Literatura młodzieżowa

Na wczoraj – Jerzy A. Wlazło

Recenzja książki Na wczoraj - Jerzy A. Wlazło

Na wczoraj
Jerzy A. Wlazło

Nie jestem targetem książek młodzieżowych. Nie chodzi tylko o wiek, ale raczej o to, że trochę mnie odpycha obecny trend w książkach dla młodzieży: inne światy, dziwne stwory, wampiry… Przecież prawdziwym problemem nastolatka jest to, że nie potrafi się wpasować w środowisko, że jest samotny, że rodzice go nie rozumieją. Irytuje mnie, że rynek wydawniczy (w Polsce szczególnie) młodym czytelnikom proponuje: “E, tam, problemy z matmą. Poczytaj sobie lepiej o wilkołakach. Tam mają gorzej”. Taka literatura skłania do ucieczki od rzeczywistości do książek: w nich nie ma kłopotów nieznośnej codzienności. Cóż, ja wierzę, że książki nie są żadnym schronieniem przed światem. Są laboratorium, są lustrem, są miejscem, gdzie możemy swoje życie przemyśliwać. Ale przenigdy nie wolno się nam tam chronić (nie na stałe).

Zastanawiałam się, czy są inne powieści dla nastolatków. Współczesne, więc nie chodzi o Musierowicz. Znalazłam powieści A. S. King (w Polsce wciąż niewydane). I Na wczoraj Jerzego Wlazło.

Na wczoraj jest książką tak gęstą, że trudno ją zamknąć w jakimkolwiek streszczeniu. Powiedzmy więc, że chodzi głównie o to, że czas nie istnieje. To, co nazywamy czasem, to po prostu pewne przyzwyczajenia, ramy, w których postrzegamy świat. Ale nic istniejącego obiektywnie!

Nic dwa razy się nie zdarza? Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki? Nie możesz odwrócić losu? Wlazło sugeruje, byśmy te mądrości jednak przemyśleli.

Ale od początku: Jerzyk, główny bohater tej książki, jest kilkunastoletnim chłopcem, który boryka się z codziennymi kłopotami: jest trochę inny, nie potrafi do końca dogadać się z rówieśnikami, koledzy z podwórka bywają agresywni, a rodzice (przejęci chorobą ojca) są ciągle albo nieobecni duchem, albo karzący. Jednak kiedy nieoczekiwanie ginie płyta z wynikami badań taty, Jerzyk postanawia zadzwonić do firmy kurierskiej “Na wczoraj”, która zajmuje się nietypowymi przypadkami. I wtedy odkrywa, że wszystko to już się naprawdę wydarzyło…

Jerzyk jest transjerem: potrafi cofać się w czasie i swobodnie przechodzić między różnymi wersjami wydarzeń. Stanowi więc wymarzony nabytek dla pana Wiktora, właściciela “Na wczoraj”, który odkrył, że w czasie można podróżować i lekko modyfikować wydarzenia, by odnajdywać zagubione przedmioty bądź zapobiegać niepotrzebnym wypadkom. Ta moc ma swoje ograniczenia: ilość obiektów we wszechświecie nie może się mnożyć ponad normę i dlatego nie da się np. wskrzesić zmarłych.

Pan Wiktor wie, że czas nie istnieje, i zebrał wokół siebie grupę młodych ludzi, którzy razem z nim pomagają innym w trudnych przypadkach, nie oczekując nic w zamian. Jednak okazuje się, że nie jest to sielankowa grupa idealistów – im bardziej Jerzyk ich poznaje, tym więcej pytań piętrzy się w jego głowie.

“Na wczoraj” jest świetną opowieścią o dorastaniu, o odkrywaniu, że wiele rzeczy nie jest tym, czym się z pozoru wydaje. Rzecz jest rewelacyjnie napisana: soczystym, dynamicznym językiem. Jerzyka, trochę nieporadnego, ale sympatycznego i błyskotliwego, nie sposób nie polubić. Także za to, jak bardzo jest odmienny od bohaterów mainstreamowych książek young adult.

Informacje o książce:
Tytuł: Na wczoraj
Tytuł oryginału: Na wczoraj
Autor: Jerzy A. Wlazło
ISBN: 9788393625383
Wydawca: koobe
Rok: 2013

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać