Asmodeusz. Portrety, to zbiór 7 opowiadań, napisanych w taki sposób, że w przedstawionych bohaterach można dojrzeć skrawek własnego życia. Są to jednak często osoby, których nigdy nie podejrzewalibyśmy o to, że mogą mieć z nami cokolwiek wspólnego. Cyniczny Asmodeusz, wykorzystujący „narkomanki słów”; zakochany w sobie aktor teatralny Kamil; znudzona życiem Agnieszka topiąca smutki w kieliszku; fotograf szukający w logice gwarancji szczęścia czy bezrobotny stolarz, to tylko niektóre z postaci przedstawionych w książce. Tym, co łączy bohaterów jest zmiana. To, że pewnego zwykłego dnia podjęli inną niż zwykle decyzję, wybrali inne niż zwykle drzwi. Co może nas skłonić do dokonania takiej zmiany lub odnalezienia w życiu sensu? Odrzucenie, zawiedzione nadzieje, otarcie się o śmierć, porównanie z innymi, a może po prostu słowa operatora walca drogowego zasłyszane w autobusie? Każde z opowiadań to osobny portret i okazja do przyjrzenia się różnym fragmentom życia.
Zamiast docenić [codzienność], rozsmakować się w niej, cieszyć się jej drobiazgami, ludzie odwracają się od niej plecami, jakby nie była ich prawdziwym życiem, tylko udręką, od której najlepiej byłoby uciec, albo na którą godzą się jedynie z powodu przyzwyczajenia. (..) Nazywam się Asmodeusz (…) Jestem tymi drugimi drzwiami, przez które można przejść. Jestem wyborem, na który tak często się decydujemy. Jesteśmy ludźmi po to, by wybierać te właściwe drzwi. Które wybierzesz?
Jedno z opowiadań traktuje o paczce szkolnych koleżanek wybierających się na spotkanie po latach.
To historia jest mi obecnie bliska, gdyż sama niedawno w takim spotkaniu uczestniczyłam. Autorka naprzemiennie opowiada nam o Julii, Agnieszce, Monice, Renacie i Kindze. Po kolei poznajemy każdą z nich w jej codzienności, z naciskiem na problemy i zmartwienia, z nikłym jedynie wspomnieniem tego, co dobre i piękne. Dzięki przejrzystemu podziałowi na rozdziały, Czytelnikowi łatwiej ogarnąć masę ciekawych informacji dotyczących każdej z kobiet, choć przyznam, że wracałam co jakiś czas do poprzednich rozdziałów, by przypomnieć sobie „która to która”.
Przygotowując się na spotkanie, kobiety wspominają dawne czasy. Ciekawie prowadzona retrospekcja pokazuje jak bardzo młodzieńcze marzenia różnią się od tego, jak wygląda życie bohaterek obecnie. Samotność, źle płatna praca, niedoceniany wysiłek, strata dziecka, chwilowa bezdomność, stanowisko zupełnie nieodpowiadające kwalifikacjom, pogoń za chwilową przyjemnością, zapełnieniem pustki, zagłuszeniem przeszłości, nie są tym kobietom obce. Każda z nich przeżyła swój własny dramat, nieporównywalny z żadnym innym, a jednak tak podobny do tych, jakie spotykają wielu z nas.
Podobnie jak urodziny czy różnego rodzaju rocznice, spotkania po latach mobilizują do podsumowań, weryfikacji dawnych marzeń i planów i konfrontacji ich z teraźniejszością. Często okazuje się, że jesteśmy zupełnie nie tam, gdzie zamierzaliśmy. Pytanie brzmi czy zmiana kierunku wynikała ze świadomej decyzji dojrzalszego już człowieka, czy była kompromisem z rzeczywistością, czy może oddaniem swoich marzeń walkowerem? Dokładnie przed takimi samymi pytaniami stają bohaterki opowiadania.
Entuzjastów zamkniętych zakończeń na pewno ucieszy rozdział „40 lat później”, gdzie Czytelnikowi przedstawia się dalsze losy przedstawionych kobiet. Nie jest to na szczęście pusty i nierealny happy end, gdzie bohaterowie nagle odziedziczają spadek po nieznanym krewnym, w cudowny sposób zdrowieją z chorób, a PKP zaczyna jeździć planowo. Każda z bohaterek wraca jednak do swojego życia z czymś nowym. Z decyzją, z nowymi nierealnymi postanowieniami, a może po prostu z nowymi siłami do codzienności, w której jednak odnajdują sens i radość.
Książka Asmodeusz jest pełna pięknych portretów. Portretów namalowanych w barwach codzienności, ale też i w barwach marzeń. Można ją przeczytać jednym tchem, bez zastanowienia, ale nie o to tutaj chodzi. Portrety wymagają zatrzymania się. Tego by przysiąść się do jednego z bohaterów i wyglądając razem z nim przez okno wagonu zastanowić się dokąd tak naprawdę jedziemy, albo razem z innym ucieszyć się nagle darowanym życiem leżąc pod pędzącym nad głową pociągiem.
Podsumowując, książkę Asmodeusz. Portrety przeczytałam z przyjemnością. Zawarte w niej opowiadania są na tyle różnorodne by nie znudzić Czytelnika, a jednocześnie czuć w nich pewną wspólną część. Przytaczane dość często cytaty z literatury pięknej, Biblii czy z innych źródeł uatrakcyjniają lekturę i inspirują do sięgnięcia po wskazywane pozycje. Książka daje pole do zastanowienia się nad życiem własnym i życiem w ogóle. I nie chodzi tu o odkrywanie czegoś nowego, nieznanego wcześniej, ale o głębsze zastanowienie się nad tym co mijamy każdego dnia.
Informacje o książce:
Tytuł: Asmodeusz. Portrety
Tytuł oryginału: Asmodeusz. Portrety
Autor: Joanna Knitter-Zakrzewska
ISBN: 9788377228685
Wydawca: Novae Res
Rok: 2013