Po lekturze Hera moja miłość byłam zafascynowana lekkością języka jakim posługuje się autorka. Wczytując się w każdą kolejną stronę czułam się w pełni usatysfakcjonowana, ponieważ posiadając wszystkie elementy jakie mnie pociągają w dobrej lekturze, w pełni zaspokoiła ona moje „kubki czytelnicze”.
Gdy okazało się, że na półkach w księgarniach znajduje się kontynuacja tej książki czułam się, jakbym była na pustyni, z tym wyjątkiem, że moje pragnienie nie wiązało się z potrzebą napicia się wody, a z pragnieniem pochłonięcia kolejnej lektury książki Anny Onichimowskiej i zaspokojeniem wiedzy o tym jak potoczyły się dalsze losy bohaterów „Hery…”. Tak więc gdy kolejny raz miałam okazję spotkać się z rodziną Niwickich i z Kometą nie zawiodłam się pod względem formy i lekkości stylu, jednak treść to już inna bajka.
„Lot Komety” jest kontynuacją losów bohaterów książki „Hera moja miłość”. Po tragicznych wydarzeniach czytelnik poznaje jak rodzina Niwickich i pozostałe postacie tejże lektury, ułożyły sobie życie.
Jacek mieszka razem z ojcem i od ponad roku nie bierze. Kamil – ojciec, nie pije od pięciu miesięcy i dwunastu dni. Razem z synem próbują odbudować swoje relacje. Całkiem nieźle im to wychodzi, aż do piątego miesiąca i trzynastego dnia. Wtedy to, obaj mają nadzieję, że uda im się na nowo odbudować rodzinne więzy i spotykają się z Grażyną – matką. Mężczyźni chcą wrócić razem z Grażyną do domu i na nowo walczyć, już nie o własne, a o wspólne szczęście. Dotychczasowe wydarzenia wskazywały na to, iż wszystko idzie zgodnie z planem jednak… Jednak pojawia się problem, ponieważ Grażyna ma już swoją Rodzinę. Co najdziwniejsze, a zarazem zabawne do tej Rodziny dostała się dzięki nie komu innemu jak Komecie. To przez nią, matka Jacka zamknęła się na członków swoje prawdziwej rodziny. To właśnie ona już nie Kometa, a Ala (jak sama to zaznacza) zwerbowała Grażynę do sekty. Ponownie również stanęła na drodze Jacka, ale czy on będzie zadowolony z powrotu „starej znajomej” i czy znów wywróci jego życie do góry nogami? Tego już nie zdradzę.
Nie ukrywam, że czułam się rozczarowana, jeżeli chodzi o pewne treści. Autorka książki nadal potrafi wciągnąć czytelnika w świat bohaterów. Opowiadać ich historie w taki sposób, iż ma się ochotę na więcej. Jednak po lekturze „Lotu komety” odniosłam wrażenie, że jest to książka napisana pod wpływem sukcesu pierwszej części.
Grażyna Niwicka, która była osobą (jedyną z całej rodziny), która wiedziała czego chce, twardo stąpała po ziemi i analizowała dokładnie swoje decyzje, nagle okazuje się, że tak naprawdę jest osobą wręcz naiwną, ponieważ dała się podejść sekcie. To właśnie wpłynęło na to, iż mój zapał do dalszej lektury „Lotu Komety” przygasł. W pierwszej części narkotyki, alkohol… Teraz sekta. Niestety, to wpłynęło na moją opinię, iż jest to już książka „naciągana”. Jednak jak wiadomo, są gusta i guściki, a o nich się nie dyskutuje.
Na koniec chciałabym jeszcze przytoczyć pewne słowa z „Lotu Komety”, które uważam, iż równie dobrze zdradzają treść tejże książki:
„Jesteś pająkiem. Musisz polować, aby żyć”
W trakcie lektury jesteśmy świadkami polowania. Jednym z pająków jest właśnie Kometa, która poluje nie tylko na ludzi by zwerbować ich do Rodziny, ale i chociażby na Jacka, by móc czuć się kochaną. Ten właśnie chłopak od początku ją pociągał, a teraz gdy ich ścieżki ponownie się skrzyżowały, rozpoczęła z nim swoją grę-polowanie. Rozciągnęła swoją sieć i dzięki swoim zagraniom czekała na dzień w którym w końcu osiągnie swój cel. Nie tylko Kometa jest tutaj pająkiem, są nim różne nałogi, które kuszą zapomnieniem, „pozorną” chwilą relaksu, niczym sieć ozdobiona poranną rosą. Pomimo mego rozczarowania przeobrażeniem Grażyny w naiwną kobietkę, uważam, że warto przysiąść do tej książki, ponieważ można znaleźć „coś dla siebie”, odkryć pewną mądrość, jak i również można samemu się przekonać czy warto było poznać dalsze losy bohaterów „Lotu Komety”.
Informacje o książce:
Tytuł: Lot Komety
Tytuł oryginału: Lot Komety
Autor: Anna Onichimowska
ISBN: 9788389133991
Wydawca: Ezop
Rok: 2014