Ile jesteśmy w stanie zrobić dla ukochanej osoby? Ile możemy poświęcić? Od razu nasuwa się odpowiedź „wszystko”. Ale czy naprawdę, gdy przyjdzie czas próby to „wszystko” będzie tym co zrobimy? Czy gdy zadanie okaże się morderczo trudne, niebezpieczne i będzie wymagało wielu poświęceń, zrobimy wszystko? Czy „wszystkim” jest już sam fakt że się nie cofamy, że próbujemy? Ale czy to wystarczy?
Tella nie może się pogodzić ze zmianą jaka zaszła w jej życiu. Jej brat zachorował na nieuleczalną chorobę, rodzice postanowili wyprowadzić się na wieś dla jego dobra i pozbyli się wszystkich urządzeń elektronicznych skazując Tellę na medialną banicję. Nie ma z kim porozmawiać, a strach, że Cody może umrzeć jest dla niej nie do zniesienia. Do czasu aż znajduje na swoim łóżku ciekawe urządzenie. Jedyna rzecz, wyglądająca jak słuchawka daje nadzieję na kontakt ze światem zewnętrznym. Uradowana, że rodzice w końcu postanowili wynagrodzić jej tygodnie izolacji, Tella stara się skorzystać z urządzenia. Jednak jej rodzina zaczyna zachowywać się bardzo dziwnie. Po sporach, niedomówieniach i próbach zniszczenia słuchawki, Tella w końcu odsłuchuje komunikat w niej nagrany. Głos z urządzenia informuje ją o wyścigu, nazywanym „Piekielnym Wyścigiem”, który prowadzi przez dżunglę, pustynię, ocean i góry. Biorą w nim udział tylko osoby, które mogą stracić kogoś bliskiego, bo nagrodą jest lek na każdą chorobę. Ale za to zwycięzca tylko jeden…
Tella bez zastanowienia rusza na linię startu. Z trudem zdobywa swoją „pandorę”, stworzenie które ma pomagać jej w czasie wyścigu i zaczyna morderczą przeprawę przez dżunglę…
Jak tylko przeczytałam opis z tyłu okładki, pierwsze co przyszło mi na myśl to: ”Igrzyska śmierci”?! Mordercze zawody i bohaterka, która dla bliskiej osoby jest w stanie poświęcić swoje życie? Trochę jak Katniss Everdeen. Jednak o ile Katniss była wojowniczką, co prawda walczącą o siebie i rodzinę, ale zawsze, to Tella jest jej przeciwieństwem. Dziewczyna z miasta, uwielbiająca lakiery do paznokci i greckie sałatki, to nie wzór bojowej panny o agresywnym nastawieniu. Miałam lekki dysonans, gdy Tella postanowiła wziąć udział w wyścigu. Jednak z biegiem czasu polubiłam coraz bardziej tę bohaterkę. Miała w sobie iskrę waleczności, współczucia i większego dobra, co wspaniale zgrało się z samą fabułą książki.
Co do wydarzeń opisanych w książce „Ogień i woda”, przyznam szczerze, że zgodzę się ze stwierdzeniem:
„Powieść Wiktorii Scott chwyta za gardło i nie puszcza”
Autorka świetnie rozegrała wydarzenia w książce. Jest szaleńczy wyścig i po drodze Tella spotyka mnóstwo przeciwności. Czytelnik się nie nudzi, naprawdę jest nam narzucone zawrotne tempo. Ja przylgnęłam do książki na długie godziny, wciąż domagając się więcej.
O ile do samej akcji nie mogę się przyczepić, jest wartka, świetnie zbudowana i po prostu, dokładnie taka jaką chciałabym przeczytać, to jednak historia o którą oparta jest fabuła pozostawia wiele do życzenia. W „Igrzyskach Śmierci” mieliśmy Kapitol i długoletnią „tradycję” Igrzysk, wynikającą z wojny a później poskromienia Dystryktów. To wydawało się być w miarę sensowne i „do kupienia”. Tu jednak, nabudowana historia, która jest swojego rodzaju „powodem” Piekielnego Wyścigu, dla mnie była nie do przyjęcia. Akcja nie dzieje się w przyszłości (a przynajmniej tak wywnioskowałam z fabuły), nie ma tam żadnej dziwnej tradycji, są za to tajemniczy Aptekarze, którzy… no właśnie tak naprawdę co…? Mamy w tle jakąś tkliwą historię o zmarłej córce szefa ogromnego przedsiębiorstwa i chęć zemsty. Nawet ciężko jest mi opisać tę historię, bo po prostu nie trzyma się kupy. Gdy jednak zapomniałam o tym kto organizuje wyścig i jakim cudem w XXI wieku genetycy są w stanie stworzyć zwierzęta zdolne do wykonywania rozmaitych sztuczek (lwa ziejącego ogniem, orła który potrafi być niewidzialny itp.), to książkę czytałam z prawdziwym zapałem. I nawet jeżeli historia powstania Wyścigu, nadal będzie naciągana, to wszystko rekompensuje fabuła.
Naprawdę zachęcam wszystkich do sięgnięcia po książkę. Choć brakowało mi zamkniętej w sobie i buntowniczej Katniss, Tella nadrabia dobrocią i empatią wobec innych. Pokładam ogromną nadzieję w tej postaci, ponieważ myślę że gdybym powierzchownie (podkreślam powierzchownie!), poznała Tellę w rzeczywistości, zostałybyśmy największymi wrogami. Dziewczyna ma serce po właściwej stronie, ale nader często miała samolubne myśli o własnym komforcie i wygodach (lakierach do paznokci i kolorze bielizny), jednym słowem zachowywała się tak jak na rozpieszczoną nastolatkę przystało. Już w trakcie trwania książki, zaczynała się w niej pewna zmiana i nie mogę się doczekać aż sprawdzę co się stanie z nieporadną Tellą w drugiej części powieści.
A to czy ukończy wyścig, i z jakim skutkiem, dowiemy się z następnej części „Kamień i sól”. Ja zabieram się za czytanie i serdecznie polecam książkę również i Wam. To dobra przygoda dla fanów „Igrzysk…” spragnionych kolejnych walk na śmierć i życie.
Informacje o książce:
Tytuł: Ogień i woda
Tytuł oryginału: Fire & Flood
Autor: Victoria Scott
ISBN: 9788324041312
Wydawca: IUVI
Rok: 2015