Byłam bardzo podekscytowana, kiedy usłyszałam, że wydawnictwo IUVI wydaje nową książkę Jenn Bennett. Czytałam jej „Światło księżyca” i to była jedna z najlepszych młodzieżówek przeczytanych przeze mnie w ubiegłym roku.
Josie Saint-Martin jest utalentowaną fotograficzką. Razem z matką po trwającej kilka lat tułaczce z miasta do miasta wróciły do rodzinnego miasteczka Beauty w Nowej Anglii. Josie i Winona mają zająć się rodzinną księgarnią pod nieobecność babki, która wyjechała do Nepalu.
Siedemnastolatka w końcu dostaje szansę, żeby do ukończenia liceum pozostać w jednym miejscu. Dni upływają jej na nauce i pracy w księgarni. Wszystko zmienia się przez pewien incydent po imprezie. Josie odnawia kontakt z Luckym, byłym najlepszym przyjacielem. Próbuje też zrealizować pewne plany. Czy krążące po mieście plotki dotyczące kobiet z rodziny Saint-Martin pokrzyżują jej szyki? Ewoluująca relacja z Luckym także może okazać się problematyczna…
Opis z tyłu książki sugeruje wykorzystanie przez autorkę typowego schematu, czyli romansu pomiędzy bad boyem a grzeczną dziewczynką. Mimo tego byłam podekscytowana, bo to Jenn Bennett i uznałam, że nawet jeśli pokusi się o ten przemielony do granic schemat to rozpisze fabułę w taki sposób, aby znalazło się w niej coś świeżego i nowego. Na szczęście jednak nie poszła w tym kierunku. Cóż, a przynajmniej nie do końca. Bo gdyby się uprzeć, można by we „Wszystkich znakach na niebie i ziemi” odnaleźć pewne elementy charakterystyczne wykorzystywane w romansach opartych na tym schemacie.
Nie uważam również, żeby relacja Josie i Lucky’ego była jakoś szczególnie skandaliczna, co jest wyróżnione w blurbie. Wiemy już jednak, że te opisy książek nie zawsze są trafione i potrafią zwieść, obiecując zupełnie inną historię. Fabułę „Wszystkich znaków na niebie i ziemi” mogłabym porównać do tej w „Świetle księżyca„, gdyż są podobnie zbudowane. Jenn Bennett przede wszystkim rozpisuje relacje bardzo naturalnie. Nie mamy do czynienia z zakochaniem od pierwszego wejrzenia. Wszystko rozgrywa bardzo się naturalnie i to mi się niezwykle podoba.
Mam ogromną słabość do słodkich i niewinnych romantycznych historii. Relacja Lucky’ego i Josie jest właśnie taka. Lucky nie jest typowym „złym chłopcem” mimo tego, że jeździ na motocyklu i ubiera się na czarno. Unosi się nad nim delikatna aura tajemnicy, dzięki czemu wydaje się jeszcze bardziej interesujący. Bardzo polubiłam również Josie. Dziewczyna mimo braku stałego miejsca zamieszkania stara się rozwijać swoją pasję i dążyć do wyznaczonego celu. Na szczęście fotografia jest takim hobby, któremu nawet sprzyja częsta zmiana miejsca zamieszkania. Nasza główna bohaterka robi też bardzo nietypowe zdjęcia. Fotografuje bowiem znaki i tablice z informacjami. Każdy rozdział zaczyna się opisem jednej z jej prac i to jest naprawdę świetne.
„Wypowiedział tylko jedno słowo. I to wystarczyło. Poczułam, jak moje ciało zmienia się w ciemną jaskinię, w której kłębią się tysiące nietoperzy. Wszystkie próbowały się wydostać, trzepotały błoniastymi skrzydłami i wampirzymi ząbkami szarpały moje wnętrzności.”
Książkę Jenn Bennett czytało mi się bardzo szybko i równie przyjemnie. Autorka ma bardzo lekki styl i naprawdę sprawnie sobie radzi w prowadzeniu fabuły w pierwszej osobie. Muszę przyznać, że oczarował mnie pomysł stworzenia rodzinnej księgarni „Syreni Kącik”. Sama bardziej niż chętnie przesiadywałabym w takim miejscu. Szczególnie do gustu przypadła mi rzeźba syrenki, stojąca przed księgarnią.
Jenn Bennett wykorzystała motyw klątwy, czego kompletnie się nie spodziewałam, ale uwielbiam fantastykę i nie mogłoby mi się to nie spodobać. A czy rzeczony urok jest prawdziwy i czy znacząco wpłynie na życie bohaterów? Musicie przekonać się już sami.
„W mojej rodzinie od dawna pokutuje przekonanie, że na kobietach z rodu Saint-Martinów ciąży klątwa. Żadna nie znalazła szczęścia w miłości, wszystkim pisana była samotna, nieszczęśliwa starość. Według rodzinnej plotki jedna z naszych przodkiń zaszła za skórę sąsiadce – a to ci niespodzianka! – ta zaś, chcąc się odegrać, zapłaciła miejscowej wiedźmie, żeby nas przeklęła. Nas, wszystkie, całą niewieścią część rodu! Pokolenie za pokoleniem. Żadna z was nigdy nie zazna szczęścia w miłości. Niechaj się stanie, poczujcie, jak smakuje zawód miłosny.”
Kiedy decyduję się wziąć książki od IUVI do recenzji, to jestem niemalże pewna, że mi się spodobają. Chciałabym poznać więcej książek Jenn Bennett. Widziałam, że ma na koncie nawet serię fantastyczną i na ten widok moje serce zabiło mocniej. „Wszystkie znaki na niebie i ziemi” to nie tylko romans. To również historia trudnych relacji rodzinnych i poszukiwania własnego miejsca. Serdecznie polecam.
Informacje o książce:
Tytuł: Wszystkie znaki na niebie i ziemi
Tytuł oryginału: Chasing Lucky
Autor: Jenn Bennett
ISBN: 9788379660650
Wydawca: IUVI
Rok: 2020