Ikigai to pojęcie równie tajemnicze co wieloznaczne. W gruncie rzeczy jednak można je sprowadzić do odpowiedzi na pytanie, po co wstajesz co dzień z łóżka? Ikigai to „królestwo drobnych rzeczy”, małych, codziennych przyjemności, a jednocześnie pasja życia. Jak opowiedzieć o czymś tak mglistym?
Jakiś czas temu miałam przyjemność zapoznać się z poradnikiem z elementami reportażu o podobnej tematyce, „Ikigai. Japoński sekret długiego i szczęśliwego życia” autorstwa H. Garcii i F. Mirallesa. Ich sposób ujęcia tematu mnie nie przekonał, ale samo zagadnienie japońskiej filozofii szczęśliwego życia codziennego jak najbardziej! Bardzo więc ucieszył mnie fakt, że na polskim rynku wydawniczym ukazała się kolejna pozycja na ten temat, tym razem pod szyldem Wielkiej Litery. Autorem książki „Ikigai. Japońska sztuka szczęścia” jest Ken Mogi, japońskiego pochodzenia neurobiolog, poczytny pisarz i dziennikarz, którego dorobek wydawniczy obejmuje ponad sto publikacji popularnonaukowych i eseistycznych oraz kilkadziesiąt prac specjalistycznych z zakresu kognitywistyki i neurologii.
Od czego trzeba zacząć? Ikigai opiera się na pięciu filarach, które stanowią kolejno: (1) zaczynanie od rzeczy małych, (2) uwalnianie siebie, (3) harmonia i trwanie, (4) drobne przyjemności oraz (5) tu i teraz. Wszystkie te elementy można odnaleźć w najróżniejszych aktywnościach będących dla ludzi czymś na granicy pasji i misji. Autor zaś przytacza w tym kontekście przykład słynnej i wciąż żywej tradycji ceremonialnego picia herbaty.
„Podczas ceremonii mistrz starannie przygotowuje dekorację pomieszczenia, zwracając uwagę nawet na takie szczegóły jak gatunek kwiatów, którymi będą przystrojone ściany (zaczynanie od rzeczy małych). Mistrza i gości cechuje pokora, nawet jeśli mają wielkie doświadczenie (uwalnianie siebie). Naczynia używane podczas ceremonii mają po kilkadziesiąt, niekiedy kilkaset lat i są starannie dobierane, by wywierały niezapomniane wrażenie (harmonia i trwanie). Mimo drobiazgowych przygotowań głównym celem ceremonii jest odprężenie i czerpanie przyjemności z doznań zmysłowych płynących z otoczenia (radość z rzeczy małych) oraz osiągnięcie stanu uważności, pozwalającego chłonąć umysłem wewnętrzny wszechświat pijalni herbaty (być tu i teraz).” [s. 100-101]
„Ikigai” nie jest prostym poradnikiem, jak osiągnąć szczęście. W zamian za to Mogi opowiada historie osób, których można by nazwać ludźmi sukcesu, jak właściciel jednej z najsłynniejszych restauracji sushi, który latami ciężko i systematycznie pracował, by osiągnąć mistrzostwo w swojej dziedzinie. Jednak obok tego typu opowieści znajdziemy też wiele przykładów z życia zwykłych ludzi posiadających wielką pasję i okaże się, że ikigai jest możliwe do osiągnięcia praktycznie dla każdego. Nie jest też oczywiście zarezerwowane dla Japończyków, choć w książce pojawi się wiele dowodów na to, że właśnie ten naród posiada niezwykłą zdolność do dostrzegania pozytywów i swego rodzaju magii w najzwyklejszych rzeczach czy najczarniejszych momentach.
Początków tak otwartej postawy można upatrywać w japońskiej tradycji religijnej, która w swej istocie jest dość demokratyczna. Shinto to wiara w „osiem milionów bogów”, co rozumieć można jako nieskończoną ilość. W praktyce można sprowadzić tę ideę do poglądu, że istnieje nieskończenie wiele inspiracji religijnych i filozoficznych, z których każda stanowi swoistą wartość i drogę – w przeciwieństwie do monoteistycznych religii wyznających jednego Boga i Jego jedyną wolę, jak porównuje autor. Perspektywa ta sprawiła, że Japonia to taki tygiel kulturowy, który jak gąbka chłonie i wykorzystuje inspiracje europejskie i amerykańskie, nie tracąc przy tym jednak swojej specyfiki.
„Ikigai i szczęście wywodzą się z akceptacji siebie. Uznanie ze strony innych to tylko miły dodatek.” [s. 197]
Owszem, wydaje się to kolejna pozycja z półki pt. hygge, lagom czy jakoś to będzie, jednak wielką zaletą jest tutaj żyłka eseistyczna autora. Mogi buduje swoją opowieść na podstawie wspomnianych wyżej pięciu filarów, jednak nie trzyma się sztywnego układu, jak działoby się to w przypadku przeciętnego poradnika. W narracji przewijają się wątki historyczne i współczesne, tworząc syntetyczny i żywy obraz współczesnej Japonii. Pewne zagadnienia osnute są wokół innych kluczowych pojęć, np. „kodawari” – wypracowane indywidualnie standardy pracy i życia, „wabi sabi” – nierzucające się w oczy piękno czy rzecz jasna „hanami” – zachwyt nad rozkwitającymi kwiatami wiśni. Obecność innych pojęć unaocznia nam, że samo ikigai nie jest wyrwanym z językowego kontekstu terminem, a funkcjonuje jako nieodłączna część tamtejszej mentalności. Płynne przejścia z zagadnień kulturalnych do społeczno-gospodarczych, jak również łagodne przeskoki z perspektywy globalnej na społeczeństwo japońskie ku indywidualnym przypadkom – wszystko to pokazuje łatwość, z jaką autor ujmuje temat. Oczywiście, książkę czyta się dzięki temu szybko i przyjemnie.
Amatorzy Kraju Kwitnącej Wiśni powinni być zadowoleni. Ta książeczka jest przyjemnym studium przypadku, Japonii i jej mieszkańców, zaś samo pojęcie ikigai okazuje się motywem przewodnim i może nawet pretekstem dla autora do tego małego aktu patriotyzmu.
Informacje o książce:
Tytuł: Ikigai. Japońska sztuka szczęścia
Tytuł oryginału: The Little Book Of Ikigai
Autor: Ken Mogi
ISBN: 9788380322073
Wydawca: Wielka Litera
Rok: 2017