Felietony i eseje

Konstytucja i melancholia – Maciej K. Borowicz

Recenzja książki Konstytucja i melancholia - Maciej K. Borowicz

Konstytucja i melancholia
Maciej K. Borowicz

W ostatnich latach w wielu miastach Polski odbyły się manifestacje w obronie rzekomo zagrożonej demokracji i sądownictwa. Demonstrujący mieli na sobie koszulki z napisem „konstytucja”, które zrobiły dość sporą karierę. Konstytucja – hasło to stało się niezwykle chwytliwe i nośne, nawet jeżeli duża liczba protestujących nigdy nie przeczytała aktualnie obowiązującej w Polsce konstytucji. Zadam bowiem pytanie: na ile przeciętny obywatel (i czy w ogóle) zna konstytucję? Myślę, że większość ludzi oblałaby taki sprawdzian – sprawdzian ze znajomości Konstytucji RP – z kretesem. W ilu polskich domach jest jej tekst? Stąd też – przez nieznajomość tego aktu – podatność na hasła o łamaniu konstytucji. Konstytucji, którą niestety obie strony sporu zdają się traktować nazbyt wybiórczo.

Być może te wydarzenia były pewną inspiracją do powstania książki pod tytułem „Konstytucja i melancholia. Eseje o sądach i tożsamości politycznej w Polsce”. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Novae Res. Jej autorem jest Maciej K. Borowicz, który wyznaje:

„napisałem tę książkę, bo od długiego czasu nurtowało mnie pytanie o to, dlaczego polska tożsamość kształtowana jest w głównej mierze w oparciu o tę męczeńską historię, o te właśnie symbole? Dlaczego ma taki nostalgiczny, melancholijny charakter? Czy proces kształtowania się polskiej tożsamości jest świadomy, czy odbywa się on gdzieś na poziomie nieświadomości?”

Wydawca z kolei zapewnia, że:

„eseje, które składają się na tę publikację, podejmują temat roli historii w kształtowaniu tożsamości politycznej Polaków”.

Są to jednak słowa zdecydowanie na wyrost.

Ponieważ zarówno historia jak i polityka są moją pasją, to byłem bardzo ciekaw lektury tej książki. Niestety, po jej lekturze trochę się rozczarowałem. Moim zdaniem autor nie odpowiedział na pytania, które sam sobie postawił.

Książka nie jest w żadnym razie źródłem informacji o historii ustroju Polski. Co prawda autor szczątkowo przybliża nam pewne fakty z historii, czyni to jednak – bardzo szczątkowo właśnie. Co gorsza, formułuje przy tym dość karkołomne tezy. Jego zdaniem, Rzeczpospolitą doby elekcyjnej „trudno zaklasyfikować jako państwo polskie”. Świadczy o tym fakt, że była rządzona „przez zagraniczne dynastie”. Wypada zapytać autora, czemu pisze tylko o Polsce elekcyjnej? Wszak już po bezpotomnej śmierci Kazimierza Wielkiego tron objął przedstawiciel obcej dynastii. Co więcej, przecież mąż Jadwigi, Jagiełło i jego potomkowie byli Litwinami. Czy to więc oznacza, że przez cały czas byliśmy pozbawieni „polskiego państwa”, tylko znajdowaliśmy się pod jakąś okupacją? Cóż za dziwaczna teza i jeszcze dziwaczniejszy argument na jej potwierdzenie.

Rozumiem, że w tak cienkiej książeczce nie można zawrzeć wszystkiego. Jednak udała się autorowi rzecz niezwykła. Pisząc o kształtowaniu się polskiego ustroju pominął słynną konstytucję „Nihil novi” z 1505 roku, będącą fundamentem całego ustroju Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

W książce nie mogło zabraknąć głośnego sporu o Trybunał Konstytucyjny. Zdaniem Borowicza:

„w filozoficznym sensie było to pytanie, skąd TK czerpie swoją legitymację i czy jest ona równoważna tej, z której korzysta parlament”.

Trochę nie zrozumiałem jednak rozdziału o PRL-u. Zwracam jednak uwagę, że wybory w 1989 roku nie były „pierwszymi wolnymi wyborami”, bo podział mandatów ustalono przy Okrągłym Stole.

Kilka zdań poświęconych komunistycznej gospodarce służy autorowi do „wprowadzenia” na karty książki Solidarności i Samoobrony z jej przewodniczącym Andrzejem Lepperem. Niestety również w tym fragmencie popełnił autor rażącą pomyłkę faktograficzną. Wbrew temu co pisze, Lepper nie wprowadził Samoobrony do Sejmu ani nie został wicepremierem w latach 90. XX wieku. Samoobrona weszła do Sejmu w roku 2001, a Lepper został wicepremierem w 2006. Takich błędów nie wolno popełniać.

Jednak Maciej Borowicz celnie i trzeźwo pisze o Unii Europejskiej, stwierdzając:

„niewiele ma ona wspólnego z wyidealizowaną demokratyczną wspólnotą”.

Pisze o jej kryzysach i trapiącym tę organizację „deficycie demokracji”. Wprost stwierdza, że „decyzje o przyszłości Europy są podejmowane przez Niemcy”. W ogóle Niemcom i kanclerz Merkel poświęca sporo miejsca, pokazując jak bardzo zdominowały inne państwa Unii.

Reasumując „Konstytucja i melancholia” to niewielkich rozmiarów książka, traktująca – w moim odczuciu – o zbyt wielu zagadnieniach. Niestety nie jest to publikacja o „roli historii w kształtowaniu tożsamości politycznej Polaków”, jak informuje opis na okładce. Jest to zbiór raczej przeciętnych esejów, z których ja nie dowiedziałem się w sumie niczego nowego.

Informacje o książce:
Tytuł: Konstytucja i melancholia
Tytuł oryginału: Konstytucja i melancholia
Autor: Maciej K. Borowicz
ISBN: 9788381472784
Wydawca: Novae Res
Rok: 2019

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać