Bardzo dawno nie czytałam tak wspaniałej książki. Wraz z ostatnią stroną nie mogłam sobie podarować, że to już koniec. „Inkub”, bo o tej pozycji mowa, sprawi, że lektura będzie niezapomnianą przygodą. Niesamowicie zazdroszczę osobom, które mają ją jeszcze przed sobą. Dodatkowego smaczku powieści nadają słowa autora, które zawarł w posłowiu:
„Tak „Inkuba” oparłem na rzekomo prawdziwej historii — nawet kilku — lecz raz jeszcze podkreślam, wszystkie postaci skonstruowałem od początku i nie należy utożsamiać jakiegokolwiek bohatera z prawdziwymi osobami. Piszę „rzekomo prawdziwej historii”, ponieważ więcej nikt nie potwierdził wiarygodności wydarzeń przedstawionych przez mojego informatora, pytałem wielu osób, także zamieszkałych w okolicach wioski, w której miały się one rozegrać. Muszę jednak przyznać, że w pewnych sytuacjach nie mogłem pozbyć się wrażenia, iż miejscowi coś przede mną ukrywają”.
Akcja powieści dzieje się głównie w maleńkiej wiosce Jodoziory. Autor stosuje retrospekcje i tym sposobem raz jesteśmy w latach 70. XX wieku, a raz we współczesności. Dzieje się tak dlatego, że historia sprzed kilkudziesięciu lat, wydaje się połączona z tym, co dzieje się teraz. W wiosce od jakiegoś czasu dzieją się dziwne i straszne rzeczy. Zabójstwa, samobójstwa, choroby psychiczne. Może samo w sobie to nie jest aż taki niespotykane, niestety takie tragedie dzieją się na co dzień, jednak do myślenia daje ich częstotliwość w wiosce. Można powiedzieć kumulacja, jak na jakiejś loterii, tyle że wygrali śmierć, a nie pieniądze. Jednym z takich tajemniczych wydarzeń, jest odnalezienie spopielałych zwłok pewnego małżeństwa. Żeby tego było mało, w trakcie oględzin miejsca zdarzenia, dom niespodziewanie zawala się policjantom i technikom na głowy — jakby coś chciało ich przegonić z miejsca zdarzenia. Nasuwają się pytania: kto i dlaczego? Do akcji wkraczają Suwalscy policjanci Vytautas oraz Chester, którzy postanawiają się przyjrzeć sprawie bliżej. Mężczyzn dziwi ogrom zbrodni popełnianych na tak małym terenie. Postanawiają działać i rozwiązać zagadkę. Nawiązują współpracę z miejscowymi kolegami po fachu, jeden z nich przedstawia pokrętną teorię jakoby stały za tym czary i pewna czarownica, która mieszkała niegdyś w Jodoziorach. Jednak chłopak wyśmiany i skrytykowany przez partnera wraca na komisariat, gdzie popełnia samobójstwo. Po przepytaniu innych policjantów, znajomych oraz matki chłopaka wszyscy zgodnie stwierdzają, że nie było przesłanek świadczących o tym, jakoby policjant miał skłonności samobójcze, czy myśli depresyjne. Znowu jakby jakaś tajemnicza moc chciała zatrzymać jego śledztwo, być może był już za blisko prawdy i trzeba było go uciszyć. Z drugiej strony jest całkiem naturalne wyjaśnienie całej sprawy, zorza polarna, która ma za kilka dni pojawić się nad Suwalszczyzną, może być ewidentnym źródłem tajemniczych, zielonych świateł, które czasami widują mieszkańcy, a złoża zakopane głęboko w ziemi mogą być przyczyną chorób psychicznych i fizycznych, które prowadzą do zabójstw i samobójstw. Tylko nasuwa się jeszcze jedno pytanie, dlaczego przez kilkadziesiąt lat był spokój i teraz nagle wszystko powróciło? Z jednej strony trudno uwierzyć w tajemnicze mocne, z drugiej wszystko na nie wskazuje. Autor naprawdę fantastycznie zadbał o to, aby czytelnik do końca borykał się z domysłami, o co tutaj tak naprawdę chodzi. „Inkub” trzyma w napięciu do ostatniej strony, a zakończenie jest naprawdę zaskakujące, ja siedziałam przez dobre pięć minut z miną „ALE JAK TO?!”
Całe szczęście, że książka ma dobre 700 stron, więc jest się czym delektować. Jest to typowy przykład z serii „szybko szybko, czytam, muszę wiedzieć, co będzie dalej, kontra nie nie nie, nie tak szybko zostaw sobie na później, trzeba się nacieszyć”. Całe szczęście znalazłam sposób, żeby zapełnić pustkę po „Inkubie”. Z tego, co udało się ustalić, pan Urbanowicz posiada w swoim dorobku jeszcze dwie książki „Gałęziste” oraz „Grzesznik”, które wydają się być równie fascynujące, jak recenzowana. Nie mogę się już doczekać, kiedy po nie sięgnę. Wydawnictwu Vesper dziękuję bardzo za przekazania mi egzemplarza recenzenckiego „Inkuba”, dzięki Wam poznałam kolejnego wspaniałego autora!
Informacje o książce:
Tytuł: Inkub
Tytuł oryginału: Inkub
Autor: Artur Urbanowicz
ISBN: 9788377313190
Wydawca: Vesper
Rok: 2019