Każdy z nas ma swoje miejsce na ziemi, swoje małe niebo, do którego chce bezpiecznie wracać. Mamy marzenie aby pozostało ono na zawsze takie samo niczym zatrzymane w czasie, dokładnie tak jak wtedy gdy je opuszczaliśmy. Dla niektórych z nas jest to dom rodzinny do, którego wraca się aby raz jeszcze poczuć woń rosołu z kuchni i róż z ogrodu. Dla innych jest to tajemne miejsce, w którym spotykali się ze swoją pierwszą miłością, a dla kolejnych, jest to całe miasteczko w którym się wychowywali. Niestety rzadko kiedy nasze marzenia się spełniają, a miejsce naszego dzieciństwa nie pozostaje takie samo jak w momencie gdy je opuszczaliśmy. Dom niszczeje i z czasem ubywa w nim jego stałych bywalców, tajemne miejsce może być nagle zamienione na duży hipermarket, a miasteczko z którego wyjechaliśmy, teraz jest nie do poznania.
Książka Kronika pewnego miasta to zbiór opowieści, lub można by powiedzieć wspomnień o mieście zwanym Rethimno znajdujące się na wyspie Krecie. Autor książki, wraca do niego po wielu latach. Na łamach książki Prevelakis opowiada o miasteczku porównując to co było kiedyś i to co sam zapamiętał, z tym co zastał gdy ponownie powrócił do Rethimno. W jego opowieści widzimy wspaniałe miasteczko, pełne niezwykłych ludzi, miejsc mających znaczenie historyczne i dobrobytu. Prevelakis wprowadza czytelnika do swojego świata, rysując przed nim obraz tego co już nigdy nie wróci. Książka jest pełna anegdot o małych sklepikach i dumnych mieszkańcach, oraz zawiera porównania mówiące o tym jak Rethimno wyglądało kiedyś i jak wygląda teraz.
Na wstępie muszę powiedzieć, że książka wprowadza nas w bardzo melancholijny nastrój. Prevelakis niezwykle obrazowo i ciekawie – co jest niewątpliwym atutem książki, wprowadza nas do swojego miasteczka. Rysuje obraz zamierzchłej świetności i aktualnego upadku tego pięknego miejsca. Opowiada na przykład o wspaniałym sklepie, gdzie niegdyś sprzedawano wyszukane perfumy, dziś zaś można tam kupić zardzewiałe gwoździe. Dlatego też czytelnikowi może udzielić się nostalgiczny nastrój, gdy czyta taką kronikę i gdyby nie Wstęp zamieszczony w książce przez Janusza Strasburgera pomyślałabym, że gdybym teraz pojechała na Kretę i odwiedzić Rethimno, zastałabym tam same ruiny. Na szczęście we Wstępnie dowiadujemy się, że miasto ma się całkiem dobrze, a to co się zmieniło było po prostu nieuniknione. Odeszły dawne rody szlacheckie, oraz nić przyjaźni z innymi narodowościami z biegiem czasu przestała być tak silna.
Jednak wracając do książki, Kronika pewnego miasta zasługuje na duży plus za swój prosty i barwny język. Anegdoty i opowiadania o miasteczku, czytałam z zawrotną prędkością. Było to lekkie i przyjemne. Mając w pamięci przeczytany na początku Wstęp, nie brałam sobie zbytnio do serca melancholii i poczucia upadku jakie wdzierało się w mój czytelniczy umysł podczas czytania książki. Widziałam oczami pisarza piękne miejsce, które niewątpliwie kochał i dlatego napisał Kronikę… aby uwiecznić Rethimno takie jakie on je zapamiętał. Książka ma bardzo osobisty wydźwięk, przez nią Prevelakis otwiera nam swoją duszę pokazując miejsce w którym ja niestety nigdy nie byłam.
Książkę gorąco polecam dla osób, które po prostu zainteresują się tą tematyką. Ja sięgnęłam po nią trochę z ciekawości, a trochę z miłości do historii. Dodatkową zachętą będzie również duża i przejrzysta czcionka, estetyczne wydanie książki oraz klimatyczne czarno-białe zdjęcia wplecione między słowami samego autora.
Informacje o książce:
Tytuł: Kronika pewnego miasta
Tytuł oryginału: Το χρονικó μιας πολιτεíας
Autor: Pandelis Prevelakis
ISBN: 9788364169021
Wydawca: Książkowe Klimaty (seria Greckie Klimaty)
Rok: 2013