Dziesięć opowiadań. W każdym inny bohater. Osadzone w polskich realiach historie wydają się być z jednej strony bliskie i swojskie, z drugiej całkowicie nierealne i zbyt mroczne, by mogły się wydarzyć naprawdę. Karol Ketzer – bardzo młody polski autor – maluje przed nami niezwykłe opowieści.
Postaci pojawiające się w opowiadaniach to raczej młodzi ludzie. Mają swoje życie, swoje sprawy, swoje problemy. Pisarz, pod naciskiem wydawnictwa próbujący dokończyć powieść; młoda dziennikarka, starająca się odnaleźć w nowej pracy; absolwent prestiżowej uczelni odrzucający kolejne oferty pracy, na rzecz życia po swojemu… z niektórymi z bohaterów większość Czytelników zapewne mogłaby się utożsamić.
Ale tylko do czasu. Pojawiają się bowiem elementy nadprzyrodzone, a przynajmniej fantastyczne. Szatan, duchy z przeszłości, ewentualnie agenci rosyjskiego wywiadu. Natykamy się na wojnę w Polsce, na koniec świata, na powódź porywającą domy. Nagle świat, na początku rysowany tak realistycznie, zaczyna się odkształcać i odsłaniać przed nami jako mieszanka sensacji i fantastyki.
Te historie wciągają i są zaskakujące. Elementy nie z tego świata, zmiksowane ze swojską Biedronką i wspominanymi nazwiskami znanych aktorek, skutkują poczuciem jednoczesnego bycia wewnątrz i na zewnątrz opowieści. Otwarte, niespodziewane zakończenia pozostawiają pewien pozytywny niedosyt, ale też refleksję i pole do popisu dla wyobraźni Czytelnika. Nie brakuje też krytyki zarówno współczesnego społeczeństwa, jak i polskiej rzeczywistości.
Mam jednakże pewne zastrzeżenia. Bohaterowie wydali mi się być wyjęci z jednej i tej samej szuflady. Wszyscy, jak jeden mąż (może z wyjątkiem bohaterów opowiadania Do dnia) są zagubieni w świecie, nie do końca mogą się w nim odnaleźć ze względu na pewien zestaw poglądów, czy cech charakteru. Niemal wszyscy zdają się pałać wzgardą bądź nienawiścią do społeczeństwa. Niemal wszyscy są też skłonni do ulegania tym samym słabościom. Seks, alkohol, czy inne używki pojawiają się bez przerwy, co staje się niemal znakiem sztandarowym bohaterów Czereśni…. Mimo, że postaci rysowane są jako osobowości mocne psychicznie i momentami stojące „ponad resztą”, na mnie wywarły wrażenie zbyt łatwo uciekających w rozwiązania tak banalne, jak wódka i przypadkowy seks. Być może takie było założenie autora, mnie jednak w czasie wgłębiania się w opowiadania dotknęło to w sposób negatywny.
Również narracja ma, w moim odczuciu, pewne minusy. Na ogół opowiadania są pisane fantastycznym językiem, bogatym, pełnym wyrazistych określeń, oddającym doskonale zarówno miejsca, jak i odczucia bohaterów. Dla mnie, jako dla czytelnika, któremu czasem trudno wyobrazić sobie to, o czym pisze autor, taka narracja to uczta – obrazy same rysują się przed oczami. Do niektórych zdań wracałam kilkakrotnie, tylko dlatego, że tak bardzo podobał mi się sposób, w jaki zostały napisane. Z drugiej jednak strony pojawiają się drobne wstawki, będące przebłyskiem osobowości i charakteru autora, nie zaś narratora. Tak, jakby raz na jakiś czas zza pleców narratora wychylało się jego alter ego, tylko po to, by wtrącić złośliwy komentarz na temat, chociażby, polskich pociągów. Być może niektórzy uznają to za ciekawe urozmaicenie, czy uzupełnienie narracji, dla mnie jednak wstawki te bardziej ją rozbijały, niż ubogacały. Trochę jak komentator sportowy, który w momencie najciekawszej akcji na boisku postanawia przypomnieć o niedawnych problemach środkowego obrońcy z łydkami.
Mimo tych drobnych zastrzeżeń książka wywarła na mnie ogromnie pozytywne wrażenie. Niebanalne historie, pisane w naprawdę dobrym stylu i okraszone sporą dawką ciekawej filozofii, to dobra lektura nawet na wakacje.
Informacje o książce:
Tytuł: Czereśnie prosto z drzewa
Tytuł oryginału: Czereśnie prosto z drzewa
Autor: Karol Ketzer
ISBN: 9788377226063
Wydawca: Novae Res
Rok: 2013