Przy wyborze książki do zrecenzowania po raz pierwszy wybrałam ją przede wszystkim ze względu na okładkę. Spojrzałam na nią i wiedziałam od razu, że chcę ją przeczytać. „Wiedźmy Kijowa. Miecz i Krzyż” autorstwa Łady Łuziny to nietuzinkowa opowieść. Na wstępie muszę przyznać, że wymaga ona trochę wysiłku i skupienia, ale ta historia jest tego warta. Sam Wojciech Chmielarz wypowiedział się na temat tej książki i zostało to zamieszczone na okładce.
„Szalona podróż przez historię, sztukę i magię Kijowa. List miłosny do stolicy Ukrainy i fantastyzna książkow przygoda. Doskonale się bawiłem!”.
Historia opowiada o trzech dziewczynach, które dziwnym trafem przejmują moce zmarłej wiedźmy. Myślę, że opis znajdujący się na okładce idealnie oddaje charakter i klimat tej książki. Dlatego w tym przypadku wspomogę się tutaj cytatem.
„Masza, nieśmiała i inteligentna studentka historii, mieszka z rodzicami i zaczytuje się w Mistrzu i Małgorzacie. Dasza, ekscentryczna piosenkarka z nocnego klubu, żywiołowa i nieco naiwna artystka: mało co ją dziwi, prawie wsystko cieszy. Katia, bizneswoman z sukcesami, samotna, zimna, lecz w głębi serca przepełniona pragnieniem miłości. Trzy młode mieszkanki współczesnego Kijowa spotykają się po raz pierwszy niby przypadkiem… w chwili śmierci kijowskiej wiedźmy. Niespodziewanie przejmują jej moce, co całkowicie odmienia życie każdej z nich. Zaczynają się czary i loty na miotłach nad kopułami kijowskich cerkwi [..]. Do Kijowa powraca demon. Trzy początkujące wiedźmy muszą stawić mu czoła: uchronić miasto przed jego klątwą i zapobiec kolejnemu morderstu”.
Trzeba przyznać, że opis zachęca do sięgnięcia do wnętrza. I szczęście dla czytelników, fabuła jest tak samo intrygująca.
Bohaterowie zostali wykreowani z charakterem. Tak jak po powyższym opisie można wnioskować, tak jest. Każda z dziewczyn ma swój indywidualny zarys postaci, charakter i każda ma swoje mocne i słabe strony. Postacie są po prostu ludzkie, realne. Mimo fantastyki znajdującej się w fabule.
„[…] Katia nagle poczuła z przyjemnością każdy mięsień swojej ręki, siłę i niszczycielskie znczenie każdego z dziesięciu palców! Nie zastanawiała się już nad absurdalnością tego, co się dzieje, nieświadomie oddała się nocy oszałamiającego szczęścia, tego samego szczęścia, dla którego żyła – poczucia, że władza drży w jej rękach, a ona jednym ruchem palca jest w stanie odwrócić czyiś los, sytuację, całe życie”.
Łada Łuzina urodziła się w Kijowie. Myślę, że opisy miejsc są tak realne ze względu na jej doświadczenia i znajomość miejsc. Jest jedną z najpopularniejszych ukraińskich autorek. „Wiedźmy Kijowa. Miecz i Krzyż” to dopiero początek historii. Kolejne tomy są już w przygotowaniu. A sam cykl stał się bestsellerem na Ukrainie. W stworzeniu tak magicznego klimatu pomogły autorce przede wszystkim studia nad historią, religią i magią Kijowa.
Autorka ma lekkie pióro i przyjemnie się czyta treść. Każdy rozdział ma swój tytuł, np. „rozdział trzynasty w którym spełnia się przepowiednia bruneta” albo „rozdział dwudziesty piąty w którym Bułhakow wspomniany jest w niemiłych słowach”. Czasami pod tytułem znajdują się różnego rodzaju cytaty.
„Przed świtem… zarówno w zagajniku, jak i w wąwozach leżały setki śpiących i pijanych w trupa, przeważnie na wpół rozebranych lub rozebranych do naga przez kloszardów. Szczególnie dużo walało się nagich. Starych i młodych kobiet, a także dziewcząt” – A. Makarow, Mała encyklopedia dawnych dziejów kijowskich
To nadaje specyficzny i charakterystyczny, lekko mroczny klimat. Chociaż czasami te cytaty nie zawsze mają wiele wspólnego z samym rozdziałem. Może miało to za zadanie tylko zrobienie atmosfery. Tylko albo aż. Bo momentami naprawdę te cytaty wprowadzają nas we właściwy, dla danego rozdziału, klimat.
Od strony technicznej wszystko jest w jak najlepszym porządku. Nie znalazłam błędów ani żadnych literówek. Czcionka jest nie za wielkich rozmiarów, ale nie na tyle, żeby miała przeszkadzać lub utrudniać czytanie. Duże marginesy nie pozwoliły na zlanie się tekstu. A numery stron znajdujące się po boku, a nie jak zazwyczaj na dole, dodają miłego waloru wizualnego. Warto też wspomnieć, że książka nie należy do najmniejszych. Ma przeszło 650 stron. Co czyni ją dość obszerną. Ale fabuła tak wciąga, że czyta się ją naprawdę przyjemnie i sprawnie.
Polecam książkę wszystkim, którzy cenią sobie dobrą literaturę fantastyczną, z niesamowitym klimatem i pięknym wglądem w inne kultury. „Wiedźmy Kijowa. Miecz i Krzyż” to lektura warta przeczytania.