Powieści i opowiadania

Ernesto – Joanna Rajch

Recenzja książki Ernesto - Joanna Rajch

Ernesto
Joanna Rajch

Myślę, że każdy z nas przynajmniej raz w życiu powiedział sobie: „Ale bym pojechał do…”, tutaj należy wstawić swój wymarzony kraj (kraje). Ja zdecydowanie często tak mówię i o zgrozo, lista cały czas mi się powiększa! Pozostaje wygrać worek pieniędzy na loterii lub zaprzyjaźnić się na stałe z książkami podróżniczymi.

Po krótkim rzucie oka na okładkę „Ernesto” już wiemy, że czeka nas przygoda z Kubą. Mały chłopiec z znanym motywem twarzy Che Guevary na koszulce. Będzie on nam towarzyszył przez całą książkę, gdyż to jest właśnie tytułowy bohater – Ernesto.

Muszę przyznać, że do tej pory Kuba nie była wysoko na mojej liście wymarzonych miejsc do odwiedzenia. Ot miałam garść skojarzeń, w których dominował uwodzącym rytm salsy, starsi panowie leniwie palący cygara i maluchy na dziurawych drogach. Nieszczególnie oryginalne i nieszczególnie dla mnie pociągające.

Żeby jednak nie było mi zbyt prosto, zaryzykowałam przygodę z książką pani Rajch, by poznać jak inni zapatrują się na tę wyjątkową wyspę. Co ryzykowałam? Otóż tak naprawdę jedną rzecz: obudzenie tęsknoty i powiększenie mojej i tak już dużej listy! Czy tak się stało? Odpowiedzi wciąż sama szukam.

Od początku moją uwagę przykuła wielkość czcionki jaką jest pisana książka oraz duża ilość zdjęć, które jak się okazuje często obrazują toczące się wydarzenia. Było to dla mnie początkowo dość zaskakujące, gdyż sugerowało, że jest to książka oparta na faktach. Może nawet swoisty przewodnik po Kubie. Okazało się jednak, że to dość ciekawy pomysł zobrazowania przedstawionej historii. Troszkę jak w baśniach z dzieciństwa. Dodatkowo to uczucie potęgowały duże litery, od których już niestety dawno temu przyszło mi odwyknąć.

Ernesto - Joanna Rajch

Fabuła także nie odbiega daleko od baśni. Na początku poznajemy Rosę Sanchez, emerytowaną pielęgniarkę, która próbuje wiązać koniec z końcem, żyjąc w skromnym domku opodal ceiby.

Ceiba (puchowiec), jest to drzewo, które jest uznawane w tamtejszej kulturze za magiczne. Dzięki niemu następuje połączenie świata żywych i umarłych. Rosa jest przedstawicielką wyznawanej na Kubie religii santeria, która wytworzyła się podczas przymusowej chrystianizacji niewolników przywożonych z Afryki przez konkwistadorów. Jest to połączenie mitologii kultury Joruba (rdzennych mieszkańców zachodniej Afryki), z katolicyzmem. W santerii szczególnie mocno zaakcentowany jest kult maryjny (Wielkiej Matki). Szczerze powiedziawszy nie miałam pojęcia o istnieniu takiego wyznania i niesamowicie pobudziło ono moją wyobraźnię.

Nasza bohaterka – Rosa – pewnego dnia znajduje na progu swojego domu niemowlę. Chłopca. Nadaje mu imię po ubóstwianym przez siebie rewolucjoniście – Che Guevara. Historia toczy się dalej, Ernesto rośnie i okazuje się, że jest wyjątkowy. Zaczyna przejawiać zdolności do dostrzegania tego, co jest zakryte przed innymi. Widzi zmarłych i może z nimi rozmawiać.

Ernesto i Rosa wiodą życie jest spokojne, słodka rutyna codziennych, prostych czynności zostaje przerwana przez chorobę chłopca. Okazuje się, że Ernesto ma astmę. Jego piastunka przyjęła go do siebie bez zadawania pytań i bez szukania odpowiedzi skąd się wziął. Z czasem jednak tajemnicza przeszłość chłopca zaczyna się wyjaśniać.
Poznajemy lekarza, doktora Ramireza, z którym wcześniej pracowała Rosa. Ich losy wydają się być dziwnie połączone…

W całej tej historii nie można pominąć jednej ważnej postaci, mianowicie wspomnianego już przeze mnie dwukrotnie Che. Właściwie Ernesto Rafael Guevara de la Serna, postać rebelianta, rewolucjonisty, kubańskiego bohatera narodowego. W całej historii jest on przedstawiany z perspektywy Rosy, dla której stanowi ideał patrioty i wzór dla naśladowania dla małego Ernesto. Tu ponownie powieść skłoniła mnie do poszukiwań, kim tak właściwie był Guevara. Czy rzeczywiście to prawdziwy bohater?
Odpowiedzi jednoznacznej oczywiście nie ma. Dla jednych jest on idolem, który stanowi jasny punkt w historii wyzwolenia kraju. Dla innych to podjudzacz, który swoich oponentów wziętych jako jeńców do niewoli zabijał.

Podsumowując książkę pani Rajch, muszę powiedzieć, że nie tego się spodziewałam. Historia jest dość rozbudowana, jak na tak małą objętość tekstu. Porusza wiele aspektów kultury i krajobrazu Kuby, o których w mojej stereotypowej wizji tego kraju nic nie wiedziałam. Czyta się ją lekko i na ostatku pozostawiam nam leciutkie uczucie niedosytu, jakby historia za szybko się potoczyła i zakończyła.

Czy znalazłam odpowiedź na moje pytanie? Tak, myślę że magia tego wyjątkowego kraju w końcu znalazła ścieżkę do mojego serca i… listy.

Informacje o książce:
Tytuł: Ernesto
Tytuł oryginału: Ernesto
Autor: Joanna Rajch
ISBN: 9788364894640
Wydawca: Apteka Wirtualna
Rok: 2015

Sklepik Moznaprzeczytac.pl

Serwis recenzencki rozwijany jest przez Fundację Można Przeczytać