Najpierw miałam skojarzenia z niektórymi książkami Joanny Chmielewskiej, potem z serią młodzieżowych „Panów Samochodzików” Nienackiego, a czasem z samym Harlanem Cobenem. A potem doszłam do wniosku, że te porównania są jednak nietrafione. Powieść „Sedinum” Leszka Hermana jest inna i niepowtarzalna. Historia osadzona jest w realiach współczesnego Szczecina, lecz sięga akcją do czasów II wojny światowej i jeszcze wcześniej. O jej treści można powiedzieć krótko – tajemnica kontra zwyczajne życie. Tajemnica wpleciona w życie wielu pokoleń i wielu nacji. Tajemnica, która swe korzenie zapuszcza bardzo, bardzo głęboko…
Książka zauroczyła mnie i wciągnęła od początku, od chwili opisu pozornego spokoju, w którym znaki na niebie i ziemi nie sygnalizują, że coś będzie się działo. Jest piątkowy wieczór, początek leniwego letniego weekendu, kiedy ludzie opuszczają biurowce i myślą o klubach lub domowych pieleszach. Jedynie Paulina próbuje dokończyć trudny artykuł i siedzi do późnych godzin w redakcji, a stróż nocny ogląda ulubiony serial i czuwa, aby nikt niepowołany nie wszedł na teren prawie pustego biurowca. I wtedy zaczyna się coś dziać. W samym centrum miasta, tuż pod stopami wspomnianych osób, drży, a potem powoli zapada się parking niedawno wzniesionego budynku. Odsłania nie tylko słabość konstrukcji, ale także nieznane podziemia, a w nich niemiecką ciężarówkę z czasów wojny. Samochód jest załadowany, a za kierownicą siedzi trup kierowcy, zniszczony przez czas. W ręku trzyma tajemniczą karteczkę, a na pace ma dziwny ładunek, pozornie nie mający niczego wspólnego z działaniami wojennymi. Okazuje się, że jest to sarkofag, ozdobiony dziwnymi napisami. Sarkofag z zawartością. Już samo to jest dla mnie wystarczająco przeraźliwe i tajemnicze. Myślą też tak nieliczne osoby, którym udało się wejść do podziemi przed przybyciem policji i zobaczyć to na własne oczy. Odkrycie jest na tyle niesamowite i ciekawe, że próbują na własną rękę, początkowo dwiema różnymi drogami, szukać rozwiązania. Ale to dopiero początek opowieści, której wątki wykraczają daleko poza zwykłą katastrofę architektoniczną i tajemnicze odkrycie. Młoda dziennikarka, Paulina, a także wzięty architekt Igor oraz ich nowy przyjaciel Johann tworzą trio, które postanawia dotrzeć do sedna tajemnicy. Każde z nich ma początkowo inną motywację działania. Paulina chce zabłysnąć ciekawym tekstem w lokalnej gazecie, aby w końcu stać się rozpoznawalną i dobrze opłacaną dziennikarką. Igor interesuje się znaleziskiem z powodów niejako zawodowych i hobbistycznych, a Johann wspomina mroczne opowieści swojego dziadka, w których pojawiały się tajemnicze skarby. Ale wspólny cel szybko ich do siebie zbliża i napędza ich działania. Młodzi ludzie, poszukujący najpierw śladów tożsamości owego kierowcy, wkraczają na coraz bardziej niebezpieczny grunt. Pytania się mnożą, a zagrożenia rosną. Szlak tajemnicy wyprowadza ich daleko poza obręb Szczecina. Dalsze poszukiwania prowadzą ich na meandry odległej historii. Muszą wejść w świat symboli, legend, szyfrów, a nawet masońskich tajemnic. Z jednej strony – młodzi zapaleńcy poszukujący prawdy, a z drugiej – duchy przeszłości i ich żywi poplecznicy, dysponujący wiedzą i pieniędzmi. Ludzie, którzy idąc ich śladem, nie cofną się przed niczym. Pojawia się morderstwo, które pokazuje wyraźnie, że gra toczy się o wysoką stawkę, a moralność niewiele ma z nią wspólnego. Zawiązanie powieści ma miejsce w Szczecinie, ale potem wykracza daleko poza granice miasta i kraju. Razem z poszukiwaczami klucza zagadki lub po prostu razem z narratorem przenosimy się do Niemiec, a potem do Anglii. Lista głównych bohaterów rozszerza się, a wątki okazują się coraz bardziej zagmatwane. Jedno znalezisko pociąga za sobą konieczność poszukiwania kolejnego, i taka sytuacja pojawia się wielokrotnie.
Powieść jest niesamowita. Choć książka jest opasłym tomiskiem, które liczy prawie osiemset stron, czyta się ją lekko i szybko. Narracja przeplatana jest licznymi dialogami i krótkimi, ale urokliwymi opisami miejsc związanych z akcją, głównie Szczecina i Pomorza Zachodniego. Przy okazji można poznać historie tych ziem, nie tylko w czasie II wojny i tuż po niej, ale także w wiekach średnich, a nawet wcześniej. Autor zdopingował mnie do sprawdzenia i poszerzania niektórych informacji z zakresu historii i geografii. Nie znam Szczecina, ale książka prowokuje do tego, aby miasto odwiedzić. Fikcja literacka wpleciona jest fantastycznie w tło współczesnego życia i wydarzeń. Trudno niemal odróżnić, gdzie kończy się prawda, a zaczyna fikcja. Ale taki jest chyba archetyp dobrej powieści?
A przy okazji, autor, który jest z wykształcenia architektem, wprowadza nas w tajniki konstrukcji budowlanych, projektów, ale także w świat malarstwa i obrotu dziełami sztuki. Wprowadza w świat historii Pomorza i Szczecina. A wszystko to dawkuje bardzo powoli, wplatając w treść powieści. Tytuł też wydawał się zagadkowy, dopóki nie sprawdziłam, a potem nie doczytałam, co on oznacza. To taka kolejna mała zagadka autora… Choć książka jest powieścią sensacyjną, są w niej wątki lekkie, jakby przerywniki poważnej akcji – jak choćby rozmowy telefoniczne matki Igora z synem – żywcem wyjęte z życia. One wprowadzają pewną lekkość i wiarygodność. Potwierdzają osadzenie akcji we współczesnym świecie.
Powieść „Sedinum” jest debiutem autorskim pana Leszka Hermana, ale trudno uwierzyć, że jest to debiut. Książka dorównuje, a nawet przewyższa pod każdym względem wiele pozycji tego gatunku. Cóż mogę dodać? Książkę polecam bardzo gorąco wszystkim czytelnikom, którzy lubią zagadki, historię i dobrą akcję. Polecam ją tym wszystkim, którzy po prostu lubią czytać dobre, a wręcz znakomite współczesne powieści.
Informacje o książce:
Tytuł: Sedinum. Wiadomość z podziemi
Tytuł oryginału: Sedinum. Wiadomość z podziemi
Autor: Leszek Herman
ISBN: 9788328701120
Wydawca: Muza
Rok: 2015