Powieści i opowiadania

Cień jabłoni – Wojciech Szlęzak

Recenzja książki Cień jabłoni - Wojciech Szlęzak

Cień jabłoni
Wojciech Szlęzak

Żyjemy w czasach, kiedy książkę wydać może każdy – możesz nic nie umieć i na niczym się nie znać, wystarczy, że zapiszesz kilkadziesiąt stron, a na pewno znajdziesz wydawnictwo, które pomoże ci twój słowotok wydrukować i sprzedać choć kilkanaście egzemplarzy. Ludzie zakochani w literaturze, jak na przykład ja, mają coraz większe problemy z wyłowieniem z tego zalewu książkowych miernot czegoś cennego i wartościowego. Dlatego cieszy mnie niesłychanie, że udało mi się dotrzeć do takiej perełki!

Wojciech Szlęzak jest pisarzem młodym, co nie znaczy, że zupełnie niedoświadczonym: dotąd publikował prozę młodzieżową oraz w Kwartalniku Literackim Wyspa. „Cień jabłoni” to jego powieściowy debiut dla dorosłego czytelnika i, mogę śmiało rzec, bardzo dobrze rokujący na przyszłość.

Książka zaczyna się od cytatu z „Traktatu o łuskaniu fasoli” Myśliwskiego i już to nieco ukierunkować powinno nasz odbiór tego, co czytamy na kolejnych stronach. Tak jak u Myśliwskiego, mamy tu relację mistrza i ucznia, opowiadacza i słuchającego, osoby doświadczonej życiem z osobą, która jeszcze wiele czasu ma przed sobą. Jak dla mnie, „Traktat o łuskaniu fasoli” to jedna z najważniejszych książek naszej rodzimej literatury, ta powieść bardzo wiele we mnie jako czytelniku i człowieku zmieniła, dlatego uważam, że jeśli Szlęzak takiego autora sobie przyjął za mistrza i wzór, to może być tylko dobrze.

I naprawdę jest dobrze. Piękna, sprawna polszczyzna, barwne, ale nie przerysowane opisy, przeplatające się z mądrymi i nie nużącymi dialogami. Młody, bezimienny narrator, pakuje plecak i rusza do rodzinnej wsi, trochę uciekając przed życiem, zgiełkiem, pędem. W domu rodziców szuka spokoju i sensu, zadaje sobie fundamentalne pytania o to, co ważne. Na jego drodze staje starszy pan, Grzegorz Adamczyk, który prosi młodego człowieka o pomoc przy fizycznych pracach. Ich spotkanie jest jednak dla niego głównie pretekstem do snucia opowieści o sobie i swoim życiu, o tym, co dla niego było ważne. Jest to jego próba zrozumienia siebie samego, Losu, poszukiwanie jakiegoś sensu, pogodzenia się ze samym sobą. Młody narrator nie tyle czynnie uczestniczy w tej rozmowie, ile uważnie słucha, bardziej sam ze sobą wewnętrznie prowadzi dialog, szukając odpowiedzi na nurtujące go pytania egzystencjalne. Co tak naprawdę w życiu jest ważne? Czy musimy pędzić gdzieś przed siebie, bez opamiętania, czy może lepiej zatrzymać się i żyć powoli, acz uważnie?

Osobiście odbieram „Cień jabłoni” jako afirmację dwóch niezwykle ważnych dla mnie filozofii – życia w rytmie SLOW i MINDFUL. Czyli z rozwagą, uwagą, atencją, byciem tu i teraz, bez dzikiego pędu i wyścigu szczurów, do którego chce się nas zagonić. Powieść Szlęzaka pełna jest psychologicznych i filozoficznych podtekstów, czytać można ją wielokrotnie, za każdym razem odnajdując w tych samych zdaniach nowe treści. Rozczarowanie życiem dopaść nas może w każdym wieku – starsi analizują minione porażki, młodsi próbują (często bezskutecznie) dogonić swoje marzenia, często skrojone na nie swoją miarę. Ta powieść jest o tym, że warto się zatrzymać, wrócić do korzeni, zatopić się w przyrodzie, posłuchać uważnie tego, co nam podpowiada nasze wewnętrzne „ja”. Iść z rozmysłem, krok po kroku. I uważnie słuchać innych ludzi, w ich historiach odnajdując swoje własne lekcje, może czasem przestrogi, ale przede wszystkim – drugiego człowieka. Dzisiaj tak chętnie zamykamy się w swoich czterech ścianach i nie wpuszczamy nikogo do naszego świata, boimy się, że inni ludzie zaburzą nasz spokój i nasz poukładany świat. Autor pokazuje nam tutaj coś zupełnie przeciwnego – poprzez lekcje drugiego człowieka, możesz sam się czegoś nauczyć, dowiedzieć, zobaczyć sprawę z innej perspektywy.

Szlęzak ponadto stara się trochę „odczarować” polską prowincję, tak mało i nas docenianą – w książce tętni ona życiem, kolorami, zapachami, smakami, oddziałuje na zmysły, a jednocześnie daje ukojenie. Jest oazą wytchnienia w trudnych chwilach, zatapiając się w tym wiejskim życiu i naturze, możemy dużo łatwiej odnaleźć ciszę i spokój w nas, a dzięki temu wyraźniej usłyszeć, o co tak naprawdę nam w życiu chodzi, co nam w duszy gra, którą ścieżkę wybrać. Czy jest powrót do tego, co było? Czy warto rozpamiętywać? Co jest dla nas ważne: miłość, praca, pieniądze, sukces, rodzina…?
Czy naprawdę powrotów nie ma?

Jak na powieściowy debiut – jest bardzo dobrze. „Cień jabłoni” to pozycja dla ludzi myślących i szukających, czyta się ją z uwagą, a po lekturze jeszcze długo nosi w sobie. Ta książka może w nas dużo zmienić, jeśli jej pozwolimy. Niezbyt gruba (237 stron), bez gwałtownych zwrotów akcji, bez prostych rozwiązań czy mizdrzenia się do czytelnika. Paradoksalnie, wchodząc w świat bohaterów, jednocześnie zanurzamy się w samych sobie.

Warto!

Informacje o książce:
Tytuł: Cień jabłoni
Tytuł oryginału: Cień Jabłoni
Autor: Wojciech Szlęzak
ISBN: 9788362247486
Wydawca: JanKa
Rok: 2016

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać