Filozofia i religia

Spotkania z Wujkiem Karolem – Leon Knabit OSB

Recenzja książki Spotkania z Wujkiem Karolem - Leon Knabit OSB

Spotkania z Wujkiem Karolem
Leon Knabit OSB

Publikacja pod tytułem “Spotkania z Wujkiem Karolem” autorstwa Ojca Leona Knabita OSB jest w rzeczywiście zbiorem trzech książek. Oprócz “Spotkań…” znajdziemy w niej także “Dywan dobrej nowiny” oraz fragmenty “Ulubionego bilbordu papieża”. Każda część jest odrębna i można je czytać niezależnie od siebie.

Nie ukrywam, że najprzyjemniej czytało mi się “Spotkania…”, ponieważ składają się na nią żywe i barwne relacje ze spotkań Ojca Leona z Karolem Wojtyłą – najpierw jako kapłanem, następnie biskupem, arcybiskupem, kardynałem i ostatecznie papieżem Janem Pawłem II. Mimo tego, że są to relacje subiektywne, niemal jak z pamiętnika, to Ojciec Leon nakreśla prawie za każdym razem także kontekst historyczny i społeczny, w jakich osadzone były spotkania zakonnika z Wujkiem Karolem. Dzięki temu Czytelnik ma okazję przyjąć perspektywę autora opisywanych wydarzeń i przeżywać razem z nim wzruszenia towarzyszące niejednemu spotkaniu.

Opowieści Ojca Leona są bardzo szczere. Zakonnik przelewa na papier nie tylko swoje wspomnienia, ale również myśli autorefleksyjne:

„Wykorzystałem moment, podszedłem tak trochę z tyłu do Ojca Świętego i ucałowałem jego prawą rękę. (…) A wtedy Jan Paweł II położył rękę na mojej głowie i trzymał ją tak przez pewien czas. Nie jest wykluczone, że coś powiedziałem, a może i Ojciec Święty coś powiedział, ale zupełnie tego nie pamiętam.”

Dzięki lekturze tej książki, Ojca Leona poznałam jak człowieka o ogromnej pokorze, głębokiej wierze, tak rzadko dziś spotykanym ogromnym szacunku dla wartości i świętości, a przede wszystkim o bezgranicznym zaufaniu do Boga.

„Uświadomiłem sobie, że spoczywa na mojej głowie ręka kapłana przy chrzcie świętym, ręka biskupa przy bierzmowaniu i przy święceniach, i wreszcie ręka Papieża jako umocnienie na to wszystko, co mnie jeszcze czeka, zanim spocznie na mnie ręka Dobrego Ojca.”

Charakterystyka Ojca byłaby niepełna, gdybym nie wspomniała także o jego typowo ludzkich wzruszeniach, wątpliwościach i dylematach.

„Ale zaraz pojawił się problem: czy papieżowi się odpisuje? Czy można zawracać Mu głowę, skoro tyle spraw całego świata na niej spoczywa? Myślałem o tym tak intensywnie, że znalazło to wyraz w ciekawym śnie. (…) A wujek Karol odpowiedział mi we śnie z uśmiechem: Jak masz coś ważnego, to pisz.”

Mimo sympatii dla Ojca Leona, trzeba podkreślić, że największą wartością “Spotkań…” jest obraz świętości Jana Pawła II, której świadkiem był Ojciec Knabit. I taki był chyba też cel autora – aby dać świadectwo życia i świętości papieża Polaka.

„Dzisiaj aż sam sobie się dziwię, jak mogłem w ten sposób zakłócać rzadkie chwile wypoczynku przyszłego Papieża. Ale właśnie – On nigdy nie onieśmielał. Można się było do niego zwracać ze wszystkim i po prostu.”

Spotkania…” nie są tylko osobistymi spotkaniami autora z Janem Pawłem II. Ojciec Leon, starając się o jak najbardziej obiektywne świadectwo, bardzo często relacjonuje też odczucia i przemyślenia innych osób, które miały okazję zetknąć się ze Świętym.

„Pamiętam przemówienie chyba pastora baptystów, księdza Bednarczyka, który podkreślał z mocą, jak wielkim przeżyciem jest dla niego i dla nich wszystkich możność wspólnego przebywania z pasterzem Kościoła krakowskiego, który ich traktuje jak braci, a nie jak heretyków i schizmatyków. Wujek Karol (…) z przekonaniem mówił, że jeśli będziemy się zbliżali do Jezusa Chrystusa, to będziemy się zbliżali także do siebie.”

Chronologiczność, dokładność i szczerość relacji sprawia, że Czytelnik ma wrażenie, iż niejako osobiście towarzyszy zakonnikowi w jego spotkaniach z Wujkiem Karolem. Taki klimat bardzo sprzyja temu, aby nauczanie Jana Pawła II bardzo wyraźnie brzmiące w tych opowieściach, trafiało do naszych serc i sumień. Zastanawiając się nad znaczeniem tytułu, myślę sobie, że zamiarem Ojca Leona było właśnie złożenie takiego świadectwa o Janie Pawle II, w którym Jego Osoba stanie się Czytelnikowi bardzo bliska i ludzka w swojej świętości.

Zupełnie inny był z kolei mój odbiór “Dywanu dobrej nadziei”. Jest to zbiór rozważań na tematy dla katolików bardzo ważkie, ale też niekiedy bardzo trudne. Dotyczą one bowiem wiary i niewiary, nieprawości i grzechu, ojcostwa… ale także miłości i miłosierdzia, modlitwy, błogosławieństwa i świętości. Choć lektury nie można nazwać lekką, to Ojciec Leon, bazując na nauczaniu Jana Pawła II, tłumaczy tu w sposób jasny i konkretny istotę prawd wiary chrześcijańskiej. Powołując się na przykłady świętych ukazuje, jak powinno wyglądać życie prawdziwego wyznawcy Chrystusa. Odwołując się do swoich doświadczeń, odważnie dzieli się także tym, że osoby duchowne nie są nieomylne. Znajdziemy w tej części zarówno wątki trudne, jak i pełne nadziei. Trudno tu wybrać na potwierdzenie choćby jeden cytat, ponieważ każdy rozdział jest tak “naładowany” znaczeniem, iż wyrwanie kilku zdań z kontekstu znacznie zubożyłoby ich sens.

Jeśli chodzi o “Ulubiony bilbord Papieża”, to w swej wymowie przypomina on “Dywan dobrej nowiny”. Ciekawym rozdziałem jest “Dekalog”, który odnosi 10 przykazań do naszej współczesnej rzeczywistości. Ojciec Leon przedstawia w nim zagrożenia duchowe, z jakimi mamy do czynienia w dzisiejszym świecie.

„Co to za kultura, która zamiast rozwijać, zużywa człowieka? Iluż ludzi korzystając z tzw. kultury czuje się dosłownie zużytymi? Papież zawsze cenił kulturę europejską i protestował, jeśli europejskością nazywano zatrutego ducha, który niszczy człowieka. Nie można zaliczać do europejskości czegoś, co należy bardziej do antycywilizacji, niż cywilizacji europejskiej.”

Mimo tego, że niekiedy można odnieść wrażenie karcącego tonu wypowiedzi Ojca Leona, to ta krytyka nigdy nie jest skierowana przeciwko człowiekowi. Ma ona raczej charakter bezkompromisowego rozprawienia się ze złem, aby ukazać człowiekowi piękno życia w wolności od grzechu i w pełnym oddaniu się Woli Bożej.

Na zakończenie tej części (a tym samym całej książki) Ojciec Leon przywołuje wspomnienie śmierci Jana Pawła II i mówi, że Człowiek potrzebuje nadziei, tej nadziei w najpełniejszym wymiarze, nadziei na życie wieczne, na miłość wieczną. (…) Nadzieja, także ta najmniejsza, jest spleciona z wiarą. Umieranie Papieża stało się nadzwyczajną szkołą wiary i nadziei.

Ojca Leona Knabita z pewnością można uznać za autorytet w dziedzinie wiary i duchowości chrześcijańskiej, a także za prawdziwego przedstawiciela katolickiej inteligencji. Dlatego też “Spotkania z Wujkiem Karolem” polecam osobom, które uważają się za chrześcijan, aby ukształtowały w sobie dojrzałe rozumienie prawd wiary i były w stanie odeprzeć oparte o ich powierzchowną interpretację zarzuty wobec religii chrześcijańskiej. Lekturę polecam także osobom poszukującym i tym, którym duchowość chrześcijańska jest mniej bliska lub zupełnie obca. Tytułowe „Spotkanie z Wujkiem Karolem„, do którego zaprasza nas Ojciec Leon, jest niewątpliwie wzbogacającą przygodą, o której wartości najlepiej przekonać się osobiście.

Informacje o książce:
Tytuł: Spotkania z Wujkiem Karolem
Tytuł oryginału: Spotkania z Wujkiem Karolem
Autor: Leon Knabit OSB
ISBN: 9788373544475
Wydawca: Tyniec Wydawnictwo Benedyktynów
Rok: 2012

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać