Literatura obyczajowa

Pamiętnik lesbijki – Eryk Edwardsson

Recenzja książki Pamiętnik lesbijki

Pamiętnik lesbijki
Eryk Edwardsson

Temat homoseksualizmu jest wciąż tematem rzadko i niechętnie poruszanym. Nie jest jednak pomijany, ponieważ bardzo często się zdarza, że jakaś postać drugoplanowa jest innej orientacji seksualnej. Na tę książkę zdecydowałam się z kilku względów. Po pierwsze, zdziwił mnie fakt, że Pamiętnik Lesbijki napisał mężczyzna. Po drugie, na okładce wypatrzyłam znaną mi modelkę, Felice Fawn. I chyba po ostanie, uznałam, że i tego mogłabym spróbować. Jakie są moje odczucia? Już śpieszę z opowieścią…

Nati jest studentką socjologii. Mieszka w Poznaniu. Dziewczyna jest nieco wycofana ze społeczeństwa, raczej nie udziela się w otoczeniu. Ma małą grupkę znajomych, z którymi chodzi na imprezy i przyjaciółkę od serca, Pati. W momencie, gdy ją poznajemy, na zajęciach zaczepia ją Gothka. Natalia jest dość sceptycznie nastawiona do tej subkultury, jednak akurat ta przedstawicielka ją intryguje. Manat, bo tak każe się nazywać rozmówczyni Natalii, zaskakuje ją już od samego początku. Słucha ją, rozumie, co dziewczyna ma do powiedzenia, a nawet wyłapuje drobne gesty czy mimikę. Natalia postanawia spotkać się ponownie z Manat, poza atmosferą uczelnianą i poznać może trochę bliżej inteligentną rozmówczynię. W tym samym czasie, Pati poznaje na imprezie mężczyznę. Natalii od początku on nie pasował, ponieważ… zaczął od porywania jej, a nie przyjaciółki. Dziewczyna jest sceptycznie nastawiona, jednak nie komentuje głośno nowego związku przyjaciółki. Jest jedynie przekonana, że ten facet nie zasługuje na – w jej oczach – idealną Pati.

Nati i Manat dogadują się coraz lepiej. Dziewczyna ma wrażenie, że nowa znajoma widzi ją na wylot, z wadami i zaletami. Czy to dobrze? Jak skończy się wspólne wyjście dziewczyn na Goth-party? Czy Manat będzie tą osobą, która 'obudzi’ Nati? Jakie uczucia tak naprawdę żywi do przyjaciółki? I jakie miejsce w tej historii będzie miał podejrzany chłopak Pati?

Gdy czytałam tę książkę, w głowie pojawiała mi się jedna myśl, Gdyby młody Werter urodził się w XXI wieku, miałby na imię Natalia i zastanawiałby się nad własną orientacją seksualną. Postać tej zagubionej studentki, jest największą sprzecznością jaką z jaką ostatnio miałam literacką przyjemność. Takie zestawienie cech, jakie prezentuje Natalia, intrygowało mnie i odrzucało jednocześnie. Odrzucało, bo ta przeintelektualizowana osoba, jest jednocześnie wielką hipokrytką. Dlaczego? Podam tylko przykłady. W jednej ze scen Natalia mówi, że liczy się dla niej wnętrze, ale za to jest mnóstwo momentów kiedy zwraca uwagę tylko na wygląd fizyczny kobiet (scena w kawiarence, kiedy wypatruje, która kobieta jej się podoba), lub niektóre aspekty męskiego ciała (taniec z chłopakiem dlatego że ma „niezły tyłek”). Fizyczność jest przez główną bohaterkę bardzo krytykowana, zwłaszcza w odniesieniu do mężczyzn. Zarzuca im, że zwracają uwagę tylko na ciało kobiety i kombinują jak zaciągnąć ją do łóżka (w skrócie), sama jednak nie jest lepsza pod tym względem. Co więcej, kiedy nie zwraca się na nią uwagi (jej ciało, wygląd), nie jest tym specjalnie zadowolona. Natalia jako bohaterka o niedojrzałej osobowości, sprzeczności samej w sobie, myśleniu czarno-białym i poczuciu bycia niezrozumianej przez cały świat, jest idealnie stworzona by irytować Czytelnika, co uważam za plus. Bo o to przecież chodzi prawda? Nie zawsze mamy do czynienia ze szlachetnym Harrym, czy dzielną Katniss, czasami potrzeba kogoś takiego jak Natalia. Jednak to co mi nie pasowało w tej postaci to jej wiek, takie cechy zwykle przejawiają osoby młodsze niż sama bohaterka. Trudno mi było uwierzyć, że osoba mówiąca zdania typu:

Na chwilę strumyczki mojej osobowości przecinają się z moim zdekomponowanym hermeneutycznym „ja”. (s. 7).

lub

I tak w toku długich i trudnych rozważań, mających charakter autorefleksyjnego podsumowania i pełniejszego, introsubiektywnego poznania cech dystynktywnych mojej osobowości (…) (s 226).

…mogłaby jednocześnie przejawiać tak nieodpowiedzialne zachowania jak sama Nati. Również jej górnolotną narrację, weryfikują tak naprawdę jej czyny. Kiedy Natalia jest postawiona w trudnej sytuacji, już przestaje korzystać z wewnętrznego słownika w tak bogaty sposób, tylko ujawniają się jej cechy osoby niedojrzałej. Jednak odpuszczę z tym wiekiem i powiem Wam, że mimo wszystko to świetnie stworzona postać.

Co do samej narracji tu mamy, jak zapewne można zauważyć powyżej, pierwszoosobową narrację Nati. I wszystko jest super kiedy coś się dzieje, cokolwiek, czy to wyjście na dyskotekę, do klubu, rozmowa ze znajomymi… Ale gdy główna bohaterka ma czas na siedzenie i narzekanie, jak dla mnie zaczynały się schody. Tu właśnie pojawiało się „werterowanie”. Trudno było mi znieść jej narrację, tym bardziej, że miejscami czułam się nie tylko jakbym znowu czytała Wertera, ale i ponownie trafiła na wykład z psychologii społecznej czy teorii osobowości. Może to wynika z mojego charakteru, ale „biadolenie” Nati przez kilka stron, gdzie potem te wszystkie jej górnolotne słowa okazywały się mało znaczące, kiedy dziewczyna zderzała się z rzeczywistością, albo kiedy odkrywałam w niej wielką hipokrytkę, po prostu mnie drażniły.

Sama jednak akcja, trzymała mnie do końca , bo choć nie polubiłam postaci, to temat na napisanie książki, wydaje mi się wciąż ciekawy.

I ostatnim plusem jest ukazanie przeciętnemu Czytelnikowi kultury Gothów. Nie wiem, czy sposób w jaki zostali przestawieni był celowy, jednak dał ogromny efekt. A sama Manat? Intrygująca osóbka, choć raziło mnie w oczy jej podobieństwo do Natalii. Oczywiście rozumiem, że był to zamysł autora, ale postać Manat jak dla mnie była niczym klon Natalii. Ich podobieństwa były dokładnie opisane podczas ich rozmowy, z kolei różnice, tylko wspomniane jak od niechcenia i wcale nieopisane.

Podsumowując, na książkę składa się: górnolotny styl głównej bohaterki, zespół Tatu, dużo Tatu i jeszcze więcej Tatu oraz Edyta Górniak, cytaty i różnojęzyczne zwroty, do tego sceny romantyczne i wulgarne (erotycznych scen było tyle ile orzechów arachidowych w produktach spożywczych). To ciekawa książka, ale nie jestem do końca pewna czy wykorzystała swój potencjał. Główna postać jest skomplikowana i sprzeczna sama w sobie, ale i tragiczna i jakby nie pasująca do „tych czasów”. Nie jest to książka zła. Jest to książka inna. I może w tym jest jej urok…?

Informacje o książce:
Tytuł: Pamiętnik lesbijki
Tytuł oryginału: Pamiętnik lesbijki
Autor: Eryk Edwardsson
ISBN: 9788394209803
Wydawca: Wieża Czarnoksiężnika
Rok: 2015

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać