Poezja

Poematy – Beata Poczwardowska

Recenzja książki Poematy - Beata Poczwardowska

Poematy
Beata Poczwardowska

Po raz kolejny mamy okazję zapoznać się z twórczością Beaty Poczwardowskiej, czytając wiersze z ostatnio wydanego przez krakowską Miniaturę tomiku pod tytułem „poematy„. Książka zawiera 8 zatytułowanych części („poemat kolei-nowy”, „poemat przedświtu”, „poemat oczarowania”, „poemat słowa”, „czas na czas”, „zamyślenie na myśl”, „obraz w obrazie”, „spojrzenia w spojrzenie”). Nazwy sugerują czytelnikowi zakres poruszanych tematów. Oprócz tekstów wierszowanych są także pisane prozą lub może tak zostały rozpisane specjalnie dla celów artystycznych. Zatem proza poetycka, bo i takim terminem dysponuje teoria literatury.

O czym pisze Beata Poczwardowska? Najprostsza odpowiedź – o życiu. Zbyt ogólne stwierdzenie, ale chyba najzręczniejsze. Teksty o byciu tu i teraz, o miłości, Bogu, o istnieniu, wierze, czasie, zmaganiu się ze sobą i z innymi. W wielu utworach autorki widać wielkie emocje. Osoba mówiąca mocuje się ze wszystkim i wszystkimi. Świadczy o tym cały szereg różnorodnych czasowników (umyka, błądzi, szuka, stwarza, jest, otwiera, buntuje się, oczarowuje, podąża, zaprzecza, odnajduje). W tekstach zebranych w „poematach” dominują czasowniki. Nie jest to zabieg przypadkowy. Czasowniki są nazwami czynności. Stąd w tych utworach dużo się dzieje, ale nie ma związku z typową akcją i wydarzeniami. To opis uczuć, emocji, stanu niepewności, podążania w różne strony, szukania, spieszenia się, wędrowania w różne zakamarki duszy. Czasem lepiej do nich nie zaglądać lub litościwie nie wspominać. Stąd są tekstami dojrzałymi, mądrymi i mającymi wewnętrzną dynamikę. Przemawiają do wyobraźni odbiorcy. Może tak jak w tym fragmencie: „spomiędzy ust otwarta kwiatem róży dzikiej/ owocu soczystością opływam spojrzenie twoje / czerwienią rozpływam się w ustach twoich” czy „spomiędzy cieni cieniem otulam ziemię niczyją / ugory chwastem rozkwitłe spierzchnięte grudy / tulę spojrzeniem chmurnym pośród kropel z nieba” . Działają na wyobraźnię i zmysły, choć niekoniecznie są obrazowe. Teksty B. Poczwardowskiej przekazują myśli, nastroje, wzruszenia i przeżycia. Na pewno są aluzyjne, więc mogą wydawać się niezrozumiałe.

B. Poczwardowska jest już autorką kilkunastu zbiorków. To poezja bardzo osobista, wyjątkowo emocjonalna i szczera. O dużym ładunku wzburzenia, niepokoju, wrzenia, zwichrzenia, rozgniewania, siły i przeżyć. Taka wielokierunkowa w dążeniu do tajemnicy, której i tak się nie zgłębi. Mieści się w kierunku poezji refleksyjnej, może metafizycznej. Wypowiedź liryczna osoby mówiącej jest odważna i prawdziwa. Czy wytrzyma próbę czasu? Właśnie upływający czas – o którym pisze autorka w części „czas na czas” – pokaże. Zauważmy: „Czas przycupnął… na progu przysiadł. Na progu życia. Czas. Dotknął. Pieszczotą dotknął… Imię. Pogładził. Połechtał. Rozedrgał. Imię zawołał. Zaśpiewał. Zawirował. Imię… wibracją… pieśnią… stworzył… Imię” . Czas jako pojęcie abstrakcyjne posiada cechy człowieka. Może skłonić do wielu czytelniczych skojarzeń. Czy utwory B. Poczwardowskiej nie pójdą w zapomnienie? Sprawa uniwersalności i ponadczasowości twórczości jest często omawiana przez krytyków, gdyż jest istotna z powodu wagi poruszanych tematów i wartości, które z sobą niosą.

Autorka stosuje apostrofy („a ty głupoto moja/ do Salomona czerpać leć/ może z pustego naleje” , „a ty wiaro moja / niezłomna pozostań / i trwaj przy mnie” . Nie unika powtórzeń tak jak w wierszu rozpoczynającym tomik: „wilka z lasu wywołałem” . Wielokrotne powtarzanie przypomina modlitwę. Na pewno trzeba zwrócić uwagę na bogactwo epitetów („łza gorąca i słona” , „grunt skostniały” , „niebo chmurne” ). A także liczne porównania: „staję strumieniem i źródłem jako nimfa wodna” , „i oto jestem cała jako czarownica świata” ).

Metaforyka – zasób przenośni – jest w tych tekstach bardzo rozbudowana. Czytamy: „i oto jestem cała wiarą i zwątpieniem Boga/ upadkiem popod i wzniesieniem ponad/ błogosławieństwem i przekleństwem twoim” czy „spomiędzy myśli swoich spoglądam / serce odnajduję w krynicy zamysłu / nieśmiałością dotykam świata naszego” , „spomiędzy światów jestem nieistnieniem/ w tajemnicy cudowności otwieram się cała/ widzisz kobietę której nie ma i która jest” .

W wierszach celowo zostaje pominięta interpunkcja, umożliwiając dowolność interpretacji. Natomiast w utworach pisanych prozą poetycką konsekwentnie stosuje się kropki lub trzy kropki. Dając też czytelnikowi możliwość swobody.

Utwory zebrane w tomiku poetyckim „poematy” nie są łatwe w odbiorze. Wymagają uwagi i skupienia. Zadedykowane zostały przyjaciółce, ale nie tylko… Interesująco wygląda okładka zbiorku. Wydawałoby się, że podmiotem lirycznym powinna być kobieta. A tak nie jest! Osobą wypowiadającą się w niektórych tekstach jest mężczyzna. Niełatwo wejść w czyjąś rolę. Czy udało się? Trudno powiedzieć. Warto zapoznać się z tekstami B. Poczwardowskiej. Mówią wiele o życiu. Niewyczerpany to temat i nigdy – zapewne – nie zostanie całkowicie opisany. I bardzo dobrze. A ton poetyckiej wypowiedzi jest i melancholijny, i litanijny, i refleksyjny.

Informacje o książce:
Tytuł: Poematy
Tytuł oryginału: Poematy
Autor: Beata Poczwardowska
ISBN: 9788380523579
Wydawca: Miniatura
Rok: 2018

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać