaterka jest doskonale wykreowana, budzi w mnie skrajne emocje raz ją uwielbiam, a za chwilę nie cierpię. Reszta bohaterów również została stworzona wyśmienicie.
Nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco polecić Wam książkę. Ja natomiast z niecierpliwością czekam na kolejną powieść autorki, mając nadzieję, że jej debiutancka powieść nie jest pierwszą i jednocześnie ostatnią.
Informacje o książce:
Tytuł: Nic straconego
Tytuł oryginału: Nic straconego
Autor: Karolina Sowińska
ISBN: 9788379424726
Wydawca: Novae Res
Rok: 2016