Popularnonaukowe

Czy to pierdzi? Sekretne (gazowe) życie zwierząt – Dani Rabaiotti, Nick Caruso

Czy to pierdzi? Sekretne (gazowe) życie zwierząt - Dani Rabaiotti, Nick Caruso

Czy to pierdzi? Sekretne (gazowe) życie zwierząt
Dani Rabaiotti, Nick Caruso

W życiu niemal każdego rodzica przychodzi taki moment, kiedy dziecko zaczyna zadawać TRUDNE pytania, np.:
– Skąd się biorą dzieci?
– Ile kilometrów jest stąd do księżyca?
– Czy gekony pierdzą?
W książce „Czy to pierdzi? Sekretne (gazowe) życie zwierząt” nie znajdziemy odpowiedzi na dwa pierwsze, ale na trzecie owszem. Nick Caruso i Dani Rabaiotti odkryli, że pytanie „czy to pierdzi?” jest bardzo często zadawane badaczom zwierząt. W swojej publikacji odpowiadają na nie w zwięzły i ciekawy sposób.

„Zarówno Nick, jak i Dani są aktywnymi użytkownikami Twittera i korzystają z mediów społecznościowych, by dyskutować o swojej pracy i nawiązywać kontakty z innymi naukowcami. Należą do licznej społeczności ekologów i zoologów, którzy za pośrednictwem Twittera prowadzą naukowe dyskusje oraz dzielą się swoją wiedzą. Pewnego dnia ktoś z rodziny Dani zapytał ją, czy węże puszczają bąki. Nie była pewna jak odpowiedzieć na to pytanie. Znała jednak kogoś, kto mógł przyjść jej z pomocą: tą osobą był David Steen, asystent naukowy w Instytucie Ekologii i Ochrony Przyrody na uniwersytecie w Auburn w stanie Alabama i znawca węży. Odpowiedź, jakiej udzielił David za pośrednictwem Twittera, brzmiała: „niestety tak”.”

Zapoczątkowało to zagorzałą dyskusję w świecie naukowców. Powstała nawet specjalna tabela, w której umieszczono różne gatunki zwierząt oraz odpowiedź na pytanie „Czy to pierdzi?” Autorzy książki we wstępie tłumaczą etymologię angielskiego słowa fart (pierdzieć) oraz wyjaśniają, że wydalanie gazów jest czymś absolutnie normalnym (przynajmniej u niektórych). Podkreślają też , że ich częstotliwość oraz zapach zależą od diety, stanu zdrowia i flory jelitowej.

„W 2015 roku pewien lecący do Kuala Lumpur samolot przewoził w ładowni ponad 2000 kóz. Piloci musieli jednak przerwać lot i przeprowadzić awaryjne lądowanie, ponieważ stężenie metanu wytwarzanego przez kozy było tak duże, że spowodowało uruchomienie alarmu przeciwpożarowego.”

Tak, koza pierdzi. Ale to raczej nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem. Za to niektóre wymienione przez autorów zwierzęta mnie akurat zaskoczyły i nie spodziewałam się po nich wydalania gazów. Idealnym przykładem jest tutaj śledź. Kto by pomyślał, że ta popularna ryba opanowała sztukę pierdzenia do perfekcji?

„Zaobserwowano, że śledzie atlantyckie i pacyficzne co pewien czas wynurzają się z wody, by zaczerpnąć powietrza. Przechowują je w pęcherzu pławnym, a następnie wydalają przez otwór odbytowy (…)”

Dla mnie największym zaskoczeniem był rozdział o karaluchu amerykańskim. Pies czy koń nie dziwią nikogo. Nawet krowa puszczająca gazy wydaje się być czymś normalnym. Natomiast karaluch to już coś naprawdę mocnego, mówiąc kolokwialnie!

„Jakby tego było mało, na dokładkę karaluchy pierdzą – i prawdopodobnie niejednemu z nich zdarzyło się pierdzieć do waszego jedzenia. Karalusze wiatry mogą zawierać metan; badania wykazały, że larwy karaluchów wytwarzają go więcej niż osobniki dorosłe.”

Książka jest tak skonstruowana, że opis jednego gatunku mieści się na jednej stronie. Każdy zawiera minimum istotnych informacji oraz ciekawostki, które naprawdę zachęcają do czytania. Ponadto pojawiają się w niej też śmieszne ilustracje, co z pewnością spodoba się młodszym czytelnikom. Jedynym minusem w moim odczuciu jest to, że tych ilustracji jest jednak za mało. Są takie zwierzęta, których nie jestem w stanie sobie wyobrazić, słysząc jedynie ich nazwę. Nawet taki karykaturalny obrazek byłby pomocny.

Moim ulubionym rozdziałem jest „Człowiek”. Szczególnie zapadł mi w pamięci cytat: „Jednak w odróżnieniu od pozostałych naczelnych mamy bardzo emocjonalny stosunek do pierdzenia. Wstydzimy się naszych bąków, czujemy zażenowanie i obrzydzenie, ale wydalanie gazów bywa też dla nas powodem do śmiechu.” Nie jest to może jakaś górnolotna filozofia, ale po tym rozdziale uświadomiłam sobie, że rzeczywiście człowiek jest jedyną istotą na ziemi, która odczuwa wstyd z powodu publicznego puszczania gazów. W żaden sposób nie odmieniło to mojego życia. Potraktowałam to jedynie jako ciekawostkę.

Gdybym miała tę książkę jakoś w skrócie podsumować, powiedziałabym, że jest interesująca, bo zawiera mnóstwo gatunków zwierząt, których nie podejrzewałabym o pierdzenie. Z drugiej strony dla mnie, jako osoby dorosłej, nie jest to wiedza, której bardzo potrzebuję. Publikacja zaciekawi zapewne młodszych czytelników, tym bardziej że jest w niej wiele ciekawych informacji. W końcu pierdzieć jest rzeczą (nie tylko) ludzką!

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać