Literatura obyczajowa

Żelbeton – Angelika Szelągowska-Mironiuk

Recenzja książki Żelbeton - Angelika Szelągowska-Mironiuk

Żelbeton
Angelika Szelągowska-Mironiuk

Myślę, że zasadniczo książki możemy podzielić na dwie grupy. Pierwsza z nich to książki ogólnie mówiąc fantastyczne, pełne magii i niesamowitych wydarzeń. Mamy świadomość, że cała fabuła i bohaterowie to nic innego wytwór wyobraźni autora. Czytając je, przenosimy się w bajkowy, nierzeczywisty świat. Myślę tutaj choćby o utworach Tolkiena czy cyklu o Harrym Potterze. Istnieje jednak drugi rodzaj książek. Mianowicie takie, które opisują rzeczywistość. Oczywiście możemy wprost wymienić w tym miejscu literaturę faktu, reportaż. Uzasadnione jednak wydaje się stwierdzenie, że także każda powieść, nawet jeśli wprost nie opisuje rzeczywistości to jednak jest do niej doskonałym komentarzem. Tak właśnie jest w przypadku książki Angeliki Szelągowskiej-Mironiuk pod tytułem „Żelbeton”. Wydawca rekomenduje nam tę pozycję sugestią, że autorka opisała rzeczywistość polskich blokowisk. Biorąc ją do ręki byłem zdumiony jej niewielkimi rozmiarami. Czy na stu czterdziestu stronach można oddać całą mozaikę życia? Okazuje się, że w pewnym sensie tak.

Żelbeton to materiał budowlany, bardzo popularny w budownictwie mieszkaniowym PRL-u. W takim właśnie bloku, w niewielkim mieszkaniu spotykamy Dorotę i Andrzeja. Małżonkowie borykają się z trudną codziennością. Nie jest im łatwo, a o ich małżeństwie z pewnością można powiedzieć wiele oprócz tego że jest sielanką. Andrzej obwinia swoją żonę o własne niepowodzenia. Nagle wszystko staje się problemem. Płacz dziecka. Za małe mieszkanie. Za mało pieniędzy. Brak perspektyw na zmianę sytuacji. Mężczyzna staje się coraz bardziej impulsywny i agresywny. Swoją złość i frustrację wyładowuje na dziecku. Krzysieniek, jak zdrobniale zwraca się do niego matka, ma bardzo trudne dzieciństwo. Tato ciągle wypomina mu, że jest idiotą i nieudacznikiem. Wpaja w niego poczucie winy i strach. Niestety od agresji słownej bardzo blisko do tej fizycznej. W pewnym momencie jednak los uśmiecha się do Krzysztofa. Ten uśmiech losu ma konkretne imię – Agata. Młodzi są w sobie szaleńczo zakochani. Ona jedna wydaje się go rozumieć, chwali nawet jego wiersze, które pisze w ukryciu przed rodzicami. Niestety idylla nie trwa długo. Dziewczyna nalega, aby ukochany przedstawił ją swoim rodzicom. Ta wizyta zmienia wszystko. Przynosi ból i upokorzenie. Okazuje się jak bardzo jest niedojrzały emocjonalnie. Z całą pewnością dużą winę ponosi za to patologiczna rodzina, w której dorastał. Nasz bohater gubi się w swoich życiowych wyborach. Zaczyna się staczać. Jest mu wszystko jedno. Los daje mu jednak szansę. Podejmując walkę z nałogami znajduje pracę, decyduje się na grupę wsparcia. Spotyka kolejną kobietę. Niestety przeszłość nie daje za wygraną. „Wzorce” wyniesione z domu dochodzą do głosu.

Muszę powiedzieć, że „Żelbeton” jest pesymistyczny w swojej wymowie. Autorka starała się oddać prozę życia ale mam wrażenie, że pokazała tylko jego ciemną stronę. To trochę tak jak z wiadomościami. Pełno w nich informacji o wypadkach, zabójstwach, skatowanych dzieciach. Wszystko to nas codziennie przytłacza. Aż chciało by się wykrzyknąć: to nieprawda! Czyżby w naszych „żelbetonowych” mieszkaniach mieszkało tylko zło? Przemoc, krzyki, awantury, przekleństwa i alkohol? Czyżby każda rodzina była nieszczęśliwa, niepotrafiąca nawet ze sobą normalnie rozmawiać? Należy w tym miejscu głośno zaprotestować. Przecież widzimy szczęśliwe, kochające się małżeństwa. Po podwórkach biegają roześmiane dzieci. Wielu ludzi cieszy się życiem. Czyni to jakby na przekór autorce, która stwierdza po prostu:

„najbardziej strzeżona tajemnica świata: życie to gówno”.

Żelbeton” to realistyczna, bardzo mocna w swojej wymowie powieść. Co z niej wynika? Choćby to, że codziennie musimy walczyć o siebie, o swoje życie i jego jakość. Tylko od nas zależy, co z nim zrobimy. Wszak, jak stwierdza jeden z bohaterów:

„ze wszystkich kar nałożonych przez Boga na ludzkość wolna wola zdawała mu się tą najcięższą. Nie istnieje nic trudniejszego niż decydowanie o swoim losie”.

Z całą pewnością podejmowanie decyzji, właściwych decyzji dodajmy, nie jest mocną stroną Krzysztofa. Mironiuk charakteryzuje go w gorzkich słowach:

„Ty, który całe życie uciekałeś, jednocześnie goniąc. Królu tchórzostwa”.

Jesteście ciekawi przed czym Krzysztof uciekał? Może bardziej interesuje Was, za czym gonił? Czego poszukiwał w swoim życiu? Czy uwolnił się od demonów przeszłości?

Czytając tę książkę na nowo uświadomiłem sobie, jak dużą rolę w procesie socjalizacji odgrywa rodzina. Na swój sposób rozumie to także bohater powieści. Wzorce, jakie widzimy w domu rzutują na całe nasze dorosłe życie, nasze wybory i zachowania. Jeżeli chcecie towarzyszyć Krzysztofowi w jego życiowej wędrówce koniecznie sięgnijcie po książkę. Przekonajcie się, jak wygląda rzeczywistość polskich blokowisk według Angeliki Szelągowskiej-Mironiuk.

Informacje o książce:
Tytuł: Żelbeton
Tytuł oryginału: Żelbeton
Autor: Angelika Szelągowska-Mironiuk
ISBN: 9788380836396
Wydawca: Novae Res
Rok: 2017

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać