Recenzje książek

Z ostatniej chwili – Małgorzata Sobieszczańska

Recenzja książki Z ostatniej chwili -

Z ostatniej chwili
Małgorzata Sobieszczańska

W dzisiejszym społeczeństwie, które bez wątpienia można nazwać informacyjnym, środki masowego przekazu odgrywają ogromną rolę. Szeroki wybór mediów sprawia, że konkurencja na rynku jest szczególnie ostra. W walce o widza wygrywają zaś ci, którzy dostarczają informacji szybciej i w sposób bardziej wyrazisty, co najczęściej sprowadza się do skandalizacji poprzez epatowanie dwoma freudowskimi archetypami: śmiercią i seksem. Jako odbiorcy rzadko zastanawiamy się jednak, jak sytuacja wygląda od strony nadawców: redaktorów, wydawców, operatorów – konkretnych ludzi, na barkach których spoczywa cały ciężar tej rywalizacji. Małgorzata Sobieszczańska, która – jako dziennikarka – temat zna od kuchni, szkicuje mało optymistyczny obraz środowiska, a przy okazji, trochę niepotrzebnie, ubiera wszystko w ramy kryminału.

Taki początek recenzji nie wróży niczego dobrego, bowiem W ostatniej chwili, to – przynajmniej z założenia – klasyczny kryminał z jasno zarysowanym pytaniem: kto zabił. Bohaterką powieści jest Natalia Orłowska, dziennikarka, która pewnego dnia dowiaduje się, że jej mąż zginął będąc, jak się początkowo wydaje, przypadkową ofiarą zamachu na życie byłego polityka, oskarżanego o kontakty z mafią. Pozornie oczywista sytuacja z czasem komplikuje się: Orłowska dowiaduje się o wydarzeniach z życia jej partnera, o których dotąd nie miała pojęcia. Wraz z kolejnymi odkrywanymi tajemnicami dochodzi ona do smutnego wniosku, że praca całkowicie odarła ją z wrażliwości i umiejętności kontaktu z drugim człowiekiem; w tym aspekcie jej małżeństwo wydaje się czysto fikcyjne. Tymczasem intryga zatacza coraz szersze kręgi, ukazując zepsuty świat ludzi, którzy życie osobiste poświęcili pieniądzom i karierze.

Akcja powieści toczy się na wielu płaszczyznach przestrzennych i czasowych, zaś sama narracja prowadzona jest z różnych perspektyw: głównej bohaterki, badającego sprawę prokuratora, schwarzcharakterów i spotkanych przypadkowo postaci, wciąż żywych we wspomnieniach Natalii Orłowskiej. Autorka przez całą powieść precyzyjnie określa czas akcji – część wydarzeń okazuje się paralelna, inne to retrospekcje; całość tworzy mozaikę zdarzeń, które bardziej lub mniej konsekwentnie prowadzą do rozwiązania. Taka narracja, choć interesująca, ma jednak swoje ograniczenia i trudności, z których największym jest wprowadzone zamieszanie. Ciągła zmiana perspektywy powoduje, że zdarzenia zaczynają tracić na spójności i rozmywać się. Być może efekt końcowy byłby lepszy, gdyby nie fakt, że oprócz wielości zdarzeń, w powieści występuje również kilkadziesiąt mało znaczących postaci i ich historii, bez których – rzecz oczywista – książka mogłaby się obyć. Jeżeli dodamy do tego drobiazgowy, choć wybiórczy sposób narracji oraz stylizację języka mówionego (nadto symplifikująca maniera umieszczania orzeczenia na końcu zdania w przypadku mniej wykształconych postaci), otrzymamy irytujący chaos.

I to największa wada Z ostatniej chwili, którą, jak sądzę, sama autorka mogłaby poczytywać za zaletę swojej powieści. Zabiegi tego rodzaju, stosowane z umiarem, mogłyby sprawić, że książkę czytałoby się jednym tchem. Ich nagromadzenie powoduje jednak, że główny wątek ginie w gąszczu pobocznych zdarzeń. Jestem w stanie zrozumieć, że forma ma oddawać realia pracy dziennikarza, ale taki styl, rozciągnięty na całą powieść, najzwyczajniej męczy. Sytuacji nie są w stanie uratować papierowe postaci, będące w większości przypadków galerią standardowych korporacyjnych typów (mruk, trefniś, donosiciel, zbuntowana asystentka). Sama Natalia Orłowska również niczym nie różni się od pochodzącej z prowincji, przeciętnej dziewczyny o wygórowanych ambicjach, których realizacja zmusiła ją do zagubienia własnej tożsamości; w jej charakterze nie ma nic oryginalnego, ani realnego. Do przeczytania książki mogą zachęcać jedynie te fragmenty, w których przedstawiono realia pracy dziennikarza. Mocny język, chaos, który w tym wypadku pasuje idealnie, ciągłe napięcie – to wszystko sprawia, że Czytelnik nabiera ochoty na dobre political fiction. Które, niestety, nie nadchodzi.

Te kilka stron dobrej powieści to za mało, by móc z czystym sumieniem polecić książkę Sobieszczańskiej. Intryga jest przeciętna, sposób napisania może drażnić, emocji jest tu niewiele, bo i nie ma postaci, których los mógłby nas przejąć. Jako niezobowiązująca lektura na sobotnie popołudnia Z ostatniej chwili nadaje się nieźle. Sądzę jednak, że wielu z nas ma inne, lepsze sposoby na spędzenie wolnego czasu. I nie mam akurat na myśli oglądania kanału informacyjnego.

Informacje o książce:
Tytuł: Z ostatniej chwili
Tytuł oryginału: Z ostatniej chwili
Autor: Małgorzata Sobieszczańska
ISBN: 9788362465965
Wydawca: Oficynka
Rok: 2014

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać