„Bo lato nie jest wyłącznie wesołą opowiastką. Bo nie ma wesołych opowiastek bez mroku”.
Ali Smith poprzez losy bohaterów książki, rozgrywające się na przestrzeni kilkudziesięciu lat, luźno, naprzemiennie po sobie następujących czasów II wojny, lat osiemdziesiątych i współczesnych, pokazuje nam złożoność życia i jego nieprzewidywalność, a także wpływ, jaki niesie za sobą działalność człowieka, a z której ludzie nie zawsze chcą zdać sobie sprawę i wziąć tym samym za nią odpowiedzialność. Czyni to z ogromną wrażliwością i uważnością na drobne gesty, zdarzenia, strzępy wspomnień. Niezwykle ważnym elementem powieści jest czas, który dla każdego biegnie inaczej, czasami potrafi się nagle zatrzymać, ucięty ostrym ostrzem nagłego zdarzenia. Rysa, którą ono po sobie pozostawia na delikatnej tkance czasu nie chce się zabliźnić. Przestawia go na inny tor i zabiera zwrotnicę. Czas przed i czas po przełomie to zupełnie różne czasy.
Autorka zastanawia się, czy możliwe jest zatrzymanie szczęścia w kadrze, wciśnięcie stopklatki. Każdy z bohaterów przeżył kiedyś swoje własne lato, które się skończyło. A że „ze wszystkich pór roku najbardziej obciążamy właśnie lato naszymi oczekiwaniami”, to żadne następne nie jest już w stanie mu dorównać. Kościół, gdzie Grace spotkała mężczyznę, z którym przegadała wiele godzin zdających się ledwie chwilą, już nie ten sam, kamienia z wyrytym nieznaną ręką pięknymi wersami nie sposób znaleźć.
Hannah podejmuje się niebezpiecznych misji w czasie wojny, ogrzewając się wspomnieniem wakacji spędzonych z ukochanym bratem. Wakacji, które wówczas nie wydawały się wcale takie ważne i godne pamiętania, a obecnie stanowią drogą pamiątkę zatrzymaną w sercu, by móc w potrzebie ujrzeć powidok tych dni. Daniel ma duże trudności z przywołaniem przeszłości, jej echa wybrzmiewają coraz ciszej. Gdy ma się ponad sto lat, myśli nie poddają się już żadnej dyscyplinie, kapryśnie przepływają nie zważając na chronologię, umykają, pochwycone, w popłochu rwą się niczym pajęczyna. Daniel mimo to usilnie wciąż i wciąż próbuje odchylić zasłonę zapomnienia, jeszcze przez chwilę ujrzeć siebie młodego, dziarskiego, ożywione, kochane twarze ojca i siostry, motyle siadające delikatnie na białych kwiatach wiązówki błotnej.
Pamięć „to wszystko, co zostaje po tym, gdy wypala cię ogień, wszystko się w tobie topi i zmienia kształt”. Pamięć może człowieka uratować, utrzymać na powierzchni po życiowej katastrofie. Jest wartością, z której nie zawsze potrafimy zrobić właściwy użytek. Nie uczymy się na błędach historii. Nie potrafimy, lub nie chcemy z różnych przyczyn wyciągać wniosków. Nietolerancja, nienawiść, wykluczenie, manipulacja opinią publiczną przy pomocy dostępnych w danym czasie narzędzi, bogacenie się na cudzym nieszczęściu i satysfakcja z poniżania słabszych – to wszystko już było nie raz i nie przyniosło nic dobrego. Dużo o tym pisano, mówiono, rozliczano, przepraszano. Dlaczego więc ciągle wraca? Czy takiego świata chcemy dla naszych dzieci? Czy nie zasłużyły one na swoje „lato”, które schowają w sercach ?
Autorka ma swoją teorię. W skrócie można by ją nazwać syndromem „no i ?” Zakłamani politycy sypiący jak z rękawa obietnicami bez pokrycia, władza bez pardonu uderzająca zaciśniętą w pięść ręką w swoich oponentów, natura przegrywająca w starciu z ludzką bezmyślnością i pazernością. A w centrum tego bałaganu człowiek i jego nonszalanckie „no i ?”.
Marian Turski ze swoim apelem „Nie bądźcie obojętni” i wtórujący mu Władysław Bartoszewski przypominający: „Warto być przyzwoitym”, przy czym dodający zaraz „choć nie zawsze się to opłaca” wpisują się doskonale w ducha tej powieści. Ali Smith ukazuje nam niebezpieczną drogę, w jaką skręca świat przez nasze asekuracyjne „no i ?”. Widzimy skłóconych ludzi, podzielone przez brexit rodziny, obozy uchodźców za drutami, przez które powodowani nienawistnym lękiem mieszkańcy ze złośliwym chichotem przerzucają psie kupy, młodych ludzi wpatrzonych w smartfony, zdobywających coraz wyższe poziomy w grze, w której wykorzystuje się skomplikowane narzędzia tortur, grze, w której „tylko najlepsi oprawcy docierają do poziomu 10” – chwali się Robert – gracz nad gracze. W świecie tym ludzie tracą zdolność komunikowania się ze sobą inaczej niż za pomocą emotikonek w smsach. Czytamy: „Im dłużej Sacha żyje, tym bardziej szalony wydaje jej się gatunek, do którego należy”. Czy chcemy żyć w kraju, w którym nauczycielka dostaje cegłą w głowę za uczenie dzieci synonimów mających swoje źródło w językach obcych? Czy naprawdę użycie słowa animozje albo bildungsroman może być źródłem zła i sprowadzić jakieś niebezpieczeństwo na młode umysły ? Wszak „granice mojego języka wyznaczają granice mojego świata”, czy naprawdę chcemy je zamykać, barykadować się, bronić dostępu wszystkiemu, co inne ? Może jednak nie wszystko stracone. Spójrzmy na dzielną Hannah i żyjącą 80 lat później Sachę. Pierwsza ratowała ludzi działając w konspiracji. Teraz czasy są inne i wymagają innych bohaterów. „We współczesnym świecie być bohaterem znaczy oświetlać to wszystko, co trzeba zobaczyć”. Gretę Thunberg słyszy cały świat. Sacha działa w mikroświecie małego nadmorskiego miasteczka. Obie są wierne wyznawanym przez siebie ideom, to co robią, czynią z pełnym przekonaniem. Ludzie czują w tym prawdę i misję, a to zaraża. I w przeciwieństwie do koronawirusa, który ludzi oddalił od siebie, ten wirus ludzi jednoczy.
„Lato” jak w soczewce skupia wszystkie najważniejsze problemy, z jakimi w tym momencie boryka się świat. Tendencje separatystyczne, ruchy nacjonalistyczne, prześladowanie i wykluczenie mniejszości, wpływ przymusowej izolacji wymuszonej przez pandemię na gospodarkę, ale przede wszystkim na relacje w rodzinie i psychikę jednostek. To wszystko, co zostało ukazane na przykładzie Wielkiej Brytanii, jest w gruncie rzeczy uniwersalne i można to odnieść do każdego innego miejsca na globie. To wizja nad wyraz pesymistyczna i mogłaby wpędzić nas w depresję. Chciałoby się wierzyć, że „dziejące się wokół nas na co dzień podłości są rośliną bez korzeni. Dobroć bardziej przypomina rzepę”. I patrząc na głos młodych ludzi demonstrujących głośno swoją niezgodę na taki świat, wierzyć w to zaczynamy. Z taką nadzieją Ali Smith zostawia czytelnika, który jeszcze długo po odłożeniu książki będzie rozmyślał nad otaczającą go rzeczywistością i analizując pięknie psychologicznie uwiarygodnione i z maestrią pióra zarysowane sylwetki bohaterów, z pewnością wyciągnie swoje wnioski z tej lektury.
Informacje o książce:
Tytuł: Lato
Tytuł oryginału: Summer
Autor: Ali Smith
ISBN: 978832808968
Wydawca: WAB
Rok: 2021