Literatura młodzieżowa

Raj od kuchni – Mirosława Kareta

Recenzja książki Raj od kuchni Mirosławy Krety

Raj od kuchni
Mirosława Kareta

Gdy wzięłam do ręki Raj do kuchni, pomyślałam: To pewnie będzie kolejna banalna historyjka o miłości dla nastolatek. Ale książka ta okazała się być czymś innym. Owszem, jest o miłości. Owszem, jest kierowana głównie do dziewcząt. Opowiada jednak nie tylko o wakacyjnych romansach, ale też o dorastaniu, próbie odnalezienia wiary i swojej drogi w życiu oraz o cudach Sardynii.

Historia dwóch maturzystek z Wieliczki, które jadą na Sardynię do pracy w wakacje. Kasia ma się opiekować starszą, chorą kobietą, Calliną Gisellu. Sylwia to jej kuzynka, które jedzie, by jej towarzyszyć. Liczy na to, że również uda jej się znaleźć w miasteczku Dorgali jakąś pracę i zarobić trochę pieniędzy przed pójściem na studia. Zostaje przyjęta w charakterze kelnerki w restauracji „Il Paraiso” w sąsiednim miasteczku. Widuje się z Kasią rzadziej, ale czeka tam na nią moc atrakcji. Styka się z jednej strony z wielką niechęcią głównej kelnerki, Marii, a z drugiej z wielką sympatią kolejnego pracownika, Sergia. Z czasem relacje ewoluują, a Sylwia coraz bardziej czuje się na wyspie jak u siebie. Z kolei Kasia, z początku przerażona ogromem pracy przy pani Gisellu, brakami w znajomości języka włoskiego i rozłąką z kuzynką, z czasem coraz bardziej przekonuje się zarówno do miejsca, jak i do ludzi. Pani Callina okazuje się być niezwykłą staruszką, pełną szalonych pomysłów, a jej rodzina wspaniałymi i otwartymi ludźmi.

Dziewczyny mają okazję poznawać wyspę, jej tradycje, historię, legendy i mieszkańców. Narracja w wielu miejscach składa się z opowieści Sergia na temat Sardynii. Autorka powieści w ten ciekawy sposób zawiera wiele interesujących faktów o tej mało znanej Polakom ziemi. Akcja natomiast dotyczy nie tylko Sylwii i Kasi, ale również wielu osób, które poznały na miejscu, oraz kilkorga ich znajomych w Polsce. Intrygi dwoją się i troją, pojawia się nawet kilka kompletnie nieoczekiwanych zwrotów akcji.

Narracja prowadzona jest lekko i prostym, choć nie banalnym językiem. Bohaterowie stworzeni są przekonująco, wydają się być realni. Każda z dziewcząt ma swoje wady i zalety, stara się zrobić coś dobrego, a czasem popełnia kompletną głupotę. w książce pojawia się naprawdę wiele ciekawostek o Sardynii, a ponadto inne interesujące motywy. Myśli dziewczyn krążą wokół planów na przyszłość, prób odkrycia, co chcą robić w życiu. Wątki miłosne są nieco bardziej skomplikowane, niż można by się spodziewać, można znaleźć też kilka złotych myśli dotyczących poszukiwania wiary w Boga. Kilka momentów sprawiło, że się roześmiałam, trafiłam też na fragment, który sprawił, że w oczach stanęły mi łzy. Jedyny zarzut to ten, że choć Kasia i Sylwia opisywane były jako przyjaciółki, zaskakująco mało ze sobą rozmawiały, niemal nie dzieliły się zwierzeniami. To coś, czego mi zabrakło. w historii o młodych dziewczynach spędzających wakacje daleko od domu spodziewałam się większych ilości ploteczek i pogaduch między bohaterkami.

Zaczęłam czytać tę książkę nastawiona dość sceptycznie, jednakże poczułam się pozytywnie zaskoczona. To ciepła, lekka historia, poruszająca wiele ważnych tematów. Warta polecenia młodym dziewczynom i nie tylko.

Informacje o książce:

Tytuł: Raj od kuchni
Tytuł oryginału: Raj od kuchni
Autor: Mirosława Kareta
ISBN: 9788375069655
Wydawca: Zysk i S-ka
Rok: 2012

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać