Książka „Misyjne wspomnienia” Marka Górnickiego wydana przez WSPol Szczytno w 2013 r. została zadedykowana nieżyjącemu przyjacielowi… Nie zginął w ataku… We wstępie „Misyjnych wspomnień” autor napisał: „Tak było, tak to wszystko czułem i tak odbieram dzisiaj”. Prezentuje własny punkt widzenia, swoje poglądy i doznania.
„Misyjne wspomnienia” Górnickiego są zbiorem opowiadań i historii z wielu wyjazdów na Bałkany, do Iraku, Jordanii czy do Włoch. Są chronologicznym zapisem kolejnych wypraw. Nie można odmówić autorowi reporterskiej „żyłki”. Potrafi opisać, opowiedzieć, zażartować, spuentować, zwrócić uwagę czytelnika na istotny szczegół, pozostawić miejsce na własne przemyślenia i refleksje. W książce nie brakuje dowcipnych momentów, „mocnych” i „dosadnych” słów. Wyjazdy na misje nie są wyprawami turystycznymi. Są to przecież wyjazdy wyjątkowo niebezpieczne, mimo że w nazwie pokojowe. Tak opisywany jest początek pracy:
„Całe dnie w samochodzie szybko pozwoliły na poznanie okolicy. Początkowo unikaliśmy polnych dróg, później zapuszczaliśmy się w prawdziwe ostępy, odnajdując ludzi w potrzebie i nawiązując przyjaźnie. Nasza stacja policyjna, ulokowana po chorwackiej stronie, wykonywała zadania po obu stronach linii przerwania ognia. Mogliśmy ją przekraczać bez kontroli o każdej porze. Unikaliśmy nocy. zdarzało się, że samochody ONZ były zatrzymywane i przez osobników rekwirowane. Gdy ktoś próbował cwaniakować i uciec, czasem dostawał serią. Z tego powodu wprowadzono zalecenie, by w podobnych przypadkach <oddawać> pojazd bez dyskusji. Czasem takim niedbale przemalowanym serbski dowódca przyjeżdżał na odprawy organizowane przez ONZ. Do tego typu zdarzeń dochodziło z powodu braku u Serbów wystarczającej ilości pojazdów i paliwa” („Pierwsze patrole” s. 13).
Właśnie o pracy policjantów w krajach byłej Jugosławii opowiada narrator i bohater (porte-parole), czasem nie szczędząc przykrych słów pod adresem misjantów czy wytykając ich wady, no cóż, są ludzie i ludziska – chciałoby się powiedzieć, może usprawiedliwić, zrozumieć… Podobnie ocenia zachowanie niektórych mieszkańców, szczególnie tych, którzy nadużywali zaufania. Narrator nie kryje przed czytelnikami, że wyjeżdżał na misje pokojowe ze względów finansowych, ale… W swych wyznaniach jest szczery aż do bólu, co czyni je wiarygodnymi. W tekście pojawia się wątek osobisty, rodzinny, ale nie jest nachalny i nie narusza proporcji całości. Jest on o tyle ważny, że takie wyjazdy i pozostawianie rodziny w kraju nie zawsze jest rozumiane. Każdy podejmujący decyzję o wyjeździe na misje musi liczyć się z osłabieniem więzi rodzinnych czy nawet zerwaniem relacji… Książka „Misyjne wspomnienia” nie wyjaśni nikomu czy zrobił dobrze czy źle wyjeżdżając. Nikogo też nie zniechęci do wyjazdu ani nie zachęci. To bardzo trudne wybory… Wydaje się nawet, że nigdy nie ma dobrego wyjścia z sytuacji. Jakby nie było, zawsze będzie źle, może ktoś ucierpi, może się nie powiedzie. Każdy musi się z tym zmierzyć, jeśli pragnie takich wyjazdów czy ma taką potrzebę sprawdzenia się lub podjęcia nowego życiowego wyzwania.
Książkę polecam do przeczytania nie tylko ze względu na to, że w „Misyjnych wspomnieniach” zostaje wyjaśniony cel pobytu policjantów w krajach byłej Jugosławii i zadania, które wykonywali, ale również dlatego, że dzięki niej można poznać kulturę, obyczaje, język miejscowej ludności, ich sposób myślenia i zachowania. Zachwycają opisy wspólnego śpiewania mieszkańców (szczególnie na głosy), sposobu przyrządzania potraw, pracy w gospodarstwach przy zbiorach warzyw czy wzajemnej gościnności. Opisy trudnego życia mieszkańców krajów ogarniętych wojną są wstrząsające. W książce mamy do czynienia z relacją „krajobrazu po bitwie” i nie wiadomo, co gorsze, i nie wiadomo, jak żyć po…
W tytule przymiotnik „Misyjne…” kojarzy się z „misjami” religijnymi. Do języka polskiego wchodzą nowe słowa bądź już istniejące nabierają nowego znaczenia. „Misyjny” (związany z wyjazdem na misje pokojowe) i „misjanci” (nie „misjonarze”, choć niektórzy używają tego słowa) mają już inne konotacje językowe.
Zbiór opowiadań „Misyjne wspomnienia” można odczytywać na różne sposoby. Ważna jest prawdziwość przekazu i relacji uczestnika i świadka wydarzeń. To próba pokazania pracy na misjach zagranicznych. To też historia o przyjaźni. Książka napisana stylem kronikarskim, żywym (dynamicznym), pobudzającym wyobraźnię i ciekawość odbiorcy. Koniecznie do przeczytania, choćby dlatego, żeby mieć swoje zdanie.
Informacje o książce:
Tytuł: Misyjne wspomnienia
Tytuł oryginału: Misyjne wspomnienia
Autor: Marek Górnicki
ISBN: 9788374623674
Wydawca: WSPol Szczytno
Rok: 2013