Literatura dziecięca

Dociekanki małej Janki – Irena Szafrańska- Nowakowa

Recenzja książki Dociekanki małej Janki

Dociekanki małej Janki
Irena Szafrańska- Nowakowa

Książka „Dociekanki małej Janki” to lektura przeznaczona dla dzieci. Mimo że już dawno przestałam uważać się za dziecko, to jednak tytuł od razu przykuł moją uwagę. Janka jest moją imienniczką, więc w chwili kiedy wzięłam książkę do ręki nie mogłam odpędzić się od chęci poznania jej przygód. W głowie kłębiły mi się pytania- czy miała podobne przygody do mnie? Czy tak samo ciekawiło ją wszystko wokół i wszędzie było jej pełno? Czy była rezolutna i szybko zdobywała przyjaciół, czy raczej cicha i spokojna- obserwująca czujnym okiem otoczenie? Przede wszystkim jednak, zastanawiałam się, czy autorka Irena Szafrańska- Nowakowa sprostała wyzwaniu napisania dobrej książki dla dzieci, czy może jednak stworzyła banalną i płytką opowiastkę o „świecie widzianym oczami dziecka”?

Dociekanki małej Janki” to zbiór krótkich opowiadań. W każdym z nich jest poruszany pewien aspekt dziecięcego świata. Oprócz tego, autorka stara się zahaczyć o tematy poważne, takie jak tolerancja, rasizm, wykluczenie społeczne, a nawet śmierć. Oczywiście nie mogłoby zabraknąć też tematu o płci- w końcu główną bohaterką jest 5-letnia dziewczynka, która dopiero poznaje świat i różnice między chłopcami i dziewczynkami wcale nie są dla niej tak oczywiste jak dla nas- dorosłych.

Jankę poznajemy w chwili narodzin. Razem z nią przychodzimy na świat, pierwszy raz widzimy mamę. W kolejnych częściach dziewczynka już biega, bawi się w piaskownicy, pomaga pozostałym domownikom i obserwuje wszystko dookoła. Jest dzieckiem, które zagląda w każdy możliwy kąt domu, pomaga mamie wieszać pranie lub odkrywa tajemnice zaginionego skarbu w piwnicy u dziadków. Wracają wspomnienia, kiedy do zabawy i całkowitej frajdy nie potrzebowaliśmy telewizora, gier, komórek, głośnej muzyki, czy też (w przypadku niektórych dorosłych) alkoholu, ale wystarczył nam zwykły koc zawieszony na krześle. Mogliśmy się wtedy przenieść w każdy świat- do indiańskiej wioski albo cyrku pełnego akrobatów i egzotycznych zwierząt. Autorka pokazuje nam jak silna potrafi być dziecięca wyobraźnia.

Oprócz bawienia się, Janka spędza czas na próbie zrozumienia otaczającego ją świata. Są to właśnie tytułowe „dociekanki”. Dziewczynka zadaje pytania w stylu „dlaczego ludzie zachowują się tak a nie inaczej?”. Przypomina nam o podstawowych wartościach obowiązujących w świecie, a o których dorosłym ludziom często zdarza się zapominać. Oczami Janki poznajemy ciemnoskórego chłopca i jego mamę oraz małą dziewczynkę z chorym sercem, która często nie może bawić się ze swoimi rówieśnikami (zbyt szybko się męczy). Janka poznaje też różnice między chłopcami i dziewczynkami (jak to możliwe, że możemy się różnić?). Uczy się czym jest dobroć, honor i kultura. Razem z dziewczynką przeżywamy strachy i problemy, jakie każdy z nas może spotkać na swojej drodze- np. wypadek dziadka.

„Dociekanki małej Janki” na pierwszy rzut oka robią bardzo dobre wrażenie- takie poważne, niby wesołe, zabawne. Do czasu… W pewnym momencie orientujemy się, że przecież to ma być książka dla małych dzieci. I tu zaczynają się schody. Niestety, jest ona napisana językiem, którego młodzi czytelnicy nie zrozumieją. Zdania są długie, skomplikowane, łatwo pogubić się w ich sensie. Autorka używa też wyrazów, których dzieci nie będą znać („narowisty wierzchowiec”, „powłóczyste obrusy”, „nastroszone, złociste pióropusze słoneczników”, „pięknie wybarwione owoce”). Prawdopodobnie rodzicom więcej czasu zajmie wyjaśnienie znaczenia pewnych zwrotów („bez ceregieli”), niż doczytanie krótkiego rozdziału do końca. Kolejnym minusem jest rzecz, której ja osobiście obawiałam się najbardziej- pisanie o poważnych tematach w sposób banalny. Oczywiste, że w książce dla dzieci, chcąc wyjaśnić tak zwane „sprawy poważne” trzeba pisać językiem prostym, wzbudzającym wyobraźnię. Niestety w „Dociekankach…” jest to co najmniej śmieszne. Rodzice powinni przygotować się na późniejszą dyskusję, dlaczego czarnoskóra rodzina jest nazwana „bananami” lub co ma wspólnego historia z odkurzaczem z honorem. Osobiście po przeczytaniu tej budzącej nadzieję książki nie widzę szansy na ponowne ściągnięcie jej z półki i przeczytanie jej w przyszłości swoim dzieciom.

Podsumowując, Dociekanki małej Janki to pełna kolorów książka, która przypomni nam czasy naszego dzieciństwa, jednak jako lektura dla dzieci może nie być lekką czytanką przed snem, ale zachętą do dyskusji z dziećmi na ważne w życiu tematy. Wyjaśnienie ze strony dorosłych może okazać się niezbędne. Polecam dorosłym, którzy chcą się poczuć jak dzieci.

[learn_more caption=”Zobacz inną recenzję (autor: Kinia)”]

Książka Dociekanki małej Janki skierowana jest do czytelnika powyżej 5. roku życia. Im bardziej dojrzały czytelnik, tym więcej sensów z niej wychwyci. Dziecko zaciekawią przygody Janki; to, co dzieje się w książce tu i teraz. Uwaga dorosłego wykroczy poza bieżącą narrację i skupi się na wartkim przekazie filozoficznym. To tak, jak z „Małym księciem” i innymi nieśmiertelnymi książkami dla dzieci, które najlepiej rozumieją rodzice. Bo mała Janka, oprócz tego, że dowiaduje się, dlaczego sowa uszata nazywa się tak, a nie inaczej, mimochodem dociera do  źródeł poznania i wartości, które stoją ponad czasem.

Ponieważ moje dzieci są w kulminacyjnej fazie wieku analiz, i natrętnym „dlaczego” nie ma końca, polubiłam książkę już za sam tytuł, za tak bardzo adekwatne do rozbuchanej ciekawości przedszkolaków słowo Dociekanki. Z uznaniem odniosłam się także do zaprojektowanej przez Paulinę Radomską-Skierkowską karminowej okładki, z roztropną facjatą małej dziewczynki i otaczającymi ją balonikami ze znakami zapytania. Pomyślałam, iż autorka na co dzień musi mieć doskonały kontakt z maluchami. Że wie, o czym pisze. Gdy zaczęliśmy lekturę, aż mi się zakręciło w głowie, dokładnie w lewej półkuli, tej odpowiedzialnej za czytanie. Od czego? Otóż od kultury słowa, jakiej od dawna nikt w książkach dla dzieci nie uprawiał. Przepiękne epitety, porównania, świetnie – wręcz filmowo – rozpisane dialogi sprawiły, że przeniosłam się do całkiem innej epoki. Takiej, w której dzieci nie otumania się okrutnymi bajkami, nie wpędza w płytkie tęsknoty, nie stygmatyzuje komercją. Janka na szczęście nie jest księżniczką, barbie, różowym zombie. To dziewczynka rodzinna, wnikliwa, w kontaktach ze wszystkimi bardzo uważna. Ta jej umiejętnie pielęgnowana przez najbliższych wrażliwość sprawia, że każda subtelna czytelniczka musi pomyśleć o niej, jak choćby o Ani z Zielonego Wzgórza: ja taka byłam, ja taka jestem. Każdemu pokoleniu jest potrzebna taka książka i nadzieja, że  jeszcze istnieje świat, który można zobaczyć oczami dziecka. Dziecka ocalonego – cudem, dobrymi okolicznościami, odpowiednią lekturą? – w nas.

Dociekanki małej Janki to kilkanaście historii z przesłaniem. Opowiadania mają swój motyw przewodni. W codziennych sytuacjach trudne i ważne słowa nabierają sensu. Zarówno te abstrakcyjne (wrażliwość, szczęście, płeć, akceptacja, talent, troska, honor, dobroć, kultura, umieranie, wypadek, pokrewieństwo dusz),  jak i trochę oswojone (mama, tato, dom, zwykły dzień, natura).
Warto zadawać się z Janką. To superpozytywna bohaterka. Kocha babcię („Było jasne, że te dwie istoty, starsza pani i kilkuletnia dziewczynka, rozumieją się bez słów. O takich ludziach mówi się, że są bratnimi duszami”) i zna się na dobrych manierach („Mam na imię Janka… Jestem zaszczycona – dodała po namyśle, bo przypomniała sobie, że przy zawiązywaniu znajomości liczą się dobre maniery”). Potrafi – co ważne u przyjaciółek w każdym wieku – dochować tajemnicy („Człowiek powinien mieć coś, co należy wyłącznie do niego. Taki swój mały sekret. Nie powierza się sekretu każdej napotkanej po drodze osobie”).

Irena Szafrańska- Nowakowa napisała niesamowicie dobrą książkę. Nie tylko zachwyca kunsztem słowa, rozwija dziecięce słownictwo i wyobraźnię, lecz także przemyca rady dla rodziców, na jakim fundamencie należy budować tożsamość dziecka. To pozycja fundamentalna dla osób wychowujących dzieci, gotowiec na trudne rozmowy. Przy tym w ogóle nie trąci banałem. Dlatego z książkową Janką chce się przejść przez życie.

Bardzo mnie ciekawi, czy powstaną kolejne części Dociekanek małej Janki, czy tak samo będą oczarowywać giętkim językiem i rozkosznymi wręcz sformułowaniami. Wiele z nich zapadło moim dzieciom w pamięć. Tak samo łatwo i niepostrzeżenie, jak kapitalne zwroty z Brzechwy czy Tuwima.

To książka dla każdego, przed pasowaniem na człowieka. Nie bez znaczenia w książce są tematyczne ilustracje. Wyjątkowo sugestywne i realistyczne, autorstwa Mateusza Stefanko. Nie kamuflują sedna poruszanych spraw. Szkoda, że jest ich tylko kilka.

Informacje o książce:
Tytuł: Dociekanki małej Janki
Tytuł oryginału: Dociekanki małej Janki
Autor: Irena Szafrańska- Nowakowa
ISBN: 9788379421138
Wydawca: Novae Res
Rok: 2014

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać