Przedstawiam Wam książkę, na którą czekałam z niecierpliwością od chwili, gdy doszły do mnie pierwsze wiadomości o niej. Książkę, którą w chwili zdobycia w swe zachłanne, recenzenckie łapki czytałam całą noc, bo nie mogłam się oderwać. Historię, która wciągnęła mnie do samego początku. Główną bohaterkę, z którą nie mogłam się NIE utożsamić. Historię, która zdobyła sympatię i poklask wielu. Jedną z niewielu pozycji, której mogłam przyklasnąć bezapelacyjnie od A do Z. Książkę, której po prostu mówię ‘TAK!’ i podaję dalej. Dlaczego? Może zacznę tak…
By wejść w tę historię, należy zacząć od wątku przewodniego, mianowicie serii przygód o Simonie Snowie. Całość składa się z ośmiu tomów, opowiadających przygody jedenastoletniego chłopca, który zostaje przyjęty do ‘Watford School of Magicks’, gdzie ma stać się czarodziejem. Gdy Simon dorasta, dołącza do grupy magów ‘the Mages’ by wraz z nimi walczyć z „The Insidious Humdrum”, którzy chcą zniszczyć świat magii. I tu muszę zaznaczyć, że historia zalatująca z daleka „Potterem” jest fikcyjną serią, powołaną do życia na potrzeby książki „Fangirl”.
A o czym dokładnie jest recenzowana książka? Cath… Jeśli miałabym powiedzieć coś o niej krótko, zaczęłabym tak: ma siostrę bliźniaczkę, Wren, ogromny talent pisarski i niezłego świra na punkcie Simona Snowa (kubki, koszulki, plakaty, wreszcie własne opowiadania bazujące na ukochanej historii – publikowane w internecie- fanfiction). Ale na szczęście nie muszę się jakoś streszczać, więc mogę pozwolić sobie na dłuższą wersję. Cath i Wren są niemal nierozłączne. Wychowuje je samotny ojciec i do momentu pójścia bliźniaczek do collage’u mieszkały razem, miały wspólną szafę i wspólne całe życie. Kiedy Cath pisała fanfik o Simonie, Wren sprawdzała jej tekst lub podrzucała pomysły. Kiedy Wren gdzieś wychodziła, ciągnęła za sobą bliźniaczkę. Każdy aspekt codzienności dzieliły ze sobą.
Jednak Wren wpada na pomysł, by w końcu zaczęły egzystować jak dwie odrębne osobowości, którymi są. Szybko zaprzyjaźnia się ze współlokatorką i najkrócej rzecz ujmując, Cather idzie w odstawkę. Początkowe wspólne lunche stają się sporadyczne, Wren zaczyna nie mieć czasu nawet na rozmowę z siostrą czy odpisanie na smsa. Druga z bliźniaczek jest samotniczką. Najchętniej spędzałaby czas na pisaniu. Nowa współlokatorka, Reagan, jest kompletnie inna niż Cath, a jej kumpel/chłopak, Levi, bardzo szybko staje się dodatkowym lokatorem w pokoju dziewczyn. Mimo widocznych różnic charakteru, współlokatorki zaczynają pałać do siebie jakimś rodzajem sympatii i rodzi się między nimi nić porozumienia.
Dziewczyna szybko zdaje sobie sprawę, że collage nie pozostawi jej tyle czasu na pisanie o Simonie, ile by chciała. Na dodatek pojawiają się dziwne sytuacje z kolegą ze średnio zaawansowanych zajęć z pisarstwa, na które Cather dostała się jako jedna z bardzo nielicznych pierwszorocznych. Levi, chłopak przesiadujący w jej pokoju, okazuje się inny, niż sądziła, skrywa nawet dość skomplikowany sekret. Wren odsuwa się od siostry, coraz głębiej wchodząc w świat imprez. Między bliźniaczkami dochodzi do coraz liczniejszych spięć. Na dodatek ojciec dziewczyn zaczyna mieć problemy ze zdrowiem, a na horyzoncie pojawia się długo niewidziana matka…
Jestem urzeczona! To takie fajne, kiedy czyta się książkę i nagle okazuje się, że tyle łączy nas z główną bohaterką! Poza tym, Cath jest tak odświeżająco inna od stereotypowych bohaterek tego typu książek. Już kiedyś wspominałam o podgatunku (?), zwanym „Young Adults” czy „New Adults”. Książki tego typu zwykle dzieją się na uczelniach, gdzie „młodzi dorośli” przeżywają swoje pierwsze życiowe rozterki, złamane serca czy wielkie miłości. Właśnie collage i akademiki – te miejsca są specyficzne i atmosfera tam panująca jest przenoszona niemal do wszystkich książek z tego nurtu.
Właśnie tu Cath, w przeciwieństwie do, na przykład upartej i kochliwej Tessy z „After” czy słodkiej i naiwnej Bliss z „Coś do stracenia”, nie zakochuje się od razu. Ba, Czytelnik czeka nieskończenie długo, by się połapać w jej uczuciach, co nie jest proste, bo dziewczyna nawet jeśli coś do NIEGO czuje, to się tego boi. Oczywiście, nie zdradzę, kim jest ON…
Za co pokochałam tę książkę? Przede wszystkim moja imienniczka, Cather, jest amatorką-pisarką.Dziewczyna jest autorką fanfików, czyli fikcji fanowskiej historii stworzonej przez kogoś innego; alternatywnych zakończeń czy zmian fabuły. Jednak pozostaje to tylko jako opowiadanie rzucone w sieć, gdyż wedle prawa autor fanfiku nie może mieć korzyści materialnej z jego pisania, ponieważ, jakby nie było, używa cudzych pomysłów i postaci. Seria o Simonie Snowie jest trampoliną, dzięki której Cath pisząc swoje opowiadania wybija się wśród innych pisarzy-amatorów. Dziewczyna jest znana niemal tak szeroko, jak autorka serii. Książki o Simonie mają tak ważne miejsce w życiu dziewczyny, że dochodzi do absurdalnych sytuacji, które na przemian bawią i nieco irytują Czytelnika.
Kolejnym argumentem jest sama Cath. Stoi w trudnym momencie życia, który każdy musi przeżyć. Przeprowadza się do obcego miasta, na dodatek nie ma wsparcia siostry, z którą spędziła całe życie. Musi sama nauczyć się i dowiedzieć wszystkiego co mogłaby robić z Wren. Wśród obcych ludzi, z dziwną i odmienną od niej współlokatorką, musi pokazać, że da sobie radę. Nie jest to bynajmniej łatwe. Cath nie jest tak otwarta na ludzi i nowe znajomości jak siostra, co początkowo owocuje życiem pustelnika.
Wraz z kolejnymi rozdziałami książki, dowiadujemy się coraz więcej o rodzinie Cath i przede wszystkim o niej samej. Dlaczego odcina się od ludzi? Czego się boi? Strach jest w niej zakorzeniony tak mocno, że przez kilka tygodni na początku semestru zamiast iść na stołówkę na śniadanie, żywi się batonikami. Bo nie chce iść sama. Bo nie wie gdzie. Brzmi absurdalnie? Cather jest pełna absurdalnych decyzji i wyborów. Cała ta książka taka jest. Jednak mimo to, czytałam to z ogromną przyjemnością. Każdy aspekt był ważny.
Informacje o książce:
Tytuł: Fangirl
Tytuł oryginału: Fangirl
Autor: Rainbow Rowell
ISBN: 9788375153538
Wydawca: Wydawnictwo Otwarte
Rok: 2015