Czytając tę powieść chwilami miałam wrażenie, że opowiadana historia ma wiele wspólnego z bajką. Początki są trudne, bo główna bohaterka musi zmierzyć się z wieloma trudnościami, ale w końcu wszystko kończy się dobrze i szczęśliwie. Aż trudno uwierzyć, że opisana historia wydarzyła się naprawdę. Książka pt. „Wytańczyć marzenia” to powieść autobiograficzna. Autorka pisząc w pierwszej osobie liczby pojedynczej opowiada niezwykłą historię swojego życia. Powstała w ten sposób naprawdę piękna opowieść, z której, podobnie jak z bajki można wyciągnąć wiele mądrości.
Główną bohaterką i zarazem autorką powieści jest Michaela De Prince. Opowieść rozpoczyna się w Afryce, w miejscu urodzenia dziewczyny. Początkowo szczęśliwe i beztroskie dni rodzinnego życia zostają zamienione w koszmar wojny i prześladowań. Michaela, w wyniku działań wojennych traci najbliższe osoby i dostaje się do sierocińca. Od tej pory życie dziewczynki toczy się niczym zły sen, z którym dziewczynka jest w stanie sobie poradzić jedynie dzięki marzeniom. To one podtrzymują ją, aby przetrwać każdy następy dzień. Jej dodatkowym cierpieniem są nieustanne szyderstwa i urągania z powodu „cętek” na ciele, które są objawami choroby zwanej bielactwem, nie tylko ze strony koleżanek i kolegów, ale i wychowawców. Przełom stanowi dzień, w którym dziewczyna znajduje przez przypadek zdjęcie pięknej kobiety w stroju baletnicy. To ono niespodziewanie staje się dla niej źródłem nadziei, że coś może się jeszcze w jej życiu zmienić. Od tej pory jej siłą staje się wiara, że i ona kiedyś może zostać słynną primabaleriną. Nadzieja nie pozostaje bez pokrycia, rzeczywiście jej los zmienia się zupełnie gdy wraz ze swoją jedyną przyjaciółką z sierocińca zostaje adoptowana przez pewną parę z Ameryki. Wraz ze zmianą życia Michaela rozpoczyna realizacje swojego największego życiowego marzenia – rozpoczyna naukę baletu.
Podobnie jak każda bajka ma swój morał, tak historia Michaeli może wnieść wiele wartości w życie czytelnika. Siła jej przekazu jest tym większa, ponieważ opisuje historię, która zdarzyła się naprawdę. Opowieść zaprezentowana w książce pokazuje, że zawsze warto walczyć o swoje marzenia, niezależnie jak wielkie trudności staną na naszej drodze. Pomimo przeciwności losu zawsze warto mierzyć wysoko. Autorka przypomina, że każda nawet najtrudniejsza sytuacja, może odwrócić się na lepszą i ostatecznie skończyć się dobrze. Pokazuje swoją determinację w dążeniu do celu, która naprawdę jest godna naśladowania. Podjęcie decyzji o nauce tańca nie oznacza przecież od razu osiągnięcia sukcesu. Codzienne ćwiczenia wymagają wiele poświęcenia i rezygnacji z innych życiowych aktywności, na jakich spędzają czas jej rówieśnicy. Staje przed nią wiele dylematów – uczy się samodzielnie, aby móc trenować, w końcu musi również rezygnować z pływania, które również bardzo lubi. Ponadto niejednokrotnie musi stawić czoła rywalizacji w tańcu pomiędzy tancerzami. Wiele lat po przyjeździe do Ameryki musi się też zmagać z różnymi lękami spowodowanymi przez okrutne wspomnienia z afrykańskiego życia. Najtrudniejszą próbą jest dla niej jednak zmaganie z poglądami wielu osób o niższości czarnoskórych ludzi.
„Dla mnie ta chwila ma historyczne znaczenia. Czułam, jakby zatrudnienie czarnej dziewczyny przez jedną z najlepszych grup klasycznego baletu było na miarę wydarzenia, kiedy biały mężczyzna ustępuje miejsca Rosie Parks w autobusie 1955 roku.”
Wiele tych sytuacji doprowadza ją do łez, ale ostatecznie siłą swojego talentu i ciężkiej pracy pokazuje na co ją stać. Ostatecznie osiąga przecież bardzo wiele i staje się tancerką znaną na całym świecie. Jej postawa staje się niezwykle ważna także dla innych osób, szczególnie dla tych, którzy zmagają się z podobnymi problemami.
Jednym z fragmentów, który szczególnie mnie zainspirował w czasie czytania był ten przytoczony poniżej:
– Mamo, tato, dlaczego ty i tata zdecydowaliście się na adopcję? Nie chodzi mi tylko o adoptowanie mnie. Dlaczego w ogóle postanowiliście kogoś adoptować? Czy nie mielibyście dużo więcej pieniędzy, gdybyście wychowali tylko Adama i Eryka?
Bez wdawania się w szczegóły moja mama odpowiedziała z wielkim przekonaniem
– Dostąpiliśmy błogosławieństwa, a z błogosławieństwem przychodzi odpowiedzialność
W trakcie czytania w sercu rósł mój podziw dla amerykańskich rodziców Michaeli, którzy oprócz niej zaadoptowali również inne afrykańskie dzieci. Ich poświęcenie i miłość stanowi jakby tło dla opowieści małej, czarnoskórej dziewczynki. Niewiele osób stać na takie czyny. Dobro ma te cechę, że niesie potrzebę, aby nim się dzielić. Dlatego Michaela doświadczając wiele dobra od swoich nowych rodziców również czuje odpowiedzialność za to błogosławieństwo i chce się nim dzielić. Owocem tego pragnienia jest opisywana przeze mnie książka, która sądzę, może stać się źródłem siły i nadziei dla wielu osób, które przeżywają trudne chwile w swoim życiu. Michaela podkreśla, że przede wszystkim pragnie dać swoim czytelnikom nadzieje.
„To nadzieja pozwoliła mi przetrwać w Afryce, mierząc się ze znęcaniem, głodem, bólem i ogromnym niebezpieczeństwem. To nadzieja sprawiła, że ośmieliłam się marzyć, i to nadzieja pomogła mi spełnić te marzenia. Tak, podzielę się swoją nadzieją.”
Książka napisana jest lekkim językiem, który sprawia, że trudno się od niej oderwać. Wciąga już od pierwszych stron. Mimo trudnego tematu jaki podejmuje niesie ogromną nadzieję i wypełnia czytelnika wiarą, że w zasadzie wszystko jest możliwe. Może stanowić doskonałe odprężenie po pracy czy po nauce.
Książka pt. „Wytańczyć marzenia” to piękna opowieść o sile marzeń, wiary i nadziei. Prawdą jest, że nie wszystko zależy od nas, ale zawsze, niezależnie od sytuacji w jakiej się znajdujemy możemy marzyć, wierzyć i mieć nadzieję na dobry obrót spraw. Warto ją przeczytać także dlatego, aby tą prawdę przypomnieć sobie na nowo. To najprawdziwsza historia, która inspiruje, uczy i dodaje otuchy.
Informacje o książce:
Tytuł: Wytańczyć marzenia
Tytuł oryginału: Taking Flight: From War Orphan to Star Ballerina
Autor: Michaela De Prince
ISBN: 9788365170453
Wydawca: Wydawnictwo Kobiece
Rok: 2016