Czasami do sięgnięcia po książkę wystarczy impuls. Chwila, kiedy coś nas zainteresuje, może opis, może okładka i książka nagle jest w naszych rękach. I fascynuje. W przypadku tej książki tak naprawdę nie jestem pewna, co było dla mnie bodźcem. Może już podświadomie czułam, że coś z tego będzie? Jednak jedno trzeba mi przyznać, że choć czasem mylę się do ludzi, do książek zawsze nosa mam.
Eregar ma szesnaście lat. Jak wielu nastolatków w jego wieku, zaczyna naukę w Cesarskiej Akademii Alkorianu, jednak w naszym bohaterze jest coś, co go na dobrą sprawę wyklucza poza znajomych. Eregar jest samotnikiem, trochę z wyboru. Nigdy dotąd nie miał prawdziwych przyjaciół i już od pierwszych chwil w Akademii jest nieco rozdarty. Z jednej strony chciałby mieć w końcu prawdziwych przyjaciół, z którymi mógłby porozmawiać, którzy byliby dla niego wsparciem… jednak chłopak w swoim młodym życiu przeżył już tyle fałszywości ze strony innych ludzi, że po prostu boi się zaufać. Tak w sumie, to wcale mu się nie dziwię, niejeden z nas po zdradzie drugiego zaczyna wątpić i odsuwać się od reszty. Tyle, że Eregar jest w pewnym sensie małym paranoikiem, bo nie ufa dosłownie nikomu. Jeszcze przed rozpoczęciem roku w Akademii poznał Dolmenę i jej brata, Arvala, jednak bardzo długo trzymał się na dystans. Nie wierząc, że ktoś może go lubić i chcieć być jego przyjacielem. W Akademii młody mężczyzna poznaje stopniowo blaski i cienie życia w społeczeństwie akademickim, przy okazji odnajdując siebie i poznając swoje umiejętności. Uczy się języków, m.in. elfickiego i krasnoludzkiego, walki czy historii. Akademia przygotowuje do dorosłego życia. Lub do „dotyku przeznaczenia”.
Jestem urzeczona. Dobry kawałek fantastyki, choć niejednokrotnie czytając miałam jakieś przebłyski podobieństwa do Harrego Pottera, jednak w gąszczu akcji traciły sens. Podoba mi się, że autor skupił się zarówno na tym szkolnym życiu Eregara, jak i prywatnym. Opisy lekcji są bardzo dokładne i widać, że z pomysłem. Sam wątek historii Mundii jest czarujący i drobiazgowy. Ode mnie brawa dla autora za pomysł, ponieważ trzeba czegoś nowego na rynku literackim, już wystarczy wałkowania nieumarłych czy futrzastych. Jak już wspomniałam, Eregar jest outsiderem z wyboru. Czasami mnie to nieco irytowało, bo już, już miał iść, zagadać czy coś w tym stylu, a nagle sobie przypominał, ze nie, on nie może i tak dalej. Wierzcie mi, czasami kuje po oczach. Jednak w tym wszystkim podoba mi się nawiązanie do prawdziwych zdarzeń, bo chociaż to książka fantasy, miała bardzo dużo prawdziwego życia. Fajne jest też to, że Eregar cały czas się uczy. Nie ma tak, że idzie do Akademii i jest orłem, może wszystko. Nie. Przypadkiem czy celowo, ale wciąż nabywa nowe umiejętności i uczy się pewności siebie. Co do stylu autora, naprawdę nie mam o co się czepiać. Jest więcej niż przyzwoity, bo idąca za pomysłem na książkę koncepcja całości chyba nie pozwalała na bylejakość. Jest to kolejna maleńka, jednak drogocenna perełka na mojej półce i mam nadzieję, że pojawi się kolejna część, bo jak mówi obwoluta, to dopiero początek.
Podsumowując, podoba mi się. Jedna z tych książek, nad którą z przyjemnością spędzamy czas. Chciałabym takich więcej na naszym skromnym podwórku literackim, jednak wciąż jest taka mentalność w nas, że zagraniczni autorzy są lepsi. Otóż nie, mamy w swoim rodzimym gronie wiele gwiazd i gwiazdeczek. A ta perełka jest tylko tego przykładem.
Informacje o książce:
Tytuł: Dotyk przeznaczenia. Część I
Tytuł oryginału: Dotyk przeznaczenia. Część I
Autor: Rafał Tomczak
ISBN: 9788379421985
Wydawca: Novae Res
Rok: 2014