Recenzje książek

Nowy rozdział – D. L. Perez

Nowy rozdział - D. L. Perez

Nowy rozdział
D. L. Perez

Zaczytujecie się czasami w prostych i krótkich romansach? Jeśli tak, to książka D. L. Perez jest dla Was. Ten debiut można porównać do słynnych kiedyś harleqiunów. Jeśli się im bliżej przyjrzeć to opis gatunku idealnie pasuje do omawianej przeze mnie książki. Harlequiny „to powieści o dynamicznej i pełnej zaskakujących wydarzeń akcji. Głównych bohaterów łączy gorące uczucie, ale sytuacja, miejsce, a czasem ich rodzina nie pozwalają na pełny rozkwit związku. Wbrew pozorom przeciwności losu zbliżają bohaterów do siebie i powodują wzmocnienie uczucia, które ku zaskoczeniu wszystkich ma szansę przetrwać. Książki z tej serii gwarantują niezapomniane przeżycia i doznania, opisując miłość gwałtowną i pełną namiętności” [źródło cytatu].

I tak jest w tym przypadku. Niewielkich rozmiarów (niecałe 200 stron) daje możliwość relaksu podczas czytania. Szybko się ją czyta, ma prostą fabułę i nieskomplikowanie zbudowane opisy postaci. Główny wątek to oczywiście romans.

Nowy rozdział” to opowieść o kobiecie, która zmaga się z rakiem jajników. Jednak po ogromnej walce o swoje zdrowie, udaje jej się wyjść na prostą. Niestety rak zabrał jej jedno z największych marzeń – posiadanie potomstwa. Po swojej walce bohaterka próbuje powrócić do normalnego życia. Wraca na studia, otwiera z przyjaciółką biuro tłumaczeń. Na pierwszy rzut oka jest kobietą bardzo niezależną, jednak w głębi duszy trudno jej odnaleźć spokój. Mimo to bohaterka próbuje cieszyć się odzyskanym życiem. Akcja rozpędza się, gdy na jednej z weekendowych imprez dziewczyna poznaje przystojnego mężczyznę. Jak się okazuje jest właścicielem siłowni i niezłym kobieciarzem. Z początku, jak to w takich opowieściach bywa, działa bohaterce mocno na nerwy. Jednak z czasem zaczyna się coś między nimi pojawiać. Trzeba przyznać, że historia jakich wiele na rynku wydawniczym, jednak to wcale nie umniejsza. Jak na debiut literacki uważam, że opowieść jest całkiem niezła.

Mimo niecałych dwustu stron historia rozwija się w całkiem naturalnym tempie. Myślę, że to zasługuje na uznanie, ponieważ w tak krótkich książkach trudno jest to zachować. Opowieść pozwala na autorefleksję i możliwość przeanalizowania naszego dotychczasowego życia. Przede wszystkim motywuje i daje do myślenia. A z drugiej strony trzeba podkreślić, że czyta się ją przyjemnie i lekko. Tak naprawdę jest to pozycja do przeczytania na raz, bez przerywania, dzięki wartkiej akcji. W książce znajdziemy momenty przepełnione bólem, ale jednocześnie też nadzieją. To powoduje, że historia nie jest płytka, a głęboka i poruszająca. Jednak mimo to nie można powiedzieć, że historia jest trudna. Biorąc pod uwagę te wszystkie aspekty nasuwa się wniosek, że ta książka jest pełna sprzeczności. Co również podkreśla jej interesującą stronę.

Jeśli miałabym przedstawić minusy to jest ich niewiele. Przede wszystkim muszę przyznać, że trochę zabrakło mi dalszych zmagań bohaterki z jej chorobą. Tak jak na samym początku ten wątek wysuwa się na pierwszy plan, tak później idąc bardziej w romans, gdzieś ten problem zaczyna się rozmywać. A moim zdaniem ten element dodaje książce charakteru i wartości całej opowieści. Poza tym myślę, że warto by było pochylić się nad dokładniejszą weryfikacją treści przed wydaniem, ponieważ zdarzały się literówki. Nie często, więc nie było to uciążliwe, natomiast myślę, że niektórym czytelnikom mogłoby to przeszkadzać. I ostatnie, do czego nie jestem przekonana to okładka. Jest nijaka. Nie nawiązuje w ogóle do treści ani do tytułu. Tak naprawdę ten różowy kolor kojarzy mi się tylko, ze wspomnianymi wyżej, harlequinami. Jeśli to miała na celu autorka to w takim przypadku wszystko się zgadza. Jednak uważam, że okładka to połowa sukcesu. Im ciekawsza, tym więcej osób po nią sięgnie. W tym przypadku ginie w tłumie wielu średnich okładek.

Podsumowując uważam, że warto przeczytać „Nowy rozdział” D. L. Perez. Dla miłośników romansów będzie idealna. Nie za długa, z ciekawą fabułą. Przyjemna na zimowy wieczór pod kocem. Jeśli lubicie książki, które pozwolą wam odpocząć podczas lektury, to szczerze polecam. A jeśli ktoś naprawdę tęskni za typowymi harlequinami to myślę, że sięgając po tę pozycję również się nie zawiedzie.

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać