Nie spodobała mi się okładka taka szara i smutna, przeciętna. Nie zaintrygował mnie tytuł. Nie lubię opowiadań, gdyż uważam, że trudno jest zainteresować Czytelnika krótkimi historiami, w których brak konkretnej fabuły, punktu zaczepienia dla uwagi odbiorcy, problemu, który będą mogli próbować rozwikłać wraz z bohaterem. A jednak przeczytałam „Niebieskie cienie na śniegu”, Jolanty Knitter- Zakrzewskiej, tak z czystej ciekawości. Na szczęście prawdziwe okazało się powiedzenie „nie osądzaj książki po okładce”, bowiem okazała się być całkiem interesująca, choć jak to w obyczajówkach – trochę o wszystkim i niczym. Co prawda nie jest łatwo pisać o życiu samym w sobie a jeśli już to trzeba się wykazać niebywałą wiedzą, doświadczeniem, delikatnością oraz wyczuciem, bo bez tego nie da się stworzyć pełnej przemyśleń powieści, która nie będzie nudna i przygnębiająca. Opowieści spisane przez panią Jolantę są dosyć smutne i refleksyjne, jednak posiadają wartą zauważenia zaletę, mianowicie lekkie pióro pisarki, jakim zostały spisane ludzkie losy.
Książka jest zbiorem dwunastu opowiadań, dosyć krótkich poza jednym tytułowym, które jest obszerne i było dla mnie największym rozczarowaniem – niestety. Opowieści oscylują wokół ludzkich losów, wyborów życiowych, które determinują życie bohaterów i określają to kim de facto są, a nieszczęśliwa lub niespełniona miłość jest najczęstszym tematem spisanych historii. Autorka w interesujący sposób prezentuje Czytelnikom bohaterów, którzy przeżywają rozterki, zmagają się z decyzjami, których znaczenia i konsekwencji często nie są w stanie sobie do końca uświadomić i przewidzieć . Wśród opowiadań każdy znajdzie coś dla siebie: historię mężczyzny, który wyjechał do Lagos w Nigerii do pracy, gdzie przepracował kilkanaście miesięcy nie otrzymując wynagrodzenia , a w efekcie musiał uciekać z tego niebezpiecznego kraju aby uniknąć śmierci, odkryjemy losy staruszki, która całe życie tęskniła do utraconej w młodości miłości, poznamy historię dwojga ludzi i popołudniowego kwadransu, który dla niego był poezją w prozie życia. Odnajdziemy tu także opowieść o miłości i zdradzie , która może odebrać życie, poznany dzieje pewnego romansu, dzikiej namiętności, szaleństwa a następnie żalu, bólu i rozczarowania gdy on mówi „chcę ratować swoje małżeństwo” , gdy ty poświęciłaś dla niego wszystko- rodzinę, męża, syna . Poznamy historię Oli – galernika pesymizmu , dziewczynę pogrążoną w głębokiej depresji, która skrzywdzona przez mężczyznę wybrała życie bez cierpienia, ale za to za cenę niebytu, wegetacji, braku uśmiechu, szczęścia. Poznamy różne oblicza miłości, namiętności , tęsknoty, ludzkich marzeń, bólu, rozczarowań, kłamstw.
Historie opowiedziane przez panią Jolantę są ciekawe. Jest w nich dużo refleksji, które lubię, nieco melancholii, ale przede wszystkim całość stanowi rozważanie na temat jakości naszego życia i naszych wyborów. Nie ma tu jakiegoś niebezpiecznego zagłębiania się w psychikę, ale ma to swoje plusy, bo z pewnością czyni to lekturę znacznie prostszą niż niejedna tego typu, a jednocześnie mówi o rzeczach, które mogą spotkać tak naprawdę każdego z nas, co pozwala lepiej się wczuć w sytuację bohaterów. To co łączy prawie wszystkie opowiadania to fakt, że krążą one wokół tematu życiowych decyzji, nieuchronności losu oraz uczuć targających ludźmi. Jest tu mnóstwo życiowych lekcji, rozważań, przesłań i trochę zadumy.
Bohaterowie są różni, choć wydaje się, że prawie wszyscy posiadają jedną wspólną cechę – są w życiu nieszczęśliwi, lub historie, które pisze im los są smutne lub dramatyczne, ale często kończące się szczęśliwym happy endem. Autorka zgrabnie opisuje ludzkie historie , stawia wiele ważnych pytań, uzewnętrznia marzenia bohaterów oraz konfrontuje je z tym co udało im się w życiu osiągnąć i snuje swoje opowieści, czasami prowadząc czytelników po ścieżkach intymnych odczuć i przemyśleń swoich bohaterów. I jest to ogromna zaleta tej książki, choć jak na mój gust trochę zbyt mało w tej książce pozytywów. Życie ma przecież wiele barw, a mnie wydaje się, że autorka ograniczyła ich liczbę do kilku wybranych dosyć nostalgicznych i smutnych kolorów.
”Niebieskie cienie na śniegu”, nie jest lekką w odbiorze powieścią obyczajową, której akcją jest życie ludzkie. Choć sam styl, język są naprawdę lekkie i proste, to sama treść, sens i przesłania są ciężkie i emocjonujące. Trudno nie wzruszyć się losem bohaterów, nie żałować ich, czy nie czuć smutku i współczucia dla sytuacji w której się znaleźli. Jednak z drugiej strony, każdy jest kowalem własnego losu. Mimo wszystko, trudno jest ich oceniać i wydaje mi się, że w przypadku tej powieści, każdy sam powinien wyrobić sobie zdanie.
Tak czy inaczej książkę polecam w szczególności Czytelnikom posiadającym wrażliwą duszę, nastawionym na poznawanie losów i emocji drugiego człowieka, nie szukającym w książkach akcji lub mocno rozbudowanej fabuły, za to cieszącym się, gdy lektura wzbudzi emocje, przysporzy wzruszeń i dostarczy refleksji.
Informacje o książce:
Tytuł: Niebieskie cienie na śniegu
Tytuł oryginału: Niebieskie cienie na śniegu
Autor: Jolanta Knitter-Zakrzewska
ISBN: 9788379421688
Wydawca: Novae Res
Rok: 2014