Po książkę Barbary Tomaszewskiej pod tytułem „Turnus” sięgnęłam z uwagi na opis wydawcy i okładkę subtelnie zapowiadającą tajemnicę okraszoną humorem. Myślałam, że będzie to zabawny kryminał pełen emocjonujących zwrotów akcji. Z autorką nigdy wcześniej się nie spotkałam, choć nie jest to jej debiut literacki (wcześniej wydała powieść pod tytułem „Iluzja”). Dlatego też z zapałem postanowiłam zapoznać się z jej twórczością. Jednak tego, co w „Turnusie” spotkałam, nie spodziewałam się i niestety zawiodłam się.
W lekturze mamy dwoje głównych bohaterów – Ilonę, walczącą ze sobą i swoimi uczuciami kobietę, szukającą potwierdzenia zdrady męża oraz byłego policjanta Marka Konieczkę, który na jej zlecenie wyrusza za tymże mężem – Romanem do sanatorium, aby tam śledzić każdy jego ruch w poszukiwaniu dowodów zdrady małżeńskiej. Wraz z Konieczką trafiamy więc do Lądka, do sanatorium pełnego głodnych atencji i uczucia starszych ludzi. Poznajemy lepiej kilka kobiet i mężczyzn, z którymi policjant zawiera bliższe znajomości. Razem z nimi udajemy się na zabiegi, bal podczas wieczorku zapoznawczego, czy na wieczorek kulturalny. Jednak podczas spokojnego pobytu w Lądku, wydarza się coś nieoczekiwanego – otóż Marek spotyka człowieka powiązanego z nierozwiązaną zbrodnią sprzed lat i od tego momentu prowadzi równolegle dwa śledztwa – zarówno to, zlecone przez Ilonę, jak i swoje, prywatne, dające nadzieję na rozszyfrowanie starej sprawy kryminalnej.
Wszystko byłoby świetnie – znajdujemy bowiem w książce zarówno ciekawe wątki kryminalne, zabawnie poprowadzone wątki romantyczne, jak i stanowiące swoiste studium psychologiczne, gdy zagłębiamy się w myślach i przeżyciach bohaterów. Jednak do całości nie pasował mi zaskakujący fakt pojawienia się w powieści elementów nierealnych, kiedy to okazuje się, że Konieczka posiada zdolność czytania innym w myślach, czy też dopadają go przeróżne wizje z pojawiającymi się w nich zjawami mającymi bezpośredni związek ze sprawą sprzed lat.
„Turnus” to książka trudna, zawiła, chaotyczna. Niestety gubiłam się w wątkach, niektóre z nich mnie po prostu męczyły. Brakowało mi spójnego prowadzenia opowieści przez autorkę. Nie jest jednak tak, że jest to pozycja nieposiadająca żadnych pozytywnych stron. Autorka rewelacyjnie i z przymrużeniem oka przedstawia rzeczywistość sanatoryjną. Wprawdzie ja nie miałam okazji jeszcze korzystać z dobrodziejstw tego typu ośrodków, jednak po lekturze tej książki znajomość tych realiów na pewno jest mi bliższa. Wspólne pokoje, w których nigdy nie wiemy jakiego zastaniemy współlokatora, stołówkowe posiłki, spacery, nowe znajomości, sympatie, wieczorki taneczne, poetyckie, a także wizyty lekarskie i zabiegi – tak właśnie wyobrażamy sobie pobyt w sanatorium i wszystkie te aspekty autorka nam wskazuje. A robi to w sposób genialny. Bardzo groteskowo i prześmiewczo przedstawia tę sanatoryjną rzeczywistość. Podobnie, z humorem i wyraziście ukazani są bohaterowie turnusu leczniczego.
Język zastosowany przez autorkę w tej powieści jest lekki, płynny. Dialogi naturalne, sytuacje opisane są w sposób bardzo realistyczny. Jednak pomimo tego, książka nie porwała mnie, nie wciągnęła i przyznam szczerze, że troszkę mnie wymęczyła. Z trudnością dobrnęłam do końca. Myślę, że było to spowodowane zbytnim chaosem, jaki się według mnie wkradł do fabuły. Dodatkowo zniechęcały mnie pojawiające się co chwilę paranormalne zjawiska, czy umiejętności głównego bohatera, jak na przykład wspomniane wcześniej przeze mnie czytanie myśli innych bohaterów. Irytował mnie również fakt, że Konieczko tam, gdzie się znajdował, słyszał wszystkie rozmowy, bez względu na to, czy były przeznaczone dla jego uszu, czy też nie. Chyba jestem zbytnią realistką, żeby potrafić docenić tego typu zabiegi zastosowane w powieści.
Czy „Turnus” jest książką godną polecenia? Szczerze powiedziawszy mam mieszane uczucia. Mnie nie przekonała, ale zdaję sobie sprawę, że znajdą się czytelnicy, którym styl autorki i groteskowość oraz nierealność powieści będzie odpowiadał i myślę, że oni mają szansę książką się zachwycić. Bardzo ciekawa jest też warstwa psychologiczna lektury, gdy zagłębiamy się w uczucia i przeżycia Ilony – wielokrotnie zdradzanej przez męża kobiety, za sprawą której wszystko się zaczęło.
Podsumowując, nie jest to pozycja dla każdego. „Turnus” na pewno potrzebuje czytelnika ceniącego niesztampowość, oryginalność i takiego, który lubi i potrafi doszukiwać się w przeczytanym tekście drugiego dna.
Informacje o książce:
Tytuł: Turnus
Tytuł oryginału: Turnus
Autor: Barbara Tomaszewska
ISBN: 9788382192186
Wydawca: Novae Res
Rok: 2021