„Nic nie zapowiadało, że Isidor Rattenhuber, zakuhany, rudowłosy i udręczony ustawicznym jąkaniem chłopiec z bawarskiej wsi „wyjdzie na ludzi””. Do przeczytania książki pt. Sługa Boży autorstwa Petry Morsbach zachęcił mnie powyższy tekst zamieszczony na tylnej okładce powieści. Pomyślałam sobie, że znalazłam coś, co daje kopa pozwala przestać użalać się nad sobą i zobaczyć, że nie ma rzeczy niemożliwych. Po przeczytaniu mogę stwierdzić, że nie to jest istotą tej powieści, która ma w sobie drugie ważniejsze dno. Z jednej strony książka ta mnie zaskoczyła i postawiła przede mną wiele istotnych pytań, na które musiałam sobie odpowiedzieć, a z drugiej hmm troszeczkę rozzłościła.
Książka ta posiada 350 stron tekstu, opowiadającego o życiu codziennym i posłudze kapłana z maleńkiej bawarskiej parafii oraz o losach, perypetiach i doświadczeniach ludzi, których spotykał na swojej drodze. Pokazuje ona jak często nasze nieprzemyślane decyzje potrafią skomplikować życie nam oraz naszym najbliższym. Wskazuje, że grzech niesie za sobą zawsze konsekwencje, które ranią i kaleczą człowieka. Niestety bardzo często nie łączymy tych faktów: przyczyna – grzech, skutek – pokomplikowane życie.
Dzieciństwo i młodość głównego bohatera poznajemy dzięki zastosowaniu retrospekcji, kiedy to Isidor wraca myślami do czasów domu rodzinnego, szkoły i seminarium. Bohater wychowywał się w ubogiej rodzinie gdzie oprócz pieniędzy brakowało przede wszystkim miłości, ciepła i troski. W wyniku tego dalsze życie Isidora to poszukiwanie akceptacji i potwierdzenia, że jest wartościowy.
Isidor jest kapłanem, który służy swoim wiernym, często kosztem własnego zdrowia i planów. Potrafi zrezygnować z samego siebie na rzecz drugiego człowieka. Słucha ale nie ocenia. Stara się zrozumieć i być dla innych. W swoich czynach, rozmowach, decyzjach stara się kierować miłością. Isidor zadaje sobie dużo pytań o sens tego co robi, ciągle i na nowo stara się odkrywać piękno kapłaństwa. Bohater zastanawia się nad tym czy prawo jest dla ludzi, czy człowiek dla prawa? Rozmyśla nad celowością, sensem pewnych ustaleń wymagań Kościoła. Zadaje sobie pytanie dlaczego wierzę? Czy Bóg istnieje? Pyta o zasadność Kościoła jako instytucji, oto w jakim kierunku zmierza Kościół? Pyta o prawdę w Kościele, zastanawia się czy słusznie uważa się i sądzi, że Kościół ma monopol na prawdę. Szuka odpowiedzi na pytanie o cel i sens kapłaństwa.
Swoją służbą stara się odpowiedzieć na potrzeby wiernych. Isidor nie boi się rozmawiać z ludźmi i odpowiadać na niekiedy trudne pytania do wyjaśnienia na poziomie rozumu. Beneke, który był fizykiem zapytał go pewnego dnia chcąc go przekonać, że Boga nie ma, a Kościół żeruje na naiwności ludzi: „czy ksiądz naprawdę wierzy, że to ciasteczko na waszych imprezach to jest ciało Chrystusa…”.
Isidor choć nie zawsze zgadza się z Kościołem jest mu wierny i stara się mu służyć jak najlepiej. Nasz bohater potrafi pokonać własne ograniczenia. Cieszy się ze swoich małych sukcesów w walce z samym sobą. Pokazuje, że można naprawić to, co zepsuli w nas nasi rodzice.
Autorka pokazuje, że życie kapłana nie jest usłane różami. Wymaga samozaparcia, mocnego charakteru. Pomimo, że jest wśród ludzi, to jego życie wypełnia samotność. Opisuje trudności z jakimi duchowny musi się borykać. Pokazuje, że w jego życiu również obecny jest grzech oraz że musi walczyć z pokusami.
Po przeczytaniu tej książki towarzyszyły mi mieszane uczucia. Z jednej strony wiele pytań, z którymi borykał się główny bohater pozwoliło mi wrócić do źródła mojej wiary i raz jeszcze zapytać siebie w co wierzę, w Kogo wierzę? – co było dla mnie bardzo ubogacające i istotne. Z drugiej jednak strony czułam się troszeczkę zniesmaczona tym jak często autorka wspominała o sferze seksualnej bohatera. Oczywiście zadaję sobie sprawę, że u duchownego ona również istnieje, i że wiąże się z nią wiele trudności i pokus ale wydaje mi się, że autorka wspominała o tym zbyt często. Czytając odnosiłam wrażenia, że było to trochę jakby na siłę wplatane w tekst. Uderzyło to w moją wrażliwość jako odbiorcy.
Podsumowując uważam, że jest to dobra i wartościowa książka, którą może przeczytać każdy, kto ma ugruntowaną wiarę, wie, że Kościół jest grzeszny ale nie jest to decydujące w jego wyborze – Kościół tak czy nie? Nie poleciłabym jej na pewno mojej babci oraz młodzieży, która dopiero szuka swojego miejsca w Kościele. Jest to zdecydowanie literatura dla osób dojrzałych w wierze.
I tak na koniec z dedykacją, dla tych którzy szukają cudu „Idź i patrz na Boży świat, jaki jest piękny!” (zaczerpnięte z książki).
Informacje o książce:
Tytuł: Sługa Boży
Tytuł oryginału: Gottesdiener
Autor: Petra Morsbach
ISBN: 9788361568728
Wydawca: Homini
Rok: 2009